Szalai: Pragnę zostać tu dłużej

Mainz i Madryt, oba miasta zaczynają się na literę M. Ádám Szalai, który został wypożyczony do drużyny z Bundesligi, uważa, że to niemieckie miasto (200.000 mieszkańców) jest większe od stolicy Hiszpanii (6 milionów). „Mainz jest dla mnie większym miastem niż Madryt. Jasne, oba miejsca mają duże walory rekreacyjne, ale znam to z Budapesztu. Jestem tutaj dla piłki nożnej i tylko na niej się koncentruję. Wszędzie powiewają flagi klubu, na samochodach są naklejki 05. To wspaniałe”, powiedział Węgier.

Dla niego to krok naprzód. „W Realu Madryt mogłem jedynie profesjonalnie trenować, ponieważ grałem w trzeciej lidze. Bundesliga jest moją szansą, którą chcę wykorzystać. Nie mam wiele czasu do końca wypożyczenia (lato 2010), ale zrobię wszystko, aby Mainz skorzystało z opcji pierwokupu”.

Były gracz Castilli wypowiedział się także na temat Estadio Santiago Bernabéu. Zapytany, czy sala z trofeami jest wielkości stadionu niemieckiego zespołu (Brauchweg – dop. red.), odpowiedział, śmiejąc się: „Tak, rzeczywiście jest bardzo duży. Ale my graliśmy jedynie na małym Estadio Alfredo Di Stéfano (6.500 widzów – dop. red.). Za bramką zasiadają zawsze kibice, którzy wiernie dopingują drużynę. Jednak pod tym względem nie ma co się porównywać do Hiszpanii. Kibice Mainz są wspaniali. To daje drużynie takiego kopa, że jeszcze w 80. minucie na boisku biega dwunastu zawodników”.

Jeśli chodzi o mieszkanie piłkarza, to jest na tyle wystarczające, że „Może mnie odwiedzać moja dziewczyna Orsi (21 lat, studiuje w Budapeszcie – dop. red.)”.

Na koniec 22-letni napastnik przedstawił swoje plany na przyszłość. „Pragnę zostać tu dłużej niż przez kolejne pół roku”, oznajmił canterano.