Advertisement
Menu
/ realmadrid.com, acb.com

Liga ACB: Ciężka przeprawa w Fuenlabradzie

Alta Gestión Fuenlabrada 84:88 Real Madryt

Nie był to pewne aż do ostatnich akcji, ale ostatecznie Realowi Madryt udało się odnieść zwycięstwo w hali Fernando Martína - obiekcie Alta Gestión Fuenlabrada.

Gospodarze zainicjowali poniedziałkowe spotkanie szybkim prowadzeniem, 8:0. Współpraca Belgów, Tomasa van den Spiegela i Axela Hervelle'a, nadała drużynie przyjezdnej odpowiedni rytm, który pozwolił na czternaście punktów z rzędu (8:14). Real Madryt świetnie bronił, uniemożliwiając rywalom skuteczne zakończenie akcji. Kiedy w końcu Leo Mainoldi trafił za trzy, Królewscy mieli już na koncie punktów osiemnaście (11:18).

Rywalizację kolegów z poziomu ławki rezerwowych oglądał Felipe Reyes. Powodem absencji była kontuzja (z pewnością poważniejsza i bardziej realna niż „kontuzja" Pepe Sáncheza). Było to bez wątpienia spore osłabienie składu Joana Plazy, ale okazało się nie aż tak odczuwalne, jakby się można było tego spodziewać. Lukę po kapitanie udanie zapełnił Jeremiah Massey. W drugiej kwarcie spod kosza przeniósł się na obwód, dwukrotnie trafiając z dystansu i nawiązując z rywalami małą rywalizację w tym elemencie gry. Amerykanowi szybko odpowiedział Ferran López, jemu natomiast - Marko Tomas (23:33).

Chwilę później López został autorem powrotu Fuenlabrady do gry. Straty zmalały do pięciu, a dzięki partnerstwie z Kristapsem Valtersem, doszło do remisu (35:35).

Pogoń gospodarzy została uwieńczona przejęciem prowadzenia na początku trzeciej kwarty. Co ciekawe, koszykarzom obu drużyn przyjemniej i celniej rzucało się zza linii 6,25m (w całym meczu łącznie dwadzieścia pięć trójek), aniżeli spod kosza. Tam dużą pracą wyróżniał się Massey, dzielnie broniący odzyskanej przewagi.

Kiedy tylko sprawy w swoje ręce wziął Brad Oleson, łączony przez media z Realem Madryt właśnie, Fuenla ponownie wysunęła się na prowadzenie (74:73). W decydującym momencie przesądziła jednak dyspozycja niezawodnego Louisa Bullocka, autora ośmiu punktów w samej końcówce (dwadzieścia trzy w całym spotkaniu), ratującego honor Królewskich. Gospodarze mieli jeszcze okazję na sprawienie niespodzianki, ale dwa rzuty osobiste zmarnował Antonio Bueno (wychowanek Realu Madryt), a ostateczną szansę zaprzepaścił Valters.

Stawką meczu, oprócz kolejnego, dwudziestego pierwszego zwycięstwa, była obrona trzeciej pozycji, o którą wciąż walczy Unicaja. Pomimo absencji Felipe i przy lekkim udziale szczęścia w końcówce, udało się.


84 - Alta Gestión Fuenlabrada (11+26+23+24): Valters (11), Oleson (2), Blanco (19), Tskiitishvili (19), Bueno (3) - Mainoldi (13), López (7), Radivojević (8), Sandes (2).

88 - Real Madryt (18+19+27+24): Raúl López (6), Bullock (23), Mumbrú (4), Hervelle (9), Van den Spiegel (8) - Winston (4), Massey (19), Llull (7), Tomas (8).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!