Espanyol z Kamenim, ale bez Tamudo
Osłabiona kadra Espanyolu na mecz z Realem Madryt
Kameruński bramkarz Espanyolu, Carlos Kameni, wraca do bramki katalońskiej drużyny na mecz z Realem Madryt. Kameni zakończył 10 dni temu udział ze swoją reprezentacją w Pucharze Narodów Afryki, po odpadnięciu Kamerunu w 1/4 finału tych rozgrywek. Bramkarz był już gotowy na spotkanie minionej kolejki ligowej, w którym to na Cornellà-El Prat Espanyol pokonał Athletic Bilbao, lecz szkoleniowiec Los Pericos, Mauricio Pochettino, postawił jeszcze na bramkarza rezerwowego, Cristiana Álvareza, który spisywał się bardzo dobrze w styczniu.
Jednakże, już czwartą kolejkę z rzędu przegapi niekwestionowany napastnik pierwszej jedenastki RCD Espanyol, Raúl Tamudo. Trapiony w tym sezonie różnymi kontuzjami filigranowy zawodnik (Raúl rozegrał zaledwie 5 spotkań w bieżących rozgrywkach), decyzją szkoleniowca nie poleci do Madrytu. Jest to cena, jaką płaci Tamudo za otwartą konfrontację z klubem na temat swojej przyszłości, która miała miejsce jeszcze w październiku. Ponadto, wychowanek Espanyolu doznał na wtorkowym treningu kontuzji lewej nogi.
Nieobecność na Estadio Santiago Bernabéu Raúla Tamudo jest niemalże przesądzona, ale to nie koniec problemów kadrowych Pochettino. Przypomnijmy, że z Realem Madryt na pewno nie zagra José Callejón. Hiszpan został sprzedany z Realu Madryt do Espanyolu latem 2008 roku, a zapis w kontrakcie nie pozwala mu wystąpić w spotkaniu przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Ponadto, rozbrat z piłką nożną na okres od dwóch do trzech miesięcy czeka Ivána de la Peńę, zaś pod dużym znakiem zapytania stoją występy, Moisésa Hurtado, Juana Forlína oraz Shunsuke Nakamury.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze