Potknięcie
Felieton Manuela Sanchísa
Manuel Sanchís, niegdyś wielki piłkarz Realu Madryt, regularnie publikuje w Marce felietony. Tym razem napisał taki.
----
W odmiennych okolicznościach rezultat z Lyonu mógłby być interpretowany inaczej: drużyna nieźle spisuje się w lidze, od Barçy dzielą nas już tylko dwa punkty, w Champions League zaś udało się uzyskać pierwszą lokatę w grupie, zapewniającą prawo rozgrywania meczu rewanżowego na swoim stadionie, co może mieć niebagatelne znaczenie. Bukmacherzy natomiast widzą Madryt w roli murowanego faworyta do występu w finale na Bernabéu. Jednakże ten sezon zwyczajny nie jest. Liczba i jakość letnich wzmocnień wywołały euforię, która musi znaleźć zakończenie w postaci zdobycia jakiegoś trofeum. W dodatku porównanie naszego potencjału z możliwościami rywali nie pozostawia wątpliwości kto powinien, w sposób klarowny i wręcz przytłaczający, dominować podczas spotkań.
Rzeczywistość jest jednak inna i nijak ma się do tego, co na papierze wydawało się jasne. Rywale, zdając sobie sprawę ze swojej teoretycznej niższości, mobilizują się i wspinają się na wyżyny umiejętności, by zatrzymać ofensywny napór madridistas. A na tym etapie rozgrywek, gdy w grze pozostało tylko szesnaście najlepszych drużyn kontynentu, wszystko się wyrównuje i niełatwo udowodnić na boisku to, co wydaje się jasne w przedmeczowych prognozach.
W Lyonie taktyka Francuzów była pełna logiki i pokory. Nie mogąc grać z Madrytem otwarcie, postanowili oddać posiadanie piłki rywalom i czekać na ich błędy, stosując przez cały czas pressing i wykorzystując przechwyty, by tworzyć szybkie kontrataki. Strategia okazała się trafiona, a wysiłek fizyczny włożony w spotkanie ogromny. Nie sądzę jednak, by ta taktyka była skuteczna w rewanżu na Bernabéu, na pewno nie przez pełne dziewięćdziesiąt minut, lecz przewaga z pierwszego meczu i groźba zdobycia gola na wyjeździe powodują, że druga odsłona dwumeczu będzie bardziej emocjonująca, niż się spodziewano.
Madryt musi zawsze narzucać swój styl, wykorzystując cały potencjał, zwłaszcza gdy celem jest dotarcie do finału Ligi Mistrzów rozgrywanego na naszym stadionie.
Zanim jednak ta chwila nadejdzie, nie wolno zaniedbywać rozgrywek La Liga, a w ten weekend podejmujemy Villarreal, teoretycznie słabszy niż w poprzednich latach, lecz ciągle zdolny napsuć sporo krwi gospodarzom. A wyniki meczów ligowych będą mieć duży wpływ na to, jak potoczą się losy potyczki z Lyonem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze