Liga ACB: Minorka podbita
ViveMenorca 69:92 Real Madryt
Gdyby czwartkowy pojedynek z La Penyą zakończył się powodzeniem, wycieczka na Minorkę mogłaby zostać potraktowana w sposób turystyczny. Jednakże iż tak się nie stało, Real Madryt zmuszony jest do niezwykłej koncentracji w każdym z kolejnych, ostatnich już w tym sezonie zasadniczym, meczów.
Terminarz okazał się łaskawy - po trudnym DKV Joventut zesłał nam ViveMenorca, drużynę ze środka tabeli, nie mającą już szans na awans do play-offów. Trener zespołu, Richard Casas, postrzegał mecz z mistrzem Hiszpanii jako „wyzwanie”, w którym będzie mógł sprawdzić swoich koszykarzy. Dodatkowo, będzie miał okazję do spotkania się z Sergio Llullem, doskonale znanym mu z czasów gry młodego Hiszpana dla zespołu z Minorki.
ViveMenorca co prawda posiada w swoich szeregach dwóch panów o nazwisku Fernández, lecz, na całe szczęście, żaden z nich nie ma na imię Rudy.
Real Madryt nie miał litości. Dystansowanie rywala rozpoczął już od początku, kiedy to po trzech minutach prowadził 11:2. Był to prolog kolejnego, świetnego występu Louisa Bullocka, który w przeciągu niespełna 180 sekund zdobył siedem punktów. Był kompletnie nie do zatrzymania dla Carlosa Cazorla, podejmującego się niezwykle trudnego zadania - krycia Amerykanina.
Richard Casas poprosił o przerwę na żądanie, jednak nie wiele to zmieniło. Los Blancos kontynuowali efektywną grę, szczególnie w obronie. ViveMenorca zdolna była do jedynie czterech zbiórek, przy trzynastu gości ze stolicy. Mimo tego, Wyspiarze znaleźli szpary w madryckiej defensywie i zbliżyli się na odległość sześciu punktów (15:21), pod koniec kwarty tracąc ponownie dziewięć (15:24).
Podopieczni Joana Plazy dobitnie pokazali swoją wyższość nad przeciwnikiem podczas drugich dziesięciu minut. Na rewelacyjną dyspozycję naszych podkoszowych, Minorka nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. Najbardziej wyróżniał się Felipe Reyes, mający na koncie trzynaście punktów. Wtedy też zespół z Madrytu osiągnął największą dotychczas przewagę - dziewiętnaście punktów (24:43, 26:45).
Po przerwie owa przewaga powiększyła się do dwudziestu trzech punktów (26:49). Przy słabnącym już dopingu kibiców, zmobilizować i przeciwstawić się mocniejszemu rywalowi potrafili Chris Moss i Mario Stojić. Udało im się odrobić straty w niecałej połowie (53:69). Pomoc reszty zawodników nie nadeszła, dzięki czemu Real Madryt uniknął tradycyjnego roztrwonienie przewagi.
Zauważalna reakcja ViveMenorca pojawiła się podczas ostatniej kwarty, jednak było już za późno. Królewscy mieli zwycięstwo w kieszeni i spokojnie kontrowali przebieg meczu, po prostu pilnując wyniku.
Real Madryt wykonał zadanie w 100%. Wygrał, co wygrać miał, zagrał, jak zagrać miał. Na szczególne wyróżnienie zasługuje dwójka naszych najlepszych zawodników - Louis Bullock i Felipe Reyes. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na statystyki. Łącznie zdobyli niemal połowę madryckich punktów (dokładnie 44), równie dobrze spisując się w obronie. Cała drużyna okazałą się dwa razy lepsza w zbiórkach od swojego przeciwnika (19:44), lecz jako ciekawostkę należy podać, iż z wspomnianej dwójki lepszy w tym elemencie okazał się Louis, mniejszy od swojego kolegi. Amerykanin zapisał osiem zbiórek (wszystkie w obronie), przy sześciu Reyesa.
Na pewną pozycję lidera trzeba sobie zapracować. Pierwszy krok w tym kierunku został już poczyniony, pozostały jeszcze trzy. Kolejny z nich będzie najtrudniejszy - do Palacio Vistalegre przybywa odwieczny rywal Królewskich, AXA F.C. Barcelona.
69 - ViveMenorca (15+11+27+16): Cazorla (2), Stefanov (3), Moss (17), Shirley (7), Stojić (10) - J. Fernández (5), Ivanov (-), M. Fernández (4), Varda (2), Guzmán (5), Mendiburu (-), Bazdaric (14).
92 - Real Madryt (24+21+24+23): Papadopoulos (4), Mumbrú (12), Hervelle (12), Bullock (19), López (2) - Pelekanos (-), Smith (-), Sekulić (6), Reyes (25), Iturbe (-), Tunçeri (4), Llull (8).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze