Boluda: Kandydaci przyjdą z transferami
Kolejny wywiad z prezesem Realu Madryt
Jak pan znosi te wszystkie wywiady?
Niezbyt dobrze. Bycie medialnym i rozpoznawalnym oraz wychodzenie do mediów bardzo mi się nie podoba.
W jaki sposób dołączył pan do dyrekcji Realu Madryt?
Stałem się dyrektorem, ponieważ od wielu lat miałem całoroczny bilet z miejscówką obok Pedro Trapote. Pewnego dnia mnie zagadnął i spytał czy znam Calderóna. Tak właśnie się tu znalazłem. Cieszę się, że szedłem z nim do wyborów i że go poznałem.
W czwartek, gdy wychodził pan z domu Calderóna, on nie myślał o dymisji. W piątek jechał pan na Bernabéu myśląc o tym, że stanie się pan prezydentem?
Nie, nigdy. Dzień wcześniej byliśmy w jego domu i pozostaliśmy przy pomyśle, by został.
Ani pan, ani nikt z dyrektorów nie naciskali go, by podał się do dymisji?
Nikt na nikogo nie naciskał. Po prostu są dyrektorzy, którzy myślą tak, a drudzy inaczej. Calderón podjął prawidłową decyzję, myśląc o swoim zdrowiu i o najlepszym rozwiązaniu dla klubu. My, dyrektorzy, wypowiadaliśmy się na ten temat i była prawie jednomyślność, gdy każdy przedstawiał to, co myśli. Zdecydowano, że uszanujemy decyzję podjętą przez Ramóna. To on podjął tę decyzję i myślę, że to było najlepsze dla Realu Madryt w tamtym momencie. Myślę, że zrezygnował dzięki odwadze, a nie przez tchórzostwo. W dodatku tu chodziło o jego osobisty prestiż.
W sobotę rano już pan był prezydentem. Co pan powiedział Juande Ramosowi? Znał pan go wcześniej?
Jestem bardzo szybki i zwięzły. Przybyłem do Valdebebas, ponieważ pomyślałem, że to był mój obowiązek i powiedziałem mu kilka słów. Mam do niego przyjazny stosunek. Powiedziałem mu, że w niego wierzę i że podoba mi się sposób, w jaki pracuje. Piłkarzom powiedziałem, że nic się nie stało, że wierzymy w nich i że potrzebujemy, aby dali z siebie wszystko.
Był pan jednym z obrońców Juande, gdy ten przychodził do Realu Madryt?
Pytano mnie o to i mówiłem, że mi się podoba i że pasuje do tego klubu.
Powiedział pan, że zostawi pan rachunki nietknięte. Czy można to rozumieć jako cios w Calderóna?
Są teraz nietknięte. Jedyne, co muszę naprawić, to wprowadzić przynajmniej cztery lub pięć miesięcy pokoju socjalnego oraz zająć się bieżącymi kwestiami, takimi jak głosowanie przez pocztę.
Szykuje się powtórzenie Zgromadzenia. Jest pan pewny, że Calderón nie wiedział nic na temat tego, co się stało?
Trzeba je powtórzyć, ponieważ wydarzyło się to, co się wydarzyło. Zapewniam cię, że nikt o niczym nie wiedział. Ramón również.
Został pan prezydentem Realu Madryt i już następnego dnia pojawia się pan w dzienniku, który najbardziej was prześladował (chodzi o wywiad dla Marki - dop. red.). Sądzi pan, że Calderón mógł poczuć się zdradzony?
Ja muszę pacyfikować pewne sprawy, po to tu jestem. Muszę rozmawiać ze wszystkimi. Zawsze to robiłem i wciąż będę robił. Calderón nie był zły, może odrobinę rozżalony.
Powiedział pan, że Florentino był dobrym prezydentem. Rozmawiał pan z nim ostatnio?
Od dawna z nim nie rozmawiałem. Moje relacje z nim są dobre i rozmawialiśmy ze sobą wiele razy, jednak ostatnio nie.
Gdyby zaprosił pana do uformowania swojej listy, zaakceptowałby pan zaproszenie?
Teraz nie. Powiedziałem już, że nie będę na liście żadnego kandydata.
Rozmawiał pan z którymś z możliwych kandydatów?
Nie rozmawiałem z nikim. Wiem, co się publikuje, jednak oprócz Villalongi nikt nie powiedział, że będzie kandydować.
Jest pan pewny, że nie będzie pan kandydował? Jeśli drużyna wygra Ligę Mistrzów, nie zmieni pan zdania?
Nie będę kandydował. To jest jasne. Jeśli wygramy Ligę Mistrzów, to będzie to zasługa piłkarzy.
Chciałby pan zostać w przyszłości w futbolu?
Byłbym zadowolony. Być może w przyszłości będę coś robił, jednak jako członek, nigdy jako prezydent.
Dlaczego doszło do tej sytuacji?
Wszystko przez Statuty, które trzeba dostosować do XXI wieku. Nie może być tak, że czterech czy pięciu ostatnich prezydentów odeszło z klubu w niesławie. Tworzymy śmieszne rzeczy i trzeba to zmienić, zaczynając od głosowania przez pocztę.
Jak pan chce to zrobić?
Chcę takiego sposobu, aby nie można było manipulować, a wszystko było przejrzyste. Składaliśmy już wniosek, żeby głosowanie odbywało się tak jak podczas wyborów parlamentarnych, jednak nie zostało to zaaprobowane. Trzeba będzie to naprawić.
Podejmie pan jakąś decyzję w sprawie przyszłości trenera? Zostanie na przyszło rok?
Myślę, że Juande to wieli trener i że zostanie w Madrycie na najbliższy rok, ponieważ ma w kontrakcie klauzulę, która mówi, że jeśli wygra jakiś tytuł, to zostanie.
Ale to by działało, gdyby nie grała Barça...
Liga jest bardzo długa i wszystko się zobaczy. Jest też Liga Mistrzów i też się zobaczy.
Przy okazji, mówił pan, że Robben podoba się panu bardziej niż Messi. Nie zamieniłby go pan na Argentyńczyka?
Robben jest bardziej zabawny i nie zamieniłbym go na Messiego. To bardziej elektryczny piłkarz.
Trzeba będzie zdecydować jak zaplanować preseason...
Preseason jest już zaplanowany. Odbędzie się w tym samym miejscu, co w ostatnich latach. Nie zmienimy tego, ponieważ nie sądzę, by istniała taka potrzeba.
A w kwestii transferów na przyszły sezon, nie uważa pan, że w lipcu na ich przeprowadzenie będzie zbyt późno?
Nie przejmuj się, kandydaci przyjdą z siedmioma albo dziewięcioma transferami.
Nie byłoby lepiej przeprowadzić wybory w maju zamiast w czerwcu?
Najpierw trzeba zamknąć rachunki i zrobić audytoriat, tak jak normalnie robi się to w klubie i robiło się całe życie. Będziemy studiować możliwe daty, jednak wybory muszą być przeprowadzone z zamkniętymi rachunkami.
Jakie rzeczy chce pan skorygować na Zgromadzeniu?
Chciałbym, żeby pojawił się nowy punkt, który mówiłby o głosowaniu przez pocztę.
Real Madryt pójdzie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w sprawie Lassa i Huntelaara?
Tak, ponieważ każdy socio będzie nas pytał czy robiliśmy dla Madrytu wszystko, co możliwe do samego końca.
Klub oczyści odpowiedzialnych za te transfery?
Najpierw trzeba będzie się dowiedzieć kto jest winny.. Mamy komisję, w której wszystko analizujemy. To byli dwaj gracze, którymi się interesowaliśmy i w dodatku najłatwiej było sprowadzić ich teraz. To, że tylko jeden z nich może grać w Lidze Mistrzów, nie jest tak istotne, ponieważ zakontraktowaliśmy ich na pięć lat.
Mijatović zostanie w klubie?
Pedja to osoba, która wie dużo futbolu. Obecnie nie trzeba kupować, sprzedawać, ani przedłużać kontrakty z nikim. To były piłkarz Madrytu i dlatego może pomóc. To, czy zostanie, zależy od niego.
Jaka będzie jego funkcja do wyborów?
Zostawić wszystko uporządkowane dla tych, którzy przyjdą później, zarządzać i jednoczyć wszystkich, aby był pokój socjalny do tego czasu.
Spróbuje pan zamknąć transfer Cristiano Ronaldo? Pewnie powie mi pan, że to praca dyrekcji sportowej...
Otóż to. Real Madryt pracuje nad różnymi tematami. Wszystkie zostaną rozstrzygnięte.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze