Casillas najrzadziej interweniującym bramkarzem ligi

Real Madryt trenera Mourinho nie tylko zaczyna rozkręcać się w ofensywie (kolejno 0, 1 i 2 strzelone bramki), ale przede wszystkim prezentuje w lidze ogromny potencjał defensywny, z którego od dawna słynie portugalski szkoleniowiec. Dzięki bardzo dobrej grze obrońców, dotychczasowi przeciwnicy Królewskich oddali do tej pory jedynie 21 strzałów, co ze średnią 7 uderzeń na spotkanie plasuje Blancos na pierwszym miejscu spośród wszystkich zespołów la Liga. Na drugim miejscu znajduje się Barcelona ze średnią 8,33 strzału na mecz. Dla porównania Valencia, aktualny lider tabeli, otrzymała do tej pory 47 strzałów, druga natomiast Sevilla 27.

To jednak nie jedyny aspekt obronny, w którym Real Madryt nie ma sobie równych. Podopieczni Mourinho są także drużyną, której zagroziło najmniej strzałów w światło bramki – Iker Casillas musiał jak dotąd interweniować tylko cztery razy, jego udział w spotkaniach sprowadza się zatem do zaledwie 1,33 obrony na mecz. Należy przy tym zaznaczyć, że pomimo tak małej liczby interwencji Hiszpan musi utrzymywać przez cały czas pełną koncentrację, co paradoksalnie bywa trudniejsze, niż w przypadku konieczności częstszego ratowania swojej drużyny. Szczęśliwie Iker nie ma z tym najmniejszych trudności, w wyniku czego puścił do tej pory zaledwie jedną bramkę, najmniej spośród wszystkich bramkarzy w lidze.

Co ciekawe, dzisiejszy rywal Królewskich pod względem strzałów na własną bramkę plasuje się tuż za drużyną z Madrytu – bramkarz Espanyolu musiał do tej pory interweniować zaledwie osiem razy, ze średnią 2,67 strzału na mecz. Jeśli jednak Cristiano Ronaldo nie zmieni swojego dotychczasowego stylu gry, liczba ta może już dziś drastycznie się powiększyć.