Advertisement
Menu
/ sport.pl

Ile kibica można wycisnąć z kibica

Felieton Rafała Steca w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

- Sportowy biznes z każdym sezonem brutalniej ingeruje w nasz wolny czas, najchętniej podłączyłby klienta do kroplówki i aplikował swoje wyroby okrągłą dobę. Co spożywającemu pozwala wgryźć się głębiej w temat, ale zarazem wpycha go w niszę, redukuje szanse, by zajrzał gdzieś indziej. Pcha w stronę tej chwili absolutnego spełnienia, w której będziemy wiedzieć wszystko o niczym - pisze redaktor Rafał Stec w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

- Nie znoszę szlajającego się za mną bez ustanku przeświadczenia, że o dowolnej porze dnia i nocy trwa gdzieś Niezmiernie Ważny Mecz i jeśli tylko zapragnę, wystarczy pstryknąć, by go własnoocznie skonsumować. Słyszeliście, jak wyglądały rozgrywki ligowe dawno, dawno temu, w tych błogosławionych czasach, w których tzw. tradycyjna rodzina gromadziła dzieci, a nie telewizory? Całą kolejkę upychano w jednym dniu - wręcz o jednej godzinie - więc kibic pochłaniał pojedynczy mecz, resztę skubał w ochłapach zwanych skrótami, a potem musiał odcierpieć o suchym pysku cały tydzień, do następnej skondensowanej dawki. (...)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!