Jol: Sprawa van der Vaarta to kwestia szacunku

Jak wszyscy doskonale wiedzą, kapitan HSV, Rafael van der Vaart, nie wziął udziału w meczu swojej drużyny przeciwko Realowi Madryt podczas londyńskiego turnieju Emirates Cup. W przeddzień meczu Van der Vaart kontaktował się z Jolem, by powiedzieć, że nie chce grać w sobotnim spotkaniu. Niemiecki trener zakomunikował więc mediom, że "Rafael przechodzi w tym momencie trudne chwile, dlatego też postanowiliśmy, że nie zagra w dzisiejszym meczu".

Bez swojego kapitana drużyna z północnych Niemiec przegrała nieszczęśliwie z Królewskimi w stosunku 1:2. A główny zainteresowany siedział zatroskany na trybunach, by nie zaszkodzić swojemu przyszłemu pracodawcy - możemy przeczytać w niemieckim dzienniku Bild.

Negocjacje trwają
O transferze Holendra do Madrytu mówi się od tygodni. Wydaje się jednak, że spekulacje osiągnęły wczoraj, w Londynie, punkt kulminacyjny. Jak informuje niemiecki dziennik, HSV zobowiązał się na piśmie do pozwolenia opuszczenia klubu przez swojego kapitana za sumę 13 milionów euro. Należy zaznaczyć jednak, że dochodzą jeszcze do tego pieniądze, jakie trzeba wpłacić na konto Ajaksu Amsterdam, byłego klubu van der Vaarta. Jest to suma około 1,6 miliona euro. Taką właśnie kwotę chcą "wycisnąć" z Blancos włodarze niemieckiego klubu. Real powinien zapłacić więc około 14,6 miliona euro za holenderskiego pomocnika. Klub ze stolicy Hiszpanii nie przystał jednak na takie warunki. Los Merengues co prawda zwiększyli wczoraj swoją ofertę z 7 do 10 milionów euro, plus ewentualne 2 miliony za zdobycie Mistrzostwa Hiszpanii, ale Hamburg odmówił ponownie.

W tym momencie do głosu dochodzi trener HSV, Martin Jol: "To, co żądamy za Rafaela, to tak naprawdę połowa jego rynkowej wartości. Real powinien tyle zapłacić. To kwestia szacunku".