Ramos: Poświęciłem całe dzieciństwo aby być tu, gdzie teraz jestem
Wywiad z obrońcą Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii
Sergio Ramos García ma dopiero 24 lata, a rozegrał już wiele sezonów w La Liga. To 247 meczów podczas dwóch lat w Sevilli i pięciu w Realu Madryt. Tylko Iker Casillas ma więcej występów na koncie z całej drużyny Królewskich. W reprezentacji Hiszpanii Sergio zagrał już 69 razy. Jutro na El Monumental w Buenos Aires czeka go występ jubileuszowy.
Jesteś Mistrzem Świata, czy teraz wszystko odbierasz inaczej?
Nie, ale w dzieciństwie marzyłem o tym, aby Hiszpania została Mistrzem Świata. Spełniło się, a ja byłem wtedy na boisku. Wiele nacierpiałem się przez Mundiale. Ile razy Hiszpania odpadała, ryczałem z żalu przez wiele dni. I w końcu wygraliśmy! Przysięgam, wiele razy byłem w życiu szczęśliwy, ale nigdy tak bardzo, jak podczas powrotu z Johannesburga w poniedziałek po finale, gdy zobaczyłem w Madrycie setki tysięcy wniebowziętych kibiców.
Dlaczego skróciłeś włosy?
Ponieważ jestem bardzo przesądny. Na Mundialu miałem dłuższe włosy, ponieważ takie właśnie nosiłem w Austrii na Euro i wygraliśmy tamten turniej. Na boisko zawsze wchodzę lewa nogą, jako pierwszego wiążę prawego buta. Przed wyjściem na murawę modlę się do swoich dziadków. A gdy skończył się Mundial, pomyślałem nad lekką zmianą wizerunku.
Twoje różne celebracje bramek również wymagają wytłumaczenia.
Z racji pozycji nie trafiam często, dlatego zawsze korzystam z okazji, aby zadedykować gola kilku osobom. Co się nie zmienia to salto - zacząłem je ćwiczyć jeszcze na plaży, aby zbytnio się nie pokiereszować, zanim odważyłem się wykonać je pierwszy raz w Madrycie. Staram się trzymać tego rytuału za każdym razem, gdy zdobywam bramkę.
Masz 24 lata, 247 meczów w pierwszej lidze, 30 goli, 69 występów w reprezentacji. Twoje życie to jeden wielki prezent...
Zawsze wiedziałem, że szczęściu jest do pary z ciężką pracą i poświęceniem. Aby być kimś w futbolu poświęciłem całe dzieciństwo. Nie jest łatwo gdy widzisz, jak koledzy idą do kina, bawią się, a ty powtarzasz sobie: "Nie, ja tak nie mogę". W wieku 16 lat trenowałem z pierwszą drużyną Sevilli, zaczynałem prawdziwą karierę. Dlatego musiałem zrezygnować z wielu rzeczy, z których zrezygnować trzeba, aby dojść tu, gdzie ja jestem teraz. Gdy dostawałem powołania od trenera Caparrósa, chodziłem jeszcze do szkoły. A że treningi pokrywały się często z zajęciami, nawet nie mogłem się uczyć!
Joaquín Caparrós odmienił twoje życie?
Tak. Nie każdy trener stawia na piłkarzy bez nazwiska i doświadczenia, a on robił tak w Sevilli. Nie każdy tak zaryzykuje. Joaquín Caparrós rozpalił we mnie prawdziwe uczucie do piłki nożnej, nauczył profesjonalizmu, wagi poświęcenia i wiary w sukces, pogoni za marzeniami. Jestem mu za to dozgonnie wdzięczny. To podstawy wszystkiego. Dzień bez tych wartości jest dniem straconym. Zawsze szukam nowych motywacji, nowych wyzwań i celów. I sięgam po nie. Gdy dostałem się do pierwszego zespołu, chciałem grać z Navarro, Pablo Alfaro, Notario, Darío Silvą... Z czasem zdałem sobie, jak wiele ci weterani dla mnie znaczyli. Gdy dołączyłem do zespołu, byłem grzecznym, prostym chłopakiem, ale chłonąłem wszystko jak gąbka. Uświadomili mi, jak wiele wysiłku kosztuje dotarcie na szczyt, jak łatwo jest się potknąć i jak bardzo trzeba chwytać każdą szansę. "Nigdy nie spoczywaj na laurach, bo zanim się zorientujesz, stracisz wszystko", uczyli mnie.
Teraz ty jesteś weteranem na Bernabéu.
Tak, o tak. Gdy patrzę na Canalesa, utożsamiam się z nim. Tak, jak mi wpajano kiedyś pewne wartości, tak teraz ja chcę pomóc tym młodym chłopakom. Gdy przychodziłem do Madrytu w wieku 19 lat, byli tu Zidane, Roberto Carlos, Raúl, Beckham. Teraz obowiązek opieki nad młodymi zawodnikami spoczywa na moich barkach. Jestem takim "przed-weteranem". Dojrzeć musiałem szybko. Zaczynam szósty sezon jako obrońca Realu Madryt. Mało który piłkarz może to o sobie powiedzieć.
Jakie wymagania stoją przed drugim kapitanem Realu Madryt?
Respekt dla tych na górze. Jestem kolejnym kapitanem, stoją przede mną wyzwania, jakich nie mają inni. Ciężar gatunkowy reprezentowania klubu jest ogromny, wymaga absolutnego poświęcenia i oddania sprawie.
W ostatnich latach Real nie odniósł wielu triumfów.
Prawdą jest, że złe czasy potrafią cię wiele nauczyć. Zobaczymy, czy uda się to przekuć w sukces.
Gdy obserwuje się to wszystko z zewnątrz, wydaje się dziwnym, że panuje tu taka rotacja i brak stabilizacji. Można odnieść wrażenie, że podwaliny zostały już zbudowane, lecz ponownie zaczyna się wszystko od nowa, z nowym trenerem.
Dobrze byłoby, gdy Mourinho miał tę stabilizację zapewnioną. Dla dobra zawodników, naszej grupy i całego klubu.
Co jest takiego w Mourinho, że tyle się o nim mówi?
My jesteśmy zachwyceni. To kwestia jego charakteru, on wybiega w przyszłość i z każdego z nas wyzwala na treningu wszystko, co najlepsze. Teraz rozumiem, dlaczego tak wiele osiągnął. Ma bardzo jasno opracowane idee i wie, jak przekazać je zawodnikom. To wszystko zapowiada się dla nas fenomenalnie.
Czego Mourinho oczekuje?
Odpowiedniego podejścia. Dawania odpowiedniego przykładu. Poświęcenia. Możesz mieć zły dzień, ale nie możesz porzucać pozytywnego nastawienia. Każdego dnia powinieneś być gotowym do nauki i stawania się lepszym. On jest bardzo wymagający, a to najlepsze, co może cię spotkać.
Jak chciałbyś być odbierany jako piłkarz?
Przyjmuję zarówno słowa pochwały jak i krytyki. Zresztą, nieważne co mówią, najważniejsze, abym dobrze pracował dla zespołu. Można oceniać mnie bardzo źle albo bardzo dobrze, jednak nie można wątpić w moje zaangażowanie i oddanie. Nie zasnę bez poczucia, że w ostatnim meczu dałem z siebie wszystko. Mogę wygrać, mogę przegrać, ale śpię spokojnie tylko wtedy, gdy moja postawa na boisku była odpowiednia. Nic nie jest dla mnie ważniejsze niż przeświadczenie, że na boisku zostawiłem całą duszę.
W ubiegłym sezonie zostawiłeś duszę na boisku, lecz to Barcelona została mistrzem.
Barcelona ma wielką drużynę, prawdziwe equipazo. Tak dobrych zawodników, że potrafili wygrać z nami ligę. Było wspaniale, a o wszystkim zdecydował jeden punkt. To mówi wszystko. To było szaleństwo, nam pozostało jednak zdjęcie kapelusza z głowy i pogratulowanie im uściskiem dłoni. Teraz zobaczymy, czy będziemy silniejsi od nich. Mają przewagę, ponieważ to drużyna gotowa, z wyćwiczonym do bólu systemem gry. My zaczynamy, ale zaczynamy we właściwy sposób.
Z Realem i Hiszpanią wygrałeś prawie wszystko. Kto by to przewidział, gdy przybywałeś do Madrytu?
Tak, dwie ligi, Superpuchar Hiszpanii, Mistrzostwo Świata i Europy. Jednak cały czas chcę zdobywać jak najwięcej i rozbudowywać w Madrycie swą gablotę z pucharami.
W Liechtensteinie pokazaliście, że nie ma mowy o osiadaniu na laurach.
I jestem z tego dumny. Bezsensem byłoby nasycenie się zwycięstwami. Jesteśmy Mistrzami Świata. I co? Futbol nie bawi się we wspominki. Znamy naszą drogę. To droga pokory i pracy. I, jak mówiłem wcześniej, trzeba marzyć i wierzyć. Że mozemy być pierwszymi, którzy obronią oba tytuły. To napędza nasze marzenia i naszą wiarę.
Jutro zagracie z Argentyną w Buenos Aires. Taki mecz nie wymaga chyba specjalnej mobilizacji?
Oczywiście. Bardzo go wyczekuję. Nie lubię latać, a jeszcze mniej, gdy podróże są długie, jest zmiana stref czasowych i te wszystkie turbulencje, lecz to wszystko warte jest poświęcenia, jeżeli w nagrodę zagra się z Argentyną na legendarnym stadionie River Plate. Powiedziano mi, że atmosfera tam jest unikalna i aż nie mogę wytrzymać, aby jej doświadczyć. Chyba zwariuję z tego! Powiedziałem kiedyś, że La Furia Roja nie rozgrywa meczów towarzyskich, każdy jest ważny, tym bardziej z Argentyną.
Zagrasz przeciw Messiemu.
Podziwiam go, jest jednym z najlepszych na świecie. Argentyńczycy mają świetnych piłkarzy, lecz gdy oglądają w akcji Hiszpanię, myślą o nas tak samo.
A komu przyznałbyś Złotą Piłkę?
Chciałbym, aby wygrał Hiszpan albo Wesley Sneijder. To mój przyjaciel.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze