Van der Vaart: Gdy wróci Kaká, wciąż będę walczył
Holender w wywiadzie dla dziennika <i>AS</i>
Czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie, że w ostatnim meczu w 2009 roku dostaniesz wielką owację od całego Bernabéu ?
Tak, to jest dobry moment na grę w takiej drużynie, jak Real Madryt. (śmiech) To była fantastyczna chwila. To było oszałamiające.
Byłeś podekscytowany?
Oczywiście, że tak. Ten rok był dla mnie pełen wzlotów i upadków. Musiałem bardzo ciężko pracować. Jak to się mówi po hiszpańsku? Bez pracy nie ma kołaczy.
To zaskakujące, że zawodnik podstawowego składu reprezentacji Holandii i były gwiazdor ligi niemieckiej z taką pokorą znosił swoją sytuację w Madrycie.
Zawsze powtarzałem, że chcę odnieść sukces w tym klubie, który jest największy na świecie. W życiu zawsze trzeba walczyć. To nie dotyczy tylko futbolu. Teraz na pewno się już nie poddam. Wciąż będę walczył, aby być kimś ważnym dla tego zespołu.
Tulipan z Chiclany odrodził się przy Manuelu Pellegrinim?
Gram na swojej ulubionej pozycji, na której mogę zaprezentować swoje największe zalety. Czuję się swobodnie, występując między liniami. W ten sposób mogę być ważny dla tej drużyny.
Tomás Guasch stwierdził, że twoja sytuacja przypominała tę, z jaką to zmagał się Baptista. Jego też nie wystawiano na naturalnej pozycji.
Oprócz tych kilku ostatnich meczów, w Realu Madryt nigdy nie występowałem na swojej naturalnej pozycji. Zarówno za Schustera, jak i za Juande Ramosa byłem przesunięty na lewą stronę. Teraz czuję się dużo lepiej, gdyż kocham być zaraz za dwójką napastników.
Nie możesz narzekać na partnerów z ofensywy, co? Cristiano, Higuaín, Benzema...
To wielka przyjemność, że mogę być częścią tego zespołu. Mając w drużynie tyle gwiazd, sama gra staje się dużo łatwiejsza. Nie ma znaczenia, kto jest przede mną - Higuaín, Benzema, Cristiano... Mamy ogromne umiejętności. Możemy liczyć na wspaniałych zawodników i naprawdę wierzymy w siebie.
Casillas powiedział, że jest zadowolony z postępów drużyny, ale przede wszystkim z twojej obecnej sytuacji.
Bardzo łatwo być piłkarzem w takiej drużynie, która wypełniona jest fantastycznymi ludźmi. Przechodziłem przez ciężkie chwile, ale nigdy nie narzekałem na klub, ani na kolegów z zespołu. Byłem krytyczny wobec siebie i wiedziałem, że nie jestem w formie. Koledzy zawsze mnie wspierali.
Przechodzisz przez najlepsze chwile, odkąd przeszedłeś do Realu Madryt?
Tak. Bez wątpienia.
Co się stanie, gdy wróci Kaká?
Cóż, Kaká to wielki piłkarz. Bardzo ciężko będzie się wtedy utrzymać w składzie, ale decyzja należy do trenera. Obecnie gram dobrze, ale gdy wróci Kaká, wciąż będę walczył. Niezależnie od tego zachowuję pełny spokój.
Możecie grać razem?
Dlaczego nie? Oczywiście, że tak. Możemy grać razem, ale teraz chcę się cieszyć obecną sytuacją. Bardzo żałuję, że akurat teraz przyszła pora na przerwę świąteczną. (śmiech) Chciałbym grać więcej i więcej. Ale i tak zamierzam spędzić spokojny czas z rodziną w Holandii.
Co mówią ci twoi najbliżsi?
Są bardzo szczęśliwi. Dla nich to bardzo ważne, że w końcu czuję się swobodnie i jestem zadowolony z ostatniego meczu z Saragossą.
Czego sobie życzy Van der Vaart na rok 2010? Regularności?
Tak, regularności. Chciałbym, aby rok 2010 był dla mnie nieco stabilniejszy, abym mógł pomagać drużynie. Oczywiście życzę sobie również zdrowia i tytułów.
Obecna dobra sytuacja w Realu Madryt zbiegła się w czasie z powrotem do zdrowia twojej żony.
Jestem zadowolony ze wszystkiego. Moja żona również. Ona lubi piłkę nożna i często rozmawiamy ze sobą na temat drużyny. Chcemy mieszkać w Madrycie i być szczęśliwą rodziną. I to się nam udaje. Wszystko nam wychodzi. Mówiłem to już wiele razy - chcę tutaj zostać.
A jak w Hiszpanii czuje się mały Damian?
Po hiszpańsku mówi lepiej niż ja. Po meczu z Saragossą, w którym zdobyłem dwie bramki, zadzwoniła do mnie żona i słyszałem, jak mój synek krzyczy: "ĄPapá, gol!". Jest jeszcze mały, ale wie, że jego tata gra w Realu Madryt. Lubi oglądać mecze.
Dostawanie szans na grę jest dla ciebie szczególnie ważne z powodu zbliżającego się Mundialu.
Tak. Selekcjoner powiedział mi, że muszę dostawać więcej minut w Realu Madryt, aby moja sytuacja na Mundialu wyglądała dobrze. Teraz przechodzę przez dobre chwile. Fakt, że po sezonie odbędzie się Mundial, to dla mnie dodatkowa motywacja.
Barça zdobyła w 2009 roku sześć tytułów. Czy w 2010 roku Real Madryt stawi czoła Barcelonie?
Wszyscy mówią o grze Barçy, ale my nie musimy im niczego zazdrościć. Każdy ma swój własny styl. 2009 rok był dla nich fantastyczny, ale teraz powalczymy o mistrzostwo kraju.
Co sądzisz o Lyonie?
Powinieneś porozmawiać na ten temat z Benzemą. (śmiech) To silny rywal.
Szczęśliwego Nowego Roku, Rafa!
I nawzajem. Wszystkiego najlepszego czytelnikom ASa i kibicom Realu Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze