Jak szpiegowano Calderóna
Kto chciał skompromitować byłego prezesa Realu Madryt?
Magazyn Interviú to sławne na całą Hiszpanię czasopismo, które zaczęło ukazywać się w 1976 roku po zniesieniu cenzury w czasach dyktatury generała Francisco Franco. Ukazują się w nim najczęściej artykuły na temat skandali politycznych i ekonomicznych oraz zdjęcia półnagich gwiazd showbiznesu i innych sławnych osób, zwykle przyłapanych przez paparazzich.
Ponad rok temu umieściliśmy na naszej witrynie jeden z artykułów pisma, w którym była sekretarka, pracująca w Realu Madryt, "ujawniała" sekrety biura Ramóna Calderóna i jego najbliższych współpracowników. Oto kolejny tekst, bezpośrednio związany z madryckim klubem, jaki ukazał się kilka dni temu na łamach Interviú. Tym razem magazyn odsłania kulisy intrygi, w której firma Grupo Villar Mir, należąca do syna Juana Miguela Villara Mira, kandydata do fotela prezesa Realu w wyborach prezydenckich w 2006 roku, wynajęła agencję detektywistyczną w celu skompromitowania Ramóna Calderóna. Od marca 2008 do stycznia 2009 roku śledzono jego rodzinę, członków zarządu i partnerów biznesowych.
Początek
"W odróżnieniu od swoich poprzedników na stanowisku prezesa Realu Madryt, don José Ramón Calderón nie zgromadził wielkiej fortuny" - tak zaczyna się sprawozdanie o ówczesnym sterniku Królewskich, sporządzone przez hiszpańską i włoską agencję detektywistyczną pomiędzy marcem 2008 a styczniem 2009 roku.
Zadanie śledzenia całej dyrekcji Realu Madryt - czternastu osób poza samym Calderónem - zostało wpisane do rejestru agencji detektywistycznej w dniu 8 marca 2008 roku. Cel: znalezienie haków, który zapobiegły stawieniu się Calderóna w wyborach na prezesa w 2009 roku. Pod hasłem "klient" stoi nazwa prestiżowej madryckiej kancelarii prawniczej Martínez Echeverría.
Dokumenty, w których posiadaniu znaleźli się dziennikarze Interviú, ujawniają, iż wynajęto szpiegów, których zadaniem było śledzenie Calderóna, jego rodziny, członków jego zarządu i jego dwóch współpracowników, Mariano Rodrígueza de Barutella "Nanína" oraz Ignacio Horcajadę Díaza.
Villar Mir
Interviú dowiedziało się, iż część dyspozycji, za które hiszpańska i włoska agencja detektywistyczna wzięły milion euro, było wydawanych na zlecenie firmy Inmobiliaria Espacio, należącej do Juana Villara Mira, syna Juana Miguela Villara Mira, kandydata do fotela prezesa w wyborach na prezesa Realu Madryt w 2006 roku. Villar Mir przegrał wtedy z Calderónem w kontrowersyjnym głosowaniu, które do dziś bada prokuratura. W Hiszpanii wszyscy wiedzą, że Villar Mir to człowiek Florentino Péreza, a jego kandydatura miała na celu zachowanie ciągłości władzy ekipy aktualnego prezesa klubu.
Sprawozdanie na temat Ramóna Calderóna, najobszerniejsze ze wszystkich, obejmuje badania detektywów nad firmami prezesa oraz zdjęcia jego domu w madryckiej dzielnicy La Moraleja. - Odnotowujemy, iż jest to duży dom otoczony metalowym płotem - głosi jeden z meldunków. Mowa jest również o sklepie z artykułami dekoracyjnymi, który żona Calderóna, María Teresa Galán, prowadzi w Salamance. Jeden z detektywów wszedł nawet do owego sklepu i rozmawiał z pracownicą o imieniu Macu, co również znalazło odzwierciedlenie w sprawozdaniu.
Część dokumentacji uderzającej w Calderóna opisuje jego stosunki z Juanem Carlosem Becą Belmontem, byłym pełnomocnikiem toreadora Francisco Rivery Péreza "Paquirriego", byłym mężem Belén Ordóńez i nadzorcą kas biletowych w Realu Madryt. Wspomina się również o związkach Calderóna z biznesmenem Fidelem Sanrománen, zamieszanym w operację Malaya - aferę korupcyjną w Marbelli. Najbardziej uderzający jest rozdział poświęcony spółce Caribe, należącej do aktora, reżysera i przedsiębiorcy Emilio Aragóna, której akcje miał posiadać Calderón. Detektywi udali się do siedziby spółki, zrobili zdjęcia i stwierdzili, że w rzeczywistość znajduje się tam rodzinny dom Aragóna i jego małżonki. Raport mówi także o innych firmach rodziny.
Detektywi wykonali podobne sprawozdania na temat członków zarządu Calderóna. Chodzi tu między innymi o ówczesnego wiceprezesa Realu, a później następce Calderóna, Vicente Boludę. Uwagę poświęcono również innym dyrektorom. W raporcie widnieją nazwiska Amadora Suáreza, Enrique Riquelme, przedsiębiorcy branży rozrywkowej Pedro Trapotego, prawnika Antonio Mediny i dziennikarza Melchora Mirallesa. We wszystkich przypadkach stwierdzono, że przedsiębiorstwa należące do śledzonych właścicieli działały zgodnie z prawem. Nie zabrakło również miejsca na fotografie domów, które dołączono do raportu.
W dokumentacji na temat ówczesnego sternika Realu Madryt znalazły się materiały dotyczące jego sióstr i braci: Pauly, Esperanzy, Javiera, Jorge Jaimego, Santiago i Juana Ignacio Calderóna Ramosa.
Turyn
Detektywów nie zatrzymywały nawet granice państw. Gdy w październiku 2008 roku Real Madryt grał mecz Ligi Mistrzów w Turynie z Juventusem, wynajęto włoską agencję detektywistyczną, która przejęła pałeczkę na Półwyspie Apenińskim. Dwie kobiety śledziły Calderóna, jego córkę Leticię i członków zarządu, którzy byli na miejscu. W raporcie uwzględniono zdjęcia ówczesnego trenera Królewskich, Bernda Schustera, byłego piłkarza i dyrektora Manuela Velázqueza, córki Calderóna, a nawet żony Pedro Trapotego. - Kwadrans po trzeciej dyrektorzy Realu Madryt, włącznie z prezesem, udali się na wycieczkę turystyczną po centrum miasta, na wniosek Ramóna Calderóna. O w pół do czwartej weszli do restauracji Il Cambio, gdzie oddali się degustacji włoskiej grappy. Następnie udali się do lodziarni Grom. Część dyrekcji, w towarzystwie małżonek, wyszła z hotelu, aby pozwiedzać - piszą w raporcie z 20 października detektywi. Na koniec stwierdzono, iż Calderón, jego córka i sześć innych osób wrócili prywatnym samolotem do Madrytu. - Lot był realizowany przez amerykańską firmę o nazwie Direct Jet Aviation - znajdujemy w raporcie.
Kilka dni wcześniej, 17 października 2008 roku, hiszpańscy detektywi przenieśli się do andaluzyjskiego miasta Jaén. W Pałacu Mengíbara odbywała się wtedy prezentacja na temat Realu Madryt, na którą zaproszono Calderóna i reprezentantów 320 peńi Królewskich. Na miejscu zjawili się również Predrag Mijatović, ówczesny dyrektor sportowy klubu, a także były piłkarz i trener, Amancio Amaro. Detektywi próbowali zrobić zdjęcie Mijatoviciowi, który był na drinku w zamkniętej sali z piętnastoma innymi osobami, ale nie udało im się to. - Pewien człowiek po pięćdziesiątce, z siwymi przylizanymi włosami, szybko wyrzucił nas z sali, zamykając drzwi i wypraszając z hotelu - piszą w raporcie.
Gdy Calderón wygrywał w 2006 roku wybory prezydenckie, w swoim zwycięskim przemówieniu podziękował tylko dwóm osobom spoza dyrekcji: niejakiemu Nacho oraz Nanínowi. To dwaj młodzi mężczyźni, znani w światku madryckiego życia nocnego. Oni również byli śledzeni na ulicach stolicy Hiszpanii. W przypadku Mariano Rodrígueza de Barutella "Nanína" dokumenty na jego temat dotyczą jego udziału w sprzedaży biletów na mecze Realu Madryt oraz obecności fałszywych delegatów na feralnym Walnym Zgromadzeniu członków Realu Madryt, po którym doszło do dymisji Calderóna.
Nanín
O Nanínie śledczy pisali tak: "Miał krótką, ale intensywną karierę w świecie biznesu. Już w młodym wieku pracował jako piarowiec najbardziej znanych madryckich dyskotek. Mając 17 lat był odpowiedzialny za zespół, który promował popołudniowe imprezy znanego klubu Pachá. W zeszłym miesiącu, z okazji swoich urodzin, urządził imprezę na 600 osób w La Moraleja, na której pojawili się ważni ludzie ze świata sportu i rozrywki." Detektywi przekonują w raporcie, że Nanín "służył jako łącznik pomiędzy zespołem Realu Madryt i właścicielami madryckiej dyskoteki Shabay, gdzie piłkarze pierwszej drużyny celebrowali w 2007 roku zwycięstwo w lidze - na tamtej imprezie pojawili się między innymi David Beckham i Tom Cruise" .
Asystenta Calderóna, Ignacio Horcajadę, śledzono 24 czerwca 2008 roku, gdy ten prowadził swój motocykl i Porsche. Obserwowano również jego wizytę u dyrektora Antonio Mediny, który zjawił się na spotkaniu w hotelu NH Eurobuilding z młodą kobietą. Raport stwierdza, że "łączą ich relacje z Pablo i Marianą Calderónem (dziećmi prezesa Realu) i Fernando Verdasco Carmoną (hiszpańskim tenisistą).
Koniec Calderóna
Ogrom pracy, wykonany przez detektywów w celu znalezienia nieprawidłowości w działaniu zarządu Realu Madryt, okazał się zupełnie nieprzydatny. Interviú dotarło jednak do poczty elektronicznej, w której dyrektorzy firmy Villara Mira wyrażali satysfakcję z wyników śledztwa swoich psów gończych i stwierdzali, że nadszedł czas na "wykończenie" Calderóna. Wystarczyło to, aby po Madrycie krążyć zaczęły opowieści kompromitujące ówczesny zarząd klubu i aby niektóre ujrzały światło dzienne w różnych mediach. Te informacje doprowadziły do utraty władzy przez Ramóna Calderóna, który został zmuszony do rezygnacji w styczniu 2009 roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze