Salgado: Istnieje życie poza Realem Madryt
Wywiad z byłym piłkarzem Realu Madryt
Spędziłeś swój pierwszy okres przygotowawczy w Anglii. Różnił się on od tego, do czego byłeś przyzwyczajony?
Był podobny do tych, które miałem w Hiszpanii. Spędziliśmy dziesięć dni w Australii, kilka w Szkocji. Myślę, że to jest coś, co zależy bardziej od trenera, niż od lig, w których grasz. Być może bardziej intensywna jest sfera fizyczna, ale poza tym wszystko jest podobne.
Zeszły sezon ty i twoja drużyna zakończyliście znakomicie.
Ostatnie trzy miesiące były imponujące. Okazało się, że dobrze wybrałem drużynę i trenera. To on powiedział, żebym się nie spieszył, że widział wielu piłkarzy, którzy nie poradzili sobie z presją Premier League. Na przykład Szewczenko był stracony. Zacząłem od gry w Pucharze, nawet jako środkowy obrońca. W styczniu byłem już gotowy do gry na swojej pozycji i już nie schodziłem z prawej obrony. Czułem się dobrze, idealne jak na kogoś, kto ma 35 lat.
Wyobrażałeś sobie, że wciąż masz trochę paliwa w sobie?
To nie to samo osiągnąć 35 lat w profesjonalnym futbolu, będąc rozgrywającym czy ofensywnym pomocnikiem i będąc prawym obrońcą. W życiu zrobiłem już wiele rajdów. Coraz częściej stawia się na młodszych skrzydłowych, trenerzy nie ufają weteranom na flance, dlatego czuję się szczególnie dumny: ponieważ wciąż daję radę na tej pozycji w wymagającym futbolu, mając 35 lat.
Czego oczekuje się po twojej drużynie, mając na względzie udaną końcówkę minionego sezonu?
Była naprawdę dobra, uplasowaliśmy się w tabeli blisko Liverpoolu. Jeden miesiąc więcej i walczylibyśmy o Puchar UEFA. Trudno będzie wyrównać to osiągnięcie, ale wierzymy w siebie. Ponadto, zespół postawił na tę samą grupę zawodników. Pozytywne jest to, że właściciele klubu to rodzina z tradycjami, która nie lubi dużych zmian, które wszystko rujnują. To jest nasz handicap w walce z takimi drużynami jak Tottenham czy City, które potrafią dokonać cztery czy pięć wielkich wydatków w rok. W naszym przypadku mamy wielu młodych chłopaków, którzy idą przed siebie i dobrze sobie radzą. Grupa weteranów zaś od dłuższego czasu gra razem.
To prawda, że Blackburn był bliski pozyskania Gutiego?
Tak. To jedyna rzecz, która mnie wkurzyła, ponieważ mogliśmy dokonać dużego skoku jakościowego. Mieliśmy go w naszych rękach. Nie twierdzę, że była to łatwa operacja, ale wygodna... Ostatecznie się nie udało. zobaczmy, czy jesteśmy w stanie rozegrać sezon podobny do poprzedniego.
Masz jeszcze jeden rok kontraktu z Blackburn, a ostatnio byłeś przekonany, że po wygaśnięciu umowy odejdziesz. Podtrzymujesz to?
(śmiech) Tak myślałem, ale widząc moją postawę, gdybym dalej grał na takim poziomie... W najlepszym wypadku zaoferują mi jeszcze jeden rok. W takim wypadku przemyślałbym to. Mogę też opuścić futbol na najwyższym poziomie i poszukać innych doświadczeń, takich jak gra w mniejsze lidze... W Australii, USA. Coś w tym stylu.
Jak przeżyłeś odejście Gutiego i Raúla z Realu?
Ludzie mówią, że to były trudne chwile, ale ja tak tego nie widzę. Takie jest życie. Gdy minie czas i przypomni się minioną dekadę, będą to imponujące wspomnienia. Ja rozpocząłem nowe życie rok temu i ich dotyka to teraz.
Raúl powiedział, że rozmawiał z wieloma ludźmi przed podjęciem decyzji o opuszczeniu Realu Madryt. Łatwo założyć, że byłeś jednym z jego pierwszych doradców.
Rozmawialiśmy przez całe lato. To zabawne, ale nawet mój trener zapytał mnie, czy byłaby możliwość negocjowania z nim. Jasne było to, że Raúl musi dalej grać w konkurencyjnej lidze, takiej jak angielska czy niemiecka. Wszystko potoczył się bardzo szybko z Schalke 04. Ja ograniczyłem się do opowiedzenia mu o moim doświadczeniu, o moich odczuciach. Istnieje życie poza Realem Madryt i trzeba sobie z tego zdać sprawę. We wszystkich trzech przypadkach, moim, Gutiego i Raúla, mamy szansę mieć coś wspólnego z Realem Madryt w przyszłości. I to jest ważne, zostawić drzwi otwarte, a później - zobaczymy. Podjęli mądrą decyzję w czasie, gdy wciąż mogą podjąć wyzwanie w konkurencyjnej lidze. A później nadejdzie czas, aby odejść, tak jak Henry do USA, czy coś w tym stylu.
Kogo kosztowało najwięcej podjęcie decyzji?
Obydwu, aczkolwiek sądzę, że Guti miał jeszcze nadzieję. To również ma wpływ na rodzinę. W przypadku Raúla jego żona chciała, żeby ich dzieci skorzystały z nowych doświadczeń. Złożyło się na to wiele rzeczy. Problem zaczyna się, gdy musisz uznać, że odejdziesz z Realu Madryt. To coś, co kosztuje dużo. Ale powtarzam, najlepiej jest zrobić to w momencie, w którym wciąż masz przed sobą czas na cieszenie się z gry w piłkę.
Czyli namawiał ich pan do odejścia?
Radziłem im, co jest dla nich najlepsze. Powiedziałem im, co przeżyłem. Widzieli, że jestem szczęśliwy i pomogłem im, aby się przekonali do tego.
Przyjaciele się rozdzielili.
Mówię ci. Teraz weekendy będą szalone. Trzeba będzie oglądać Real Madryt w Primera, Celtę Vigo w Segunda, Beşiktaş w Turcji, Schalke w Niemczech i mnie w Anglii. Szaleństwo.
fot. Míchel Salgado w starciu z Davidem Nugentem z Burnley FC.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze