Błyskawiczna egzekucja
Królewscy pokonują Getafe 4:2
Wiosna przywitała Hiszpanię inaczej niż nasz wspaniały kraj. Opady deszczu i dziewięć stopni Celsjusza - w takich warunkach mierzyły się w dzisiejszym spotkaniu drużyny Getafe i Realu Madryt na Coliseum Alfonso Pérez. Lepiej do warunków atmosferycznych przystosowali się goście, mecz rozstrzygając po dwudziestu minutach gry.
Do minuty dwunastej nie działo się na boisku nic interesującego, wiele walki w środku pola, nawet częściej gra toczyła się pod bramką Ikera Casillasa. A potem obrońca gospodarzy zagrał piłkę ręką na siedemnastym metrze. Do piłki podszedł Cristiano Ronaldo i zakończenie tej akcji wywnioskować nie trudno. Siedem minut później było już 2:0, za sprawą Gonzalo Higuaína, który zwieńczył akcję zapoczątkowaną przez Gago. A trzy minuty po drugim padł gol numer trzy i autorem także został Pipita, a ponowną asystą popisał się Gago.
Dwadzieścia trzy minuty, trzy gole. Błyskawiczna egzekucja. Mogłoby się wydawać, że już nic w tym meczu się nie wydarzy, ale za wielką chęć do gry przejawiał tego wieczoru Cristiano Ronaldo. To właśnie Portugalczyk po raz drugi wpisał się na listę strzelców w trzydziestej siódmej minucie pokonując bramkarza Getafe atomowym uderzeniem z ostrego kąta.
Zawodnicy z pola spisywali się bardzo dobrze, niestety swój słabszy dzień miał Iker Casillas, który popełnił w pierwszej części parę błędów, a jeden z nich zakończył się honorową bramką do gospodarzy. Minutę po drugim golu Cristiano Ronaldo, miała miejsce akcja pod polem karnym gości - Iker Casillas wybiegł interweniować poza obręb szesnastki, ale ubiegł go wślizgiem Dani Parejo, kilka sekund później pakując piłkę do siatki.
Początek drugiej części stał już pod znakiem wolniejszego tempa gry i to z dwóch stron. Co prawda miał swoją okazję Higuaín, mieli swoje szanse zawodnicy Getafe, którzy przede wszystkim dłużej utrzymywali się przy piłce, ale ich ataki nie wyglądały na szaleńcze. Ataki Realu Madryt były z kolei okazjonalne. Do osiemdziesiątej minuty atmosfera na Coliseum Alfonso Pérez była wręcz usypiająca - dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego drugiego gola dla gospodarzy zdobył Pedro León, gwarantując ciekawą końcówkę. Ale nic więcej się w tym meczu nie wydarzyło. Z najciekawszych wydarzeń na samym końcu można wymienić wejście na boisko Pedro Mosquery, wyrzucenie na trybuny trenera Míchela i jeden groźny strzał gospodarzy.
Na pochwałę zasługuje pierwsza, na potępienie - ze względu na brak koncentracji - druga połowa tego pojedynku. Real Madryt wraca na fotel lidera pokonując słabiutkie Getafe. Królewscy wykorzystali olbrzymie mankamenty w grze defensywnej podopiecznych Míchela. Ważne trzy punkty, kluczowi gracze nie ukarani żółtymi kartkami i kolejny mecz, w którym padły co najmniej trzy bramki.
Bramki:
0:1 Ronaldo 14' - YouTube
0:2 Higuaín 20' - YouTube
0:3 Higuaín 23' - YouTube
0:4 Ronaldo 37' - YouTube
1:4 Parejo 38' - YouTube
2:4 Pedro León 80' - YouTube
Skrót meczu: I połowa / II połowa
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze