Euroliga: Madrycki sposób na Panathinaikos
Królewscy wracają na pozycję lidera grupy D
Nadeszły ciężkie czasu dla koszykarzy Realu Madryt. W dwóch ostatnich meczach – z Prokomem i Xacobeo – widzieliśmy zespół zdecydowanie inny, niż we wcześniejszej fazie sezonu. Inny znaczy tu gorszy. Najgorszy, jak dotąd.
Los chciał, że ta najsłabsza dyspozycja graczy Ettorego Messiny przypadła na najtrudniejszy moment w sezonowym kalendarzu – przed meczami z Panathinaikosem, Baskonią, Barceloną i Estudiantes. Niezbyt przyjemni przeciwnicy, prawda?
Te dwa spotkania, wspomniane na początku, odbyły się niejako bez udziału Novicy Veličkovicia. Grający pod koszem Serb co prawda obecny był na parkiecie i w Gdyni, i w Galicji, jednakże z trudem doszukać się można było w nim człowieka, który grą zachwycił większość madridistas.
W Atenach już pierwsza akcja przyniosła dobrą i, co ważne, skuteczną akcję Novicy. Później było jeszcze lepiej, a całemu zespołowi udało się postawić własne warunki, zmusić rywala do kilku strat i wypracować pokaźną przewagę (4:16). Taki, a nie inny stan rzeczy był zaskakujący – wszak będący w nie najlepszej ostatnio formie Real Madryt mierzył się z broniącym tytułu Panathinaikosem, na dodatek w OAKA Olympic Sports Hall (tej samej, w której fanatyczni kibice organizują kapitalny doping – większość zna go z pewnością z krótkich filmików, bardzo popularnych niegdyś w środowisku internetowym).
Niekorzystna sytuacja przerosła koszykarzy w zielonych koszulkach, coraz częściej uciekających się do fauli w obronie i niezbyt przemyślanych akcji ofensywnych. Goście, rzecz jasna, także popełniali błędy, jednak czynnikiem sprzyjającym była gra rywali, na tle której zawodnicy z Madrytu wyglądali na zdecydowanie rozsądniejszych i spokojniejszych. Dwanaście punktów (27:39) było ich zaliczką po pierwszej połowie.
Trzy minuty – tyle podarowali Los Blancos przegrywającemu przeciwnikowi, aby ten mógł wykorzystać sporą motywację i energię, eksplodującą z każdym udanym zagraniem po przerwie. Po owych trzech minutach Real Madryt wrócił do gry i zrobił to z wielką gracją. Louis Bullock trafił za trzy, Jorge Garbajosa i Pablo Prigioni popisali się ładnymi penetracjami podkoszowymi, a wszystko wróciło do normy (32:48).
To, że Koniczynki nie odpuszczą, było do przewidzenia. Zagwozdką było to, czy próbę tę przetrzyma ekipa Messiny. Louis Bullock tego wieczoru zastępować musiał kontuzjowanego Sergio Llulla, od czasu do czasu przejmując od Prigioniego obowiązek rozgrywania. Nie trudno się domyślić, jak kończy się konstruowanie gry przez zawodnika o tak nieograniczonym apetycie na zdobywanie punktów, jak Lou – ukazała to doskonale akcja, w której Amerykanin przekozłował około dwudziestu sekund, wciąż zwodząc przeciwnika, aż w końcu trafił z siedmiu metrów za trzy.
I tak, w ten efektowny sposób, oba zespołu zaczęło dzielić już niemal dwadzieścia punktów (45:63). Wszystko sugerowało: „Będzie pogrom!”, jednak w ostatniej kwarcie Real Madryt ponownie zmienił swoje oblicze. Koszykarze zaczęli rzucać na siłę, od niechcenia, bez żadnego przygotowania, kilka akcji z rzędu kończąc z pustymi rękoma. Po dwunastu punktach gospodarzy przewaga znacznie stopniała, lecz w porę obudziło się w madryckim zespole kilka indywidualności i Panathinaikos musiał uznać wyższość podopiecznych Messiny, już po raz drugi w tym sezonie.
Misja zakończona sukcesem – Ateny zdobyte, fotel lidera odzyskany, awans do fazy Top 16 zapewniony.
67 – Panathinaikos BC (8+19+18+22): Spanoulis (6), Perperoglou (8), Fotsis (9), Nicholas (12), Peković (10) – Batiste (10), Tepić (2), Tsartsaris (-), Calathes (10).
76 – Real Madryt (22+17+24+13): Prigioni (11), Bullock (15), Veličković (11), Garbajosa (13), Ławrynowicz (8) – Reyes (4), Hansen (-), Kaukėnas (12), Van den Spiegel (2), Vidal (-).
- Skrót spotkania (Euroleague.tv, ACB)
- Statystyki
- Tabela grupy D
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze