Liga ACB: Królewski festiwal trójek
Real Madryt wygrywa derby z Estudiantes
Siedemnaście celnych rzutów za trzy, dających ponad połowę zdobytych punktów, zadecydowało o zwycięstwie Realu Madryt w derbach stołecznego miasta z Estudiantes (101:77). Kluczowe role przypadły Markowi Jariciowi, Louisowi Bullockowi i Sergio Llullowi.
Ettore Messina po raz kolejny zdecydował się postawić od pierwszej minuty zarówno na Pablo Prigioniego, jak i Sergio Llulla. Ten drugi grał na pozycji rzucającego obrońcy, często także zamieniając się kryciem ze skrzydłowym, Travisem Hansenem. To właśnie Amerykanin był bohaterem pierwszej części – nie tylko potwierdził, że w obronie radzi sobie nieprzeciętnie, ale i zaprezentował się bardzo dobrze pod drugim koszem, trafiając z każdej pozycji i gromadząc podczas otwierających dziesięciu minut siedem punktów.
Zespół grał poprawnie, a po porażce z Barçą nie było widać śladu. Piłka płynnie przechodziła przez ręce zawodników, oni sami podejmowali dobre decyzje, a w obronie świetnie wymieniali się kryciem. Taki obraz gry przyniósł pewne prowadzenie (23:15).
Choć strefa podkoszowa była wyjątkowo niewidoczna, obwód nie zawodził. Louis Bullock, kiedy tylko podniósł się z ławki rezerwowych, w krótkim czasie, zaledwie kilku minut, stał się najlepiej punktującym w spotkaniu. Sweet Lou, oprócz standardowej, nad wyraz pewnej gry, prezentował skuteczność, dzięki której jego nazwisko jest tak cenione.
Ochota do gry, prezentowana po pewnym okresie przez rywali zza między, nie była przypadkowa. Madryt zaczął gorzej bronić, ratując się przewinieniami. W praktyce, jak i teorii, faulował na potęgę. Przy dwóch nieprzepisowych zagraniach graczy Estu, miejscowi zgromadzili do przerwy takowych dziewięć. To jednak oni prowadzili (46:35).
Na początku drugiej połowy Królewscy zaprezentowali prawdziwy popis skuteczności. W niecałe cztery minuty zdobyli piętnaście punktów, trafiając wszystko, jak popadnie. Od trójki zaczął Sergio Llull, dwie kolejne dorzucił Jorge Garbajosa. Pierwszy z wymienionych upodobał sobie zdobywanie punktów zza linii 6,25 metra, trafiając w tym spotkaniu czterokrotnie. Mając takie działa, Los Blancos nie mieli problemu z dominacją (75:56).
Młodemu Sergiemu pozazdrościł stary wyjadacz, Marko Jarič. Serb z wielkim spokojem zanotował dwie trójki, mogąc pochwalić się stuprocentową skutecznością w całym meczu (cztery na cztery). Stwierdzenie, że Real Madryt wygrał ten mecz zza obwodu, byłoby chyba najtrafniejszym. Koszykarze urządzili kibicom z Palacio Vistalegre pokaz trójek, kończąc spotkanie z siedemnastoma na koncie.
Messina wpuścił na ostatnie trzy minuty parę Rimantas Kaukėnas i Sergi Vidal. Litwin nie mógł rozpocząć inaczej, aniżeli od... trójki. Po jednej ze składnych akcji „pękła” setka, pieczętująca pewne zwycięstwo Realu Madryt.
Szkoda, że taka skuteczność zza łuku nie przytrafia się ekipie Messiny kilka dni wcześniej, w meczu z Barceloną. Nic jednak straconego, bowiem za tydzień okazja do wielkiego rewanżu – w sobotę Gran Derbi ACB.
101 – Real Madryt (23+23+29+26): Prigioni (6), Llull (16), Hansen (9), Garbajosa (13), Tomić (2) – Jarič (14), Ławrynowicz (8), Reyes (4), Veličković (6), Vidal (2), Kaukėnas (5), Bullock (16).
77 – Asefa Estudiantes (15+20+21+21): Oliver (2), Suárez (13), Popović (4), Clark (5), Lofton (19) – Jasen (13), Granger (8), Driesen (13).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze