Advertisement
Menu
/ marca.com, acb.com

Liga ACB: Madryt ulega Barcelonie

...na własne życzenie

Trudno wygrać mecz koszykarski, kiedy w jego przerwie szesnaście z twoich dwudziestu pięciu (sic!) punktów zostało zdobytych z linii rzutów osobistych, a z gry byłeś w stanie trafić zaledwie cztery na dwadzieścia pięć prób. Smutne, ale prawdziwe. Numerki te potwierdzają, dlaczego Regal FC Barcelona miała w ostatniej kwarcie nawet dwadzieścia cztery punkty przewagi, a cały mecz wygrała bez większego wysiłku (78:73).

Aż dziw, że różnica na zakończenie meczu wyniosła jedynie pięć punktów. Aż dziw, że mimo to ani przez chwilę nie było czuć w powietrzu nadchodzącej remontady. Co prawda pojawiła się grupa koszykarzy, zdolnych do takowej i próbujących nadgonić wynik, lecz nie do końca celowali w zwycięstwo.

Tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i w tym Regal Barça podporządkowała sobie wynik w drugiej kwarcie. Defensywa, rytm, intensywne tempo i agresywność. W rezultacie ta część meczu zakończyła się rezultatem 22:6, odbierając wszelką motywację Los Blancos. Drużyna z Madrytu nie była w stanie dotrzymać towarzystwa rywalom, czując i będąc gorszą. Dobrze to nie wróżyło.

Pierwsze minuty były dla Realu Madryt dobre. Tylko Juan Carlos Navarro był w stanie zaskoczyć gości gradem trójek, choć akurat w jego przypadku można było się tego spodziewać. Królewscy grali ambitnie i agresywnie, reagując na zagrywki przeciwników bardzo poprawnie.

To była jednak fatamorgana, bowiem Madryt pudłował jak najęty, ratując się rzutami osobistymi. Wspomniana druga kwarta była tego dobitnym potwierdzeniem. Była ciosem, z którego zespół się już nie pozbierał. Co gorsza, przewaga pod koniec trzeciej kwarty wyniosła już dwadzieścia cztery punkty. Skuteczność – pięć celnych rzutów na dwadzieścia siedem – nie wymaga komentarza. To był wstyd.

W samej końcówce wszystko było już wyjaśnione i rywal wyraźnie się rozluźnił, a wtedy niektórzy z podopiecznych Ettorego Messiny postanowili z tego skorzystać. Kilka trójek przybliżyło ich do remisu, jednak nadal brakowało wiary w sukces. Punkty Sergio Llulla, Antego Tomicia, Felipe Reyesa i Pablo Prigioniego tylko zmniejszyły straty. Barça mogła po raz kolejny święcić triumf nad Madrytem.


78 – Regal FC Barcelona (20+22+22+14): Rubio (2), Navarro (20), Mickeal (11), Morris (6), Lorbek (15) – Vázquez (5), Sada (2), Basile (5), Grimau (-), N'Dong (7), Lakovič (5), Trias (-).

73 – Real Madryt (19+6+20+28): Prigioni (9), Llull (19), Hansen (7), Garbajosa (7), Tomić (12) – Jarič (2), Bullock (4), Veličković (5), Reyes (4), Vidal (-), Ławrynowicz (4).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!