Eduardo Alvarez typuje
Przed 23. kolejką ligową
Eduardo Alvarez jest dziennikarzem ESPN i wieloletnim socio los Merengues. Od kilku tygodni prowadzi rubrykę The Soccernet Quiniela, gdzie stara się wytypować wyniki spotkań najbliższej kolejki la Liga
-------------
Real Madryt (2) - Villarreal (10): zwycięstwo gospodarzy.
Zajmijmy się na początek kwestią rozgrywania spotkań ligowych w poniedziałki. W wyniku ostatnich decyzji, kibic piłki nożnej będzie mógł oglądać jakiś mecz każdego dnia, aż do końca tego sezonu, czyli przez jakieś trzy miesiące. W zasadzie, aż do połowy maja jedynie osiem dni w hiszpańskiej telewizji będzie wolnych od futbolu. Jeżeli więc jesteś fanatycznym kibicem piłki nożnej, równie dobrze możesz powiedzieć "do widzenia" życiu prywatnemu. Przynajmniej do czasu dwutygodniowej przerwy pomiędzy końcem la Liga a początkiem afrykańskiego Mundialu.
Mecze rozgrywane w poniedziałek z pewnością nie przyciągną tłumów na stadiony. Późna godzina rozpoczęcia spotkania (21:00), perspektywa pójścia do pracy następnego dnia i możliwość oglądnięcia meczu w domu lub w pubie sprawi, że poniedziałki w la Liga będą rozgrywane przy średnio zapełnionych obiektach. I tu tkwi cały problem. Widownia na stadionach ligi hiszpańskiej i bez tego jest coraz mniejsza. W sezonie 2005/06 dziesięć milionów kibiców kupiło bilety na spotkania w Primera División. W ubiegłym sezonie dziewięć milionów trzysta tysięcy, a było to jeszcze przed szczytem kryzysu ekonomicznego. Pomysł z meczami w poniedziałek nie wypalił już w 1996 roku, gdy telewizja Antena 3 podpisała umowy z Valladolidem, Majorcą, Espanyolem i Sportingiem i mało kto te spotkania śledził. Teraz będzie tak samo.
Cała akcja ma najwyraźniej służyć właścicielom barów i ludziom sprzedającym czas w telewizji. Kosztem kibiców. Powoli, choć konsekwentnie, popełniamy te same błędy, co wcześniej inne wielkie ligi europejskie. Podobnie było ze zniknięciem ze stadionów prawdziwie dopingujących kibiców w wyniku podniesienia cen biletów (spróbujcie choćby pokrzyczeć na sędziego na meczu Realu na Bernabéu, a ludzie popatrzą na Was, jak na wariatów).
Przejdźmy do Realu Madryt. Przede wszystkim chciałbym złożyć kondolencje na ręce madridistas. Moje pierwsze wspomnienie związane z Luisem Molownym to rok 1978 i siwowłosy trener Realu Madryt wyjaśniający filozofię prowadzenia los Merengues: "Wybieram najlepszą jedenastkę i mówię chłopakom, żeby dobrze bawili się na boisku. Jeżeli ktoś wygląda na zmęczonego, zmieniam go." Mój tato, siedząc na kanapie, komentował: "A to cwaniak. W Realu trener to ma łatwo. Ciekawe, jak poradziłby sobie trenując jakiegoś słabeusza". Molowny zdobył wtedy Mistrzostwo Hiszpanii i od tego czasu tato uważa, że trenowanie Realu Madryt to kaszka z mleczkiem.
Cóż, Manuel Pellegrini z pewnością się z tym nie zgodzi. Za wysoce sporne wybory personalne na mecz z Lyonem został przez madrycką prasę ukamienowany. Wprawdzie na konferencji prasowej po meczu starał się trzymać głowę wysoko, to wielu dziennikarzy uważa, że wygląda na przytłoczonego całą sytuacją.
W niedzielę zawita do Madrytu jego były zespół, który przy Concha Espina nie wygrał jeszcze nigdy (siedem porażek i trzy remisy). Villarreal grał w czwartek w Lidze Europejskiej, a Cristiano Ronaldo z pewnością będzie chciał się zemścić za przeciętny występ z Lyonem. Wygląda więc na pewne zwycięstwo Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze