Van der Vaart - porażka totalna

Kataloński dziennik El Mundo Deportivo opublikował artykuł poświęcony holenderskiemu pomocnikowi Rafaelowi Van der Vaartowi i jego obecnej sytuacji w Realu Madryt.

Wszystko zaczęło się od oficjalnej prezentacji piłkarza w Madrycie, w której udział brała, wyjątkowo, kobieta - piękna Sylvia Meis, żona piłkarza. To nie mógł być dobry omen.

Po upływie zaledwie pięciu miesięcy od przyjścia do Realu, Rafael Van der Vaart jest blisko opuszczenia Królewskich. Według gazety, klub już teraz poważnie rozważa pozbycie się piłkarza, pomimo kontraktu obowiązującego do roku 2013 i sumy sierpniowego transferu, opiewającej na 13 milionów euro.

Niemiecka prasa po raz kolejny spekuluje, że Holender może zostać włączony w transakcję wymienną. Trafiłby do Werderu, w zamian za Brazylijczyka Diego, podobno jednego z ulubionych piłkarzy prezydenta Calderóna. Uważa się, że Diego odrzucił już niejedną propozycję, aby wreszcie zostać zauważonym przez Real Madryt.

Rafael Van der Vaart rozgrywa słaby sezon. Jedynie początek obecnych rozgrywek był udany. Zdobył cztery bramki w meczach z beniaminkami ligi Sportingiem i Numancią. Z czasem jego pozycja w zespole słabła, aż wylądował na ławce rezerwowych.

Przyjście nowego trenera nie poprawiło sytuacji holenderskiego pomocnika, a wręcz przeciwnie. Pierwszym czytelnym sygnałem była zmiana, jakiej Juande Ramos dokonał w pierwszej połowie spotkania z Barceloną na Camp Nou. Za kontuzjowanego Sneijdera wszedł kompletny debiutant Palanca, a nie Van der Vaart.

Za rządów Ramosa, piłkarz zagrał tylko raz na trzy mecze ligowe w podstawowym składzie, a i tak został zmieniony w 54. minucie spotkania. Łącznie, przebywał na boisku przez ponad połowę czasu trwania wszystkich spotkań. I to głównie z powodu plagi kontuzji, jaka dopadła zespół Realu. Ze środkowych pomocników De La Red nie zagrał w dziesięciu spotkaniach, Diarra i Sneijder w siedmiu, Gago w sześciu, a Guti w pięciu.

Kolejny poważny problem to ustawienie zawodnika na boisku. Juande Ramos preferuje grę w systemie 4-4-2. A Van der Vaart to bardziej mediapunta, czyli zawodnik ustawiany za dwójką napastników, niż typowy środkowy pomocnik. Dlatego w meczu z Sevillą (3:4), był sprawdzany na lewym skrzydle. Mówiąc krótko, obecnie nie ma dla niego odpowiedniej pozycji. A po przybyciu Lassany Diarry miejsca w pomocy będzie jeszcze mniej. Fiasko pod każdym względem.