Osiem lat bez porażki
José Mourinho niepokonany u siebie w meczach ligowych od 2002 roku
23 lutego 2002 roku. Prowadzone przez José Mourinho Porto, osłabione czerwonymi kartkami dla Deco i Andrade, przegrywa u siebie ze słabym SC Beira-Mar 2 do 3. Nikt wówczas nie przypuszczał, że będzie to ostatnia domowa porażka obecnego trenera Królewskich. 3120 dni, 136 spotkań i 12240 minut później wciąż żadnej portugalskiej, angielskiej ani włoskiej drużynie nie udało się pokonać zespołu Mourinho, gdy ten w grał w lidze przed własną publicznością. Do Dragão, Stamford Bridge i San Siro pozwalają wierzyć, że naprawdę jest on The Special One. Na wspomnianych trzech stadionach Mou zanotował łącznie 111 zwycięstw i 25 remisów, zdobywając 294 gole, tracąc jedynie 81.
Już w najbliższą sobotę kibice z Bernabéu, którzy podczas śrubowania przez Mourinho fantastycznego rekordu byli świadkami aż 21 porażek swoich idoli, będą mieli okazję przekonać się czy magia Portugalczyka zadziała również w Hiszpanii. Pierwszym rywalem, który w tym sezonie zawita na Concha Espina, będzie Osasuna, mająca być może niepowtarzalną szansę na przejście do historii. Wystarczy zwyciężyć. „Minęło dużo czasu, odkąd ostatni raz przegrałem u siebie, jednak w dniu, w którym się to stanie, wszyscy będą mówić jedynie o zespole, który mnie pokona, zaponą zaś o tym, co do tej pory osiągnąłem”, powiedział Mourinho, mając za nic przeszło ośmioletni rekord.
Mou zdominował najważniejsze rekordy meczów domowych. Osiem lat bez zaznania goryczy porażki mówi samo za siebie. Poza tym Portugalczyk może szczycić się sezonem 2003/2004, w którym razem z Porto wygrał u siebie wszystkie 17 spotkań, notując imponujący, zwłaszcza w przypadku defensywy, bilans bramek - 39 do 6. W jego posiadaniu jest także rekord największej liczby meczów bez porażki w Premier League z Chelsea. Drużyna z Londynu ustępuje pod tym względem jedynie Liverpoolowi, który jeszcze w „starej” lidze angielskiej zanotował w sezonach 1978-80 aż 63 takie spotkania. Gdyby tego było mało, w poprzednim sezonie prowadzony przez Mourinho Inter zaliczył aż 7 spotkań z rzędu bez straty gola.
Gwarancja sukcesów
Statystyki pozwalają wierzyć, że Mou przywróci na Bernabéu strach odczuwany przez drużyny przyjeżdżające do stolicy Hiszpanii. Warunek ten wydaje się niezbędny do nawiązania walki z wszechmocną Barceloną. Jeśli seria trenera Los Blancos utrzyma się do końca sezonu, Real Madryt będzie miał wszelkie atuty, by zakończyć ligową hegemonię Katalończyków. Gwarantuje to przede wszystkim sześć mistrzowskich tytułów, które Mourinho zdobył w ciągu ostatnich ośmiu lat.
W sobotę Camacho będzie miał okazję zapisać się w życiorysie Mourinho obok Antonio Sousy, ostatniego trenera, który zdołał pokonać portugalskiego czarodzieja na jego terenie. „Nigdy bym nie przypuszczał, że tamto zwycięstwo będzie tak znaczące. Owszem, dla nas był to historyczny wynik, ponieważ pierwszy raz wygraliśmy na Das Antas [poprzedni stadion Porto – przyp. red], jednak jak widać dla Mourinho znaczył on o wiele więcej”, skomentował historyczny pojedynek Sousa. Ostatni kat trenera Królewskich wypowiedział się również na temat samego rekordu: „Jest imponujący. Bycie niepokonanym u siebie przez równie długi czas i to w tak silnych ligach nie jest łatwe. To duża satysfakcja również dla mnie i mam nadzieję, że jeszcze długo pozostaniemy punktem odniesienia do wyczynu Mourinho”. W zgoła innym tonie wypowiada się sam zainteresowany. „Gdy moja seria dobiegnie końca, tylko się zaśmieję. Kto by pomyślał, że dotrę do Madrytu bez nawet jednej porażki?”, dodał na zakończenie Portugalczyk.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze