Arbeloa: Aby pokonać Barcelonę...
Wywiad z obrońcą Realu Madryt
Jesteś w Madrycie od wieku nastoletniego. Ile to już lat?
Przybyłem tu w wieku 18 lat i zostałem na pięć kolejnych.
Jaki rodzaj edukacji otrzymuje tutaj młody człowiek?
Przede wszystkim uczysz się, że jesteś w Klubie Dżentelmenów. Otrzymujesz edukację na bardzo wysokim poziomie, dotyczącą życia zarówno na boisku, jak i poza nim. A przede wszystkim, uczysz się wymagań i oczekiwań, jakie ten klub definiują.
Czy miałeś opracowany plan, że najpierw pójdziesz do Deportivo, potem do Liverpoolu, a następnie wrócisz do Realu?
Nie wiem, czy można tak powiedzieć, ale rzeczywiście moja kariera zatoczyła koło. Kończę tu, gdzie zaczynałem, a po drodze grałem w innych klubach. W każdym razie jestem bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw. Zebrałem wspaniałe doświadczenia, a teraz jestem z powrotem. Mam nadzieję, że jako lepszy człowiek i piłkarz. Dobrze się tutaj czuję.
No i nie jest tak zimno, jak w Liverpoolu.
Nie, nie jest tak zimno i przede wszystkim tyle nie pada! Lecz i tak potrafi się tu ochłodzić.
Czy widzisz różnice, gdy jedziesz na trening w Valdebebas i gdy jechałeś na zajęcia do liverpoolskiego Melwood?
Przede wszystkim nie muszę się tak ciepło ubierać. Ponadto temperatura tutaj czyni trening bardziej znośnym. Różnic jest jednak naprawdę niewiele. Gdy stawiasz się na trening Realu Madryt to wiesz, że jesteś w klubie, gdzie oczekiwania są bardzo wysokie. Tak samo jak w Liverpoolu. A więc budzisz się każdego poranka z myślą, że musisz dać z siebie wszystko.
A jak różni się sam trening? Prasa może oglądać tylko pierwsze 15 minut zajęć, a te wydają się być bardzo lekkie.
Cóż, różnice polegają na tym, że są różne rodzaje trenerów, którzy chcą oglądać różne sposoby gry podczas meczu.
Czy w porównaniu do Anglii pracuje się tutaj więcej z piłką, a mniej nad przygotowaniem fizycznym?
Możliwe, że pracy z piłką jest tutaj więcej niż w Anglii, gdzie zespoły są bardzo dobrze przygotowane fizycznie. Z Rafą w Liverpoolu mieliśmy natomiast bardzo dużo zajęć taktycznych. Tutaj z kolei możemy się cieszyć częstszymi zajęciami z piłką przy nodze.
Widziałem Cristiano Ronaldo bez przerwy żartującego z kolegami. Można odnieść wrażenie, że bardzo dobrze się tutaj przyjął.
Prawda jest taka: od pierwszego dnia pobytu Cristiano zdobył szacunek wszystkich dzięki etyce pracy i mentalności. A przede wszystkim jest osobą, która tworzy wspaniałą atmosferę i wszyscy świetnie się z nim rozumiemy. Prawie cały czas żartuje.
Bardzo wiele wymaga od zespołu, ale przede wszystkim od siebie...
Ma niesamowitą mentalność zwycięzcy, bardzo wysokie oczekiwania. Każdy z nas się z niego nabija, gdy Cristiano znajdzie się w drużynie, która przegra treningową gierkę. Nienawidzi przegrywać, mocno się wkurza i chodzi strasznie pochmurny. Lecz taka właśnie mentalność rozprzestrzenia się na cały zespół i rozpala w nas ogień.
Gdy jakieś zagranie nie wyjdzie, czy to podanie, czy zły ruch, Cristiano zaczyna rozkładać ramiona w geście rozczarowania. Jak na to reagujesz?
Myślę, że wszyscy z czasem rozumieją go coraz lepiej i wiedzą już, że takie zachowania są u niego naturalne, nie pod publiczkę. Nie robi tego, aby krytykować kolegów z drużyny, jak uważali niektórzy. Wiemy, że w ten sposób daje upust emocjom, jakie się w nim gromadzą, tym złościom pod wpływem impulsu chwili. Nie odbieramy tego źle, nic z tych rzeczy.
Mimo wszystko obserwatorzy w Anglii twierdzą, że Ronaldo kontrolował się bardziej, gdy trenował go Ferguson. A teraz jest jak Szalony Jeździec. Co może być dobre, ponieważ piłkarz strzela wiele goli, ale może również oznaczać pakowanie się w kłopoty...
Cóż, miał kilka wybryków na boisku, które kosztowały go czerwone kartki. Uważam jednak, że dojrzewa z każdym dniem. Osiąga wiek, w którym wiesz już, jak używać samokontroli. Raczej nie będzie potrzebował opieki Fergusona.
Oglądamy Cię biegającego lewą lub prawą flanką w każdym meczu. Mimo tego po meczach sprawiasz wrażenie niespecjalnie zmęczonego fizycznie, zadowolonego z tempa gry w La Liga. Premier League uczyniła Cię silniejszym?
Tak, z pewnością rytm gry jest tutaj wolniejszy, jest więcej przestojów w grze i fizycznie odczuwa się tą różnicę. Po latach spędzonych w Anglii jestem zdecydowanie lepiej przygotowany fizycznie i to jedna z przewag, jakie przywiozłem ze sobą.
Dlaczego zdecydowałeś się na odejście z Liverpoolu? Miałeś jeszcze rok kontraktu...
To była dla mnie wielka szansa, ogromna szansa. W życiu zatrzymują się przed Tobą takie pociągi, którym po prostu nie możesz pozwolić uciec. Byłem bardzo zadowolony i szczęśliwy w Liverpoolu, jestem ogromnie wdzięczny temu klubowi, Rafie i wszystkim związanym z The Reds za szansę, jaką otrzymałem. Jednak możliwość powrotu do domu, do Hiszpanii, wzięcia udziału w tym projekcie, angażującym tak wielu wielkich zawodników - to był ten pociąg, którego nie mogłem przegapić.
Kaká - piłkarz, którego najlepszej wersji jeszcze nie widzieliśmy. Można jednak odnieść wrażenie, że na treningach bardzo się angażuje i bardzo dobrze się tutaj czuje. Co musi ulepszyć, poprawić, abyśmy oglądali zawodnika jakiego znamy?
Cóż, nie wiem, może to kwestia adaptacji do ligi hiszpańskiej, do stylu gry, do stylu, w jakim teraz gramy? To prawda, nie widzieliśmy Kaki z Milanu. Jednak opierając się na grze na treningach utwierdzamy się w przekonaniu, że to nadal wielki piłkarz. I jestem pewien, z czasem to zademonstruje.
Można zaryzykować następujące stwierdzenie - Brazylijczyk grał w zespole opierającym się na kontrataku, gdzie miał sporo przestrzeni przed sobą. Tego w Hiszpanii mu brakuje...
Tak, to może być jeden z powodów. To oczywiste, Kaká kwitnie, gdy ma wolne miejsce. Widzieliśmy to w spotkaniu z Barceloną i w innych, gdy było sporo miejsca z przodu. Wtedy Kaká gra najlepiej. Gdy ma sporo przestrzeni przed sobą, gdy wychodzimy z kontrą.
Często oglądasz Barcelonę?
Hmm, Barcelona to bardzo silny zespół i aby ich pokonać, jeżeli chcemy ich pokonać, musimy zagrać perfekcyjne 90 minut meczu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze