Advertisement
Menu
/ marca.com / własne

36. kolejka Primera División - podsumowanie

Podsumowanie weekendu na hiszpańskich boiskach

Za nami 36. kolejka Primera División, która odbyła się tym razem w środku tygodnia. O tym, że mistrzem kraju ponownie został już Real Madryt, wiemy od kilku dni. Natomiast po ostatniej serii spotkań poznaliśmy wicemistrza Hiszpanii, którym na pewno już zostanie Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne mają bowiem siedem punktów przewagi nad trzecią Barceloną, a do końca sezonu zostały już tylko dwa mecze. Wyrównana walka toczy się również o miejsce numer cztery, które premiowane jest grą w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Na dzień dzisiejszy przewagę nad resztą stawki ma Atlético, ale Sevilla i Racing bez wątpienia powalczą do ostatniej kolejki. Jak zwykle dużo się dzieje również u dołu tabeli, gdzie wciąż trwa walka o utrzymanie, gdyż spaść do drugiej ligi będzie musiał jeszcze jeden zespół (Murcia i Levante nie mają już matematycznych szans na utrzymanie).

W klasyfikacji strzelców bez większych zmian. Na pierwszym miejscu wciąż Dani Güiza, który ma już trzy bramki przewagi nad drugim Luisem Fabiano. Hiszpan regularnie trafia w każdym kolejnym meczu i uzbierał już 26 bramek. Na trzecie miejsce awansował natomiast Sergio Agüero, który ma na swoim koncie 19 trafień. W klasyfikacji o Trofeo Zamora od reszty stawki uciekł Iker Casillas, który w ostatnim meczu „odprawił” swojego najgroźniejszego rywala, Víctora Valdésa. Śmiało można przyznać, że bramkarz Królewskich ma już to trofeum w kieszeni.


Środa:


Recreativo Huelva 0-2 Villarreal CF
Miejsce: Nuevo Colombino
Widzów: 17 757
Arbiter: Delgado Ferreiro
Bramki: Nihat (52'), Guille Franco (82')

Wbrew wszelkim przewidywaniom, to gospodarze rzucili się do huraganowych ataków, ale zespół Villarrealu po raz kolejny popisał się zabójczymi kontrami. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy strzał gości został od razu zamieniony na bramkę. Recre zasługiwało na więcej z przebiegu meczu, ale przy dwóch dogodnych okazjach Sinama najpierw strzelił w poprzeczkę, a następnie Rubena zatrzymał Diego López. Wynik spotkania ustalił Guille Franco. Tym zwycięstwem podopieczni Manuela Pellegriniego zapewnili sobie bezpośredni awans do Ligi Mistrzów oraz zdobyli tytuł wicemistrza Hiszpanii. Recreativo natomiast znalazło się w strefie spadkowej i musi wygrać dwa kolejne mecze, aby utrzymać szansę na utrzymanie się w lidze.

Deportivo La Coruńa 1-0 Levante UD
Miejsce: Municipal de Riazor
Widzów: 12 000
Arbiter: Paradas Romero
Bramki: Riki (87')

Skromne, acz bardzo ważne zwycięstwo gospodarzy. Niespodziewanie najsłabszy zespół La Liga, Levante, dość długo potrafił zachować czyste konto, jednak w 87. minucie spotkania na stadionie Riazor znów zapanowała magia. Całą akcję rozpoczął powracający do składu Valerón, który wspaniałym podaniem obsłużył Manuela Pablo. Hiszpan dokładnie zacentrował do Rikiego, a ten piętką pokonał bramkarza gości. Dzięki temu zwycięstwu El Depor wciąż może marzyć o występie w Pucharze Intertoto. Należy również dodać, że to już ósma wygrana Deportivo z rzędu przed własną publicznością. Levante natomiast jeszcze bardziej pogorszyło swój bilans, a załamani zawodnicy tej drużyny, którzy w dalszym ciągu nie mogą doprosić się wypłacenia pensji, wrócili do Walencji na tarczy.

Valencia CF 1-0 Real Saragossa
Miejsce: Mestalla
Widzów: 50 000
Arbiter: Medina Cantalejo
Bramki: Silva (20')

Przed tym sezonem śmiało można było stwierdzić, że Valencia i Saragossą będą walczyć o miejsca premiowane udziałem w Lidze Mistrzów lub nawet o mistrzostwo Hiszpanii. Tymczasem oba kluby znajdują się w beznadziejnej sytuacji i wciąż muszą dawać z siebie wszystko, aby się utrzymać w lidze. Po tej kolejce w bez wątpienia lepszych humorach są jednak piłkarze z Mestalla., którzy tym zwycięstwem oddalili się od strefy spadkowej na pięć punktów. Saragossa natomiast ma tylko jeden punkt przewagi nad Osasuną i Recreativo. Sam wczorajszy mecz był praktycznie od początku do końca zdominowany przez gospodarzy. Jedyna bramka meczu padła jednak po wielkim błędzie obrony zespołu z Aragonii, którego nie zawahał się wykorzystać Silva, który nie dotrwał do końca meczu, gdyż w 87. minucie spotkania ujrzał czerwoną kartkę. Valencia ostatecznie dowiozła to zwycięstwo do końca i wykonała wielki krok w stronę utrzymania się w lidze.

RCD Mallorca 2-1 CA Osasuna
Miejsce: Ono Estadi
Widzów: 11 600
Arbiter: Velasco Carballo
Bramki: Güiza (32'), Trejo (91') - Portillo (72')

Bardzo kontrowersyjny mecz na Majorce, którego głównym bohaterem był arbiter, Velasco Carballo. Najpierw na prowadzenie wyszli gospodarze, a strzelcem bramki był Dani Güiza, który nie zwalnia tempa i coraz bardziej ucieka od drugiego w klasyfikacji najlepszych strzelców La Liga, Luisa Fabiano. Hiszpan ma już na koncie 26 trafień i wszystko wskazuje na to, że to on otrzyma Trofeo Pichichi. Wracając do meczu, w 72. minucie do wyrównania doprowadzić wychowanek Realu Madryt, Javier Portillo. Jednak na tym się skończyło szczęście dla Osasuny. Kilka minut później Portillo właśnie obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Następnie sędzia nie zauważył zagrania ręką w polu karnym Mallorki przez Nunesa. A wszystko skończyło się bramką Trejo, który mimo to, ze jeden z zawodników rojillos leżał na murawie, postanowił kontynuować akcję, zapewniając tym samym zwycięstwo gospodarzom. Po tym meczu Mallorca wciąż ma szansę na awans do Pucharu UEFA, Osasuna natomiast w dalszym ciągu musi bronić się przed spadkiem.

Real Murcia 1-2 Athletic Bilbao
Miejsce: Nueva Condomina
Widzów: 14 051
Arbiter: Lizondo Cortés
Bramki: Iván Alonso (17') - Llorente (32'), Gabilondo (82')

Athletic odniósł wyjazdowe zwycięstwo, nie prezentując dobrej gry. Wręcz przeciwnie, to gospodarze mieli lepsza okazje na zdobywanie bramek, ale tego dnia bardzo dobrze dysponowany był bramkarz zespołu z Bilbao, Armando. Ostatecznie jednak Murcia zdołała wyjść na prowadzenie po bramce Ivána Alonso. Athletic był jednak zabójczo skuteczny i Fernando Llorente, który jest ostatnio w naprawdę dobrej formie, oraz Gabilondo zapewnili Baskom trzy punkty. Obie drużyny nie walczą już praktycznie o nic, chociaż należy pochwalić gospodarzy za to, że mimo to, iż już spadli do drugiej ligi, nie poddają się i walczą do ostatniej minuty. Jako ciekawostkę można odnotować fakt, że meczu tego nie można było obejrzeć na żadnym kanale telewizyjnym.

Racing Santander 0-3 Sevilla FC
Miejsce: El Sardinero
Widzów: 19 497
Arbiter: Turienzo Álvarez
Bramki: Fazio (29' i 64'), Renato (91')

Sevilla nie rezygnuje z walki o Ligę Mistrzów i ma już tylko trzy punkty straty do czwartego Atlético. Racing natomiast notuje ostatnio słabe występy i dosyć regularnie traci punkty, co może się nawet skończyć utratą miejsca premiowanego udziałem w Pucharze UEFA na rzecz Mallorki. Mecz na El Sardinero nie mógł być nudny, ponieważ obie drużyny stwarzały sobie dogodne sytuacje na strzelenie bramki. Patrząc na wynik, łatwo można się domyślić, która drużyna była tego dnia skuteczniejsza. Gospodarze mieli nawet rzut karny, ale Duscher nie potrafił go wykorzystać. Natomiast Fazio i Renato bez najmniejszych skrupułów korzystali z nadarzających się okazji. Śmiało można stwierdzić, że podopieczni Marcelino nie mieli po prostu swojego dnia. Należy odnotować również fakt, że całe 90 minut w zespole gospodarzy rozegrał Ebi Smolarek.

Real Betis 1-1 Real Valladolid
Miejsce: La Cartuja
Widzów: 40 000
Arbiter: González Vázquez
Bramki: Mark González (51') - Víctor (62')

Obie drużyny wciąż walczą o utrzymanie, a mając na uwadze, że dwa najbliższe spotkania będą dużo ważniejsze od tego wczorajszego, zadowoliły się podziałem punktów. Najlepiej świadczy o tym fakt, że zarówno Chaparro, jak i Mendilibar oszczędzali w tym spotkaniu swoich najlepszych zawodników, którzy muszą być w pełni gotowi na końcówkę rozgrywek. Jednak na prowadzenie wyszli najpierw gospodarze, którzy musieli tym razem grać na zastępczym stadionie La Cartuja, który na pewno nie jest dla nich szczęśliwy. W 62. minucie spotkania wyrównał Víctor i od tamtej pory goście objęli całkowite panowanie nad przebiegiem gry, jednak nie zdołali go udokumentować zwycięską bramką. Najlepszymi piłkarzami w zespole gospodarzy byli Odonkor i Mark González, którzy rajdami po skrzydłach niepokoili defensywę Valladolidu.

Getafe CF 4-2 UD Almería
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez
Widzów: 9 500
Arbiter: Daudén Ibáńez
Bramki: Albín (32'), Manu del Moral (62' i 68'), Granero (74') - Crusat (4'), Paunović (11')

Bardzo emocjonujący i dramatyczny mecz pod Madrytem. Walczące o utrzymanie Getafe zmierzyło się przed własną publicznością z Almeríą, która już od jakiegoś czasu jest pewna utrzymania. Po dwunastu minutach gry wydawało się, że przemęczeni sezonem podopieczni Laudrupa odniosą kolejną porażkę. Goście wykazali się bowiem wspaniałą efektywnością i już po dwóch pierwszych ofensywnych akcjach prowadzili dwoma bramkami. Getafe jednak się nie załamało i wciąż wierzyło w odwrócenie losów spotkania. Jeszcze przed przerwą kontaktową bramkę zdobył Albín. Na początku drugiej połowy na boisku pojawił się Manu del Moral, który w pięć minut odwrócił losy meczu, zdobywając dwa gole. Rywali z rzutu karnego dobił wychowanek Królewskich, Esteban Granero. Po tej porażce Almería straciła nawet iluzoryczne szanse na awans do Pucharu UEFA.

Real Madryt 4-1 FC Barcelona
Miejsce: Santiago Bernabéu
Widzów: 79 500
Arbiter: Pérez Burrull
Bramki: Raúl (12'), Robben (20'), Higuaín (62'), van Nistelrooy (77') - Henry (86')

Relację z tego spotkania można znaleźć tutaj.


Czwartek:


RCD Espanyol 0-2 Atlético Madryt
Miejsce: Olímpico Lluis Companys
Widzów:
Arbiter: Clos Gómez
Bramki: Agüero (26'), Forlán (30')

Meczem, który zamykał tę 36. serię spotkań, był pojedynek pomiędzy Espanyolem a Atlético. Cel, który od kilku lat przyświeca zespołowi z Vicente Calderón, jest już naprawdę blisko. Podopieczni Javiera Aguirre bez większych problemów poradzili sobie ze znajdującą się w coraz większym kryzysie drużyną z Katalonii i są o krok od zapewnienia sobie miejsca premiowanego udziałem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Aby sobie zapewnić ten sukces, rojiblancos muszą zdobyć przynajmniej trzy punkty w dwóch ostatnich meczach, zakładając oczywiście, że Sevilla wygra swoje spotkania. Espanyol natomiast stacza się coraz niżej i jest tylko cieniem tej drużyny, która wszystkich fascynowała w pierwszej rundzie sezonu. Coraz głośniej mówi się nawet o tym, że z funkcją trenera ma się pożegnać Ernesto Valverde.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!