Pogrom na Riazor
Podsumowanie pierwszych meczów ćwierćfinałowych Pucharu Króla
W Pucharze Króla mamy dopiero ćwierćfinały, a za burtą drugich pod względem ważności rozgrywek piłkarskich w Hiszpanii są już pierwsze trzy ekipy z ligowej tabeli, natomiast czwarta i piąta być może pożegnają się z nimi za dwa tygodnie. Boisko w tym sezonie okazało się wyjątkowo okrutne dla faworytów. Jednak drużyny, które pozostały na placu boju, radzą sobie bez gigantów świetnie, serwując kibicom piękne dla oka spotkania.
RCD Mallorca – Getafe CF 1:2 (Castro 90 + 2’ - Manu del Moral 50’, Miku 68’)
Arbiter: Pérez Burrull
Miejsce: Ono Estadi
Faworytem spotkania byli oczywiście piłkarze z Balearów. I nie ma się co dziwić, bo kilka dni wcześniej pokonali obecnie głównego rywala w boju o miejsce w pierwszej czwórce Primera División, Deportivo. Jednak zawodnicy Getafe okazali się być trudniejszymi przeciwnikami. Już od pierwszych minut narzucili swoje warunki i choć w pierwszej połowie bramki nie padły, to goście mogli schodzić do szatni w lepszych nastrojach – kwestią czasu wydawało się rozwiązanie worka z bramkami. Stało się to już w 50. minucie, kiedy składną akcję piłkarzy z przedmieść Madrytu wykończył Manu del Moral. Drugiego gola dołożył Miku, który pokonał portero gospodarzy zaledwie pięć minut po wejściu na murawę. Honorowe trafienie Mallorki nie uratowało jej przez porażką, stawiającą ją w ciężkiej sytuacji przed rewanżem.
Deportivo La Coruńa – Sevilla FC 0:3 (Negredo 26’, Renato 67’, Navas 69’)
Arbiter: Iturralde González
Miejsce: Riazor
Hit tej kolejki Pucharu Króla nie zawiódł. Mecz pełen nietuzinkowych zagrań wirtuozów z Sewilli, uzupełniony o groźne kontry Galisyjczyków – tego wieczoru jednak słabszych od rywali – ułożył się w widowisko niemal idealne. Trzy ciosy w zupełności wystarczyły, żeby ograniczyć zapędy piłkarzy z A Coruńi – nie wydaje się bowiem, by tak grający Los Palanganas dali się pokonać Biało-Niebieskim. W sobotę, występując w rezerwowym składzie, zostali zbici przez Barcelonę, w środę to oni dzielili i rządzili na Riazor. Ciężko było w ich szeregach znaleźć słaby punkt. Za to błysku geniuszu nie zabrakło. Navas i spółka oczarowali fanów. W Primera Divisón wprawdzie nieco spuścili z tonu, ale w Copa del Rey zdają się być faworytami, pewnie kroczącymi po piąte w swojej ponadstuletniej historii trofeum w tych rozgrywkach.
Atlético Madryt - Celta Vigo 1:1 (Tiago 11’ - Trasshorras 2’)
Arbiter: Undiano Mallenco
Miejsce: Vicente Calderón
Po fantastycznej remontadzie w rewanżowym meczu przeciwko Recreativo Huelva, zawodnicy Atlético nie potrafili pokonać na własnym boisku drugoligowej Celty Vigo. Już w 3. minucie wynik spotkania otworzył Trasshorras, który wykorzystał kapitalne zagranie Aspasa i pewnym strzałem w długi róg pokonał bezradnego golkipera gospodarzy. Goście z prowadzenia nie cieszyli się jednak zbyt długo - już osiem minut później do remisu doprowadził Tiago. W drugiej połowie świetnej okazji nie wykorzystał Forlán, który z kilku metrów nie potrafił skierować futbolówki do siatki. Do końca wynik nie uległ już zmianie i goście mogli się cieszyć z korzystnego rezultatu.
Racing Santander - CA Osasuna 2:1 (Colsa 63’, Diop 85’ - Pandiani 88’)
Arbiter: Múńiz Fernández
Miejsce: El Sardinero
Zawodnicy Racingu radzą sobie ostatnio bardzo dobrze - na poprzednie sześć spotkań nie przegrali żadnego, dwa zremisowali i wygrali cztery. Podopieczni Miguela Ángela Portugala byli więc zdecydowanym faworytem meczu z Osasuną. Już na początku kapitalną okazję zmarnował Xisco, którego strzał dobrze wybronił Roberto. Goście również stworzyli sobie kilka klarownych sytuacji, jednak wybornie dysponowany tego dnia był Mario, bramkarz miejscowych. W 63. minucie kibice zgromadzeni na El Sardinero przecierali oczy ze zdumienia - potężnym uderzeniem z blisko dwudziestu trzech metrów popisał się Colsa. Na pięć minut przed końcem, równie pięknego gola, podwyższającego wynik na 2:0, zdobył Diop. Osasunie nadzieje przed rewanżem dała jeszcze bramka Pandianiego z 88. minuty meczu. Chwilę później pan Múńiz Fernández zakończył pojedynek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze