Krok w tył piłki nożnej
Felieton Andrew Warshawa
Andrew Warshaw jest felietonistą ESPN.
-------------
Ostatnie zebranie futbolowych decydentów zostanie zapamiętane jako jedno z najgorszych w historii, a podjęte decyzje jako najbardziej krótkowzroczne z możliwych. Technologia video pozwalająca na oszacowanie, czy piłka przekroczyła linię bramkową, została odrzucona raz na zawsze. A chcieli jej kibice, piłkarze, trenerzy i sędziowie.
Nie odrzucili jej Ci, którzy grają, ani Ci, którzy trenują, ani Ci, którzy płacą pieniądze, aby grę oglądać. Odrzuciła ją garstka tradycjonalistów, zbyt mocno obawiająca się odpowiedzialności związanej z wprowadzeniem futbolu w XXI wiek.
W kwaterach FIFA w Zurychu doszło w ostatni weekend do spotkania Międzynarodowej Rady Piłkarskiej. W planie na ten rok jest dyskusja nad przydzieleniem większej władzy coraz bardziej zbytecznemu czwartemu sędziemu (tzw. sędziemu technicznemu), nad zakazem udzielania pomocy poszkodowanemu piłkarzowi poza obszarem boiska oraz nad zniesieniem potrójnej kary za spowodowanie rzutu karnego - oprócz samego karnego to wykluczenie z boiska i zawieszenie zawodnika na następny mecz / mecze. Decyzji w tych kwestiach jeszcze nie podjęto, przesuwając ostateczny termin na połowę maja tego roku.
Jedyną zmianą, która nie otrzymała szansy dalszego rozpatrzenia, jest technologia video wspomagająca sędziów w kwestii oszacowania, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Akurat tego samego dnia Birmingham City padło ofiarą braku takowej technologii na stadionach piłkarskich. Lepiej w czasie zgrać się to wszystko nie mogło.
Oczekiwania opinii publicznej były jednoznaczne. Po latach intensywnych, lecz bezowocnych debat, incydent z ręką wiadomego francuskiego piłkarza w meczu jego reprezentacji z Irlandią w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata, miał ostatecznie przekonać Radę FIFA do wspomożenia sędziów nowoczesną technologią, mogącą ułatwić podejmowanie decyzji mających kluczowe znaczenie dla rozwoju meczu.
W zamian za to, w Radzie złożonej z czterech przedstawicieli FIFA, oraz po jednym przedstawicielu Federacji angielskiej, szkockiej, walijskiej i północnoirlandzkiej, stosunek głosów wyniósł 6:2 przeciwko nowoczesnym technologiom. Członkowie Rady zagłosowali przeciwko systemowi Hawk-Eye, z powodzeniem stosowanemu w krykiecie i w tenisie, oraz przeciwko bardzo nowoczesnemu, niemieckiemu systemowi polegającemu na umieszczeniu specjalnych mikroprocesorów w futbolówce.
Co gorsza, Rada przychyliła się do dalszego rozpatrywania propozycji szefa UEFA Michela Platiniego, który sugeruje bardziej "ludzkie" podejście, czyli dwóch dodatkowych sędziów na boisku. Testowane obecnie w Lidze Europejskiej.
Po zakończeniu obrad Platini prawdopodobnie szybko wymknął się z siedziby FIFA bez słowa komentarza, a szef całej organizacji, Sepp Blatter, był nieuchwytny od samego ranka.
Kto więc pozostał na placu, aby bronić tej skandalicznej decyzji? Sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke oraz dwaj członkowie szanownej Rady, reprezentujący Walię i Północną Irlandię. Co ciekawe, w tych dwóch krajach nie ma nawet profesjonalnych rozgrywek ligowych. Za to oba mają decydujący głos, gdy przychodzi do uchwalania najważniejszych zmian w prawach rządzących meczem piłki nożnej.
Oburzenia nie kryją przedstawiciele firm Hawk - Eye i Cairos, należąca do korporacji Adidasa. Obie prezentowały swoje systemy przed Radą Piłkarską, obie przez lata były odsyłane z sugestią udoskonalania wymyślonych technologii. Na co dzień rywalizują, przed FIFA stały jednak ramię w ramię. Co mają powiedzieć teraz?
Paul Hawkins, dyrektor wykonawczy w Hawk - Eye" "Nie rozumiem, po co nas zapraszali, skoro nigdy tej technologii tak naprawdę nie chcieli. Nasz system działa, ale ich sposób podejmowania decyzji jest wyjątkowo niereprezentatywny dla środowiska futbolowego, które nigdy wcześniej nie było tak zgodne, jak w sprawie wprowadzenia tej właśnie pomocy technologicznej." Olivier Braun, rzecznik Cairos dodaje: "W nasz system chipowy zainicjowaliśmy 15 milionów euro. Gdyby wcześniej powiedzieli nie, zaoszczędzilibyśmy czas, wysiłek i pieniądze. To działa, tylko że oni nie chcą z tego korzystać."
Walijczyk, Irlandczyk i czterej przedstawiciele FIFA byli przeciwko technologii video, głosy za oddali Szkot i Anglik. A przecież mówimy tylko o ustaleniu za pomocą video lub chipu umieszczonego w piłce, czy piłka przekroczyła linię bramkową, czy też tego nie uczyniła. Nie mówimy tu o powtórkach video spornych sytuacji, jak zagrania ręką czy faule. Rada Piłkarska FIFA mogła podjąć odważną, mądrą i innowacyjną decyzję. W zamian za to dostaliśmy zapewnienie, że futbol nadal będzie stał w miejscu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze