Calderón: Barcelona chciała pozyskać Cristiano
Były prezes Realu Madryt bez ogródek
Były prezes Realu Madryt, Ramón Calderón, udzielił dzisiaj wywiadu dla stacji Eurosport, w którym poruszył wszystkie bieżące tematy dotyczące klubu ze stolicy Hiszpanii. Pierwszy na ruszt poszedł Cristiano Ronaldo, który według byłego sternika Królewskich był wręcz namawiany do przejścia do FC Barcelona. "8 grudnia 2008 roku Cristiano doszedł do porozumienia z Manchesterem w kwestii transferu do Realu Madryt. Dlatego nie było żadnych negocjacji - transfer był już dokonany. Zawodnik tak bardzo chciał przejść do Madrytu, że zgodził się nawet na podpisanie klauzuli, w której to zapisana była kara w wysokości 30 milionów euro, jakie musiałby zapłacić, gdyby do transferu ostatecznie nie doszło".
- Zdradzę coś, czego nigdy wcześniej nie mówiłem - Barcelona również chciała go pozyskać. To była dla nas ciężka sytuacja, ponieważ Manchester robił wszystko, aby tylko nam pokrzyżować plany. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że Alex Ferguson nie jest przyjacielem Realu Madryt. Widzi w nas głównego rywala na arenie sportowej, jeśli chodzi o tytuły i Puchary Europy. Dlatego robił wszystko, aby Cristiano wybrał jednak Barcelonę - tym samym zabrałby Realowi Madryt wielkiego piłkarza. Ale powtórzę, że Cristiano od samego początku był zdecydowany - nie akceptował przejścia do jakiegokolwiek innego klubu. Liczył się tylko Real Madryt.
Kolejnymi tematami poruszonymi przez Calderóna były: finał Ligi Mistrzów na Santiago Bernabéu, zamieszanie z arbitrami i sytuacja Manuela Pellegriniego. "Nie chcę sobie wieszać żadnych medali, ale to za mojej kadencji Real Madryt po raz pierwszy od 40 lat otrzymał prawo do organizacji finału. To bardzo dobre zarówno dla miasta, jak i klubu. Sędziowie? Uważam, że dobrze wykonują swoją pracę. Sukcesy osiąga się tylko i wyłącznie dzięki swoim własnym zasługom. Cieszę się, że Pellegrini pozostał na swoim stanowisku, ponieważ to bardzo dobry trener. W pewnym momencie był bliski odejścia, ale widzę, że wciąż nie ma pełnego poparcia. Najpierw mówił, że Robben i Sneijder powinni zostać, ale odeszli. Teraz rozpoczęła się wymiana zdań w kwestii szkółki...".
- Gdy ja zostawałem prezesem, sytuacja w klubie wyglądała zupełnie inaczej niż teraz. My musieliśmy nawet dopłacać, aby pozbyć się takich zawodników, jak Diogo, Gravesen, Pablo García... Teraz natomiast klub zarobił wielkie pieniądze, sprzedając Sneijdera, Robbena czy Huntelaara. Naprawdę żałuję, że musieli odejść. Robben świetnie sobie radzi w Bayernie. To był błąd. Wydaje się, że wszyscy chcą zniszczyć jakiekolwiek ślady mojej prezesury. Bardzo krytykowano transfer Higuaína, który kosztował nas chyba 9 milionów euro. Nie wiem, czy teraz jest najlepszy, ale bez wątpienia najskuteczniejszy.
- Benzema nie jest złym piłkarzem - jest fantastyczny. Ale widać, że opłacało się postawić na Higuaína. Na początku jednak Capello nie widział przyszłości dla tego zawodnika. "Prezesie, Higuaín nie będzie w stanie zdobywać nawet 12 bramek na sezon", ostrzegał mnie. "Chyba chodzi ci o mecz, a nie sezon", odpowiedziałem mu. Teraz widać, kto miał rację. Kaká? Niedawno czytałem, że cierpi na chroniczną kontuzję pachwiny. To daje mi wiele do myślenia. Wciąż mówi się o jego problemach fizycznych, a we Włoszech pojawiają się już spekulacje na temat możliwej wymiany za Diego i Chielliniego".
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze