Drugi półfinał Ligi Mistrzów

FC Barcelona 0:0 Manchester United

Zaczęło się od trzęsienia ziemi, skończyło na niczym. Już w 2. minucie spotkania, zapowiadanego jako "półfinał wszech czasów" (w sumie nie wiadomo dlaczego), Cristiano Ronaldo zmarnował rzut karny podyktowany za rękę Gabriela Milito w polu karnym. Jeżeli ktoś zbiera dowody na to, że Portugalczyk wypada słabo w meczach z topowymi rywalami, to właśnie może dopisać sobie kolejny argument. I nie rozchodzi się nawet o przestrzeloną jedenastkę, w końcu zdarza się najlepszym. Ronaldo grał, co najwyżej, tak sobie.

Jego główny oponent do miana najbardziej spektakularnego piłkarza świata, Leo Messi, stwarzał większe zagrożenie pod bramką drużyny Fergusona. Nic jednak z tego nie wynikło. Niezłą zmianę, w przeciwieństwie do Bojana Krkicia, dał Thierry Henry, dwukrotnie groźnie strzelając z dystansu. Van der Sar nie został jednak przez cały mecz zmuszony do maksymalnego wysiłku, Victor Valdés w bramce Barcelony tym bardziej.

Gospodarze mieli przewagę optyczną, kilka razy zakręcili obroną Anglików, ale bramki nie zdobyli. Manchester natomiast rozczarował. Czekamy na rewanż, dzisiejszy mecz nie dostarczył nawet drobnej podpowiedzi, kto ma większe szanse na awans do moskiewskiego finału Champions League 2008.

FC Barcelona: Victor Valdés - Gianluca Zambrotta, Rafael Márquez, (ż), Gabriel Milito, Éric Abidal; Xavi, Yaya Touré, Deco (77. Henry); Lionel Messi (62. Krkić), Samuel Eto'o, Andrés Iniesta
Trener: Frank Rijkaard

Manchester United: Edwin van der Sar - Owen Hargreaves (ż), Rio Ferdinand, Wes Brown, Patrice Evra; Cristiano Ronaldo, Michael Carrick, Paul Scholes, Park Ji-sung; Carlos Tevez (85. Giggs), Wayne Rooney (76. Nani)
Trener: Alex Ferguson

Sędzia: Massimo Busacca