Roberto Carlos: Chciałbym trafić na Real

W ostatnich latach gry w Madrycie wydawało się, że chcesz zakończyć karierę...
To prawda, a teraz czuję się, jakbym miał 27 lat. To normalne, zmiana otoczenia jest zalecana piłkarzom w wieku 32 czy 33 lat, to był mój czas. Może nie musiałem robić tak szybko, ale to był czas.

Mijatović powiedział, że dla Ronaldinho nie ma w Madrycie miejsca.
Ważnym jest, że jego koledzy z drużyny go wspierają. Nie składa żadnych deklaracji i przechodzi przez delikatny okres. To normalne, że Messi, Henry i Ronaldinho traktowani są inaczej niż inni, ponieważ to oni stanowią fundamenty drużyny. Ronaldinho może grać w każdej ekipie. Jestem zaskoczony słowami Mijatovicia. Nie wiem, czy nie powiedział tego, by pokazać, że jest prawdziwym madridistą.

Stwierdził także, że w szatni Realu panuje lepsza atmosfera niż w Barçy.
Nastrój w Madrycie jest bardzo dobry. Problemem, z którymi zwykle zmaga się większość drużyn, nie są piłkarze. Przez trzy ostatnie lata dużo cierpieliśmy, teraz Madryt pokazuje, na co go stać. To nie dzięki Mijatoviciowi czy prezydentowi, ale wielkości Realu.

Capello podpisał kontrakt z reprezentacją Anglii. Co o tym sądzisz?
Anglia bardzo dobrze zrobiła zatrudniając Capello. To jeden z najlepszych trenerów na świecie. Z pewnością uczyni z nich drużynę mistrzowską, ale na to stać także Hiszpanię.

Na szczycie widzisz również reprezentację Hiszpanii?
Hiszpanie tworzą obecnie podwaliny drużyny. Wkrótce do reprezentacji powróci Raúl i znów stanie się tym, na co wszyscy mamy nadzieję: symbolem Hiszpanii.

Rozmawiałeś z Raulem?
Długo się ze sobą nie kontaktowaliśmy. Jesteśmy zwykłymi kolegami, nie przyjaciółmi, prawdę mówiąc nigdy nimi nie byliśmy. Bardziej przyjaźniłem się z Brazylijczykami, Sergio Ramosem i Michelem Salgado.

Michel nie radzi sobie zbyt dobrze.
Zalecam mu cierpliwość. Sezon jest bardzo długi i z pewnością będzie miał swój czas.

Luis Fabiano powiedział, że chcesz wrócić do reprezentacji. To prawda?
Jeśli będę mógł, tak. Obecnie będzie mi ciężko, ponieważ są Gilberto, Cléber, a także Marcelo. Jeśli jednak Dunga będzie mnie potrzebował, jestem do jego dyspozycji.

Chciano Cię zabić za mecz z Bayernem...
Po tym golu w Monachium stałem się samotnym człowiekiem. Przyznałem się do winy, ale aby przechylić szalę awansu mieliśmy 180 minut, nie stało się to tylko przez mój błąd. Rozumiem krytykę ze strony prasy, ale zrzucanie winy przez dyrektora czy prezydenta na jednego piłkarza jest niepoważne. Zdecydowałem się więc na odejście, ponieważ wtedy potrzebowałem wsparcia ze strony ważnych ludzi w klubie, bardziej pocieszali mnie koledzy z drużyny niż ludzie z zarządu. Mijatović powiedział, że piłkarz musi wychodzić na boisko w pełni skoncentrowany. Zapamiętam trzy wygrane Puchary Europy, nie tę jedną bramkę.

I wtedy zadecydowałeś?
Wróciłem do domu i zdecydowałem, że najlepiej będzie, gdy odejdę. Poszedłem do klubu, porozmawiałem o możliwości podpisania kontraktu na kolejne dwa lata, ale oni chcieli na jedynie rok. Ja tego nie chciałem. Jednym z moich marzeń było pozostanie w Madrycie i kontynuowanie tam pracy, ale nie będę snuł się po boisku, grał w każdym meczu. Chcę zakończyć karierę w wieku 37 lub 38 lat. W Fenerbahçe podpisałem kontrakt na dwa lata, a prezydent chce już przedłużyć go o kolejne cztery lata.

21 grudnia losowanie par 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jakiego życzyłbyś sobie rywala?
W 1/8 chciałbym trafić na Porto, a jeśli nie, to na Madryt. Miło byłoby móc znów zagrać na Bernabéu. Madrytowi natomiast w Turcji gra się bardzo ciężko. Jeśli strzeliłbym gola, celebrowałbym go bez żadnego problemu, ponieważ bramki to to, co fani lubią najbardziej.

Jakieś przewidywania na nadchodzący mecz Barça - Real?
Remis po jeden. Ważne, by nie przegrać, Real Madryt pozostanie liderem, a Barça troszkę pocierpi.