Raúl: Możemy wygrać na Camp Nou

Ulica Doctor Castelo w Madrycie była wczorajszego popołudnia sparaliżowana przez pojawienie się trzech gwiazd światowego formatu. Na spotkaniu zorganizowanym przez firmę sportową Adidas stawili się bowiem Lionel Messi, Raúl i Zinedine Zidane. Argentyńczyk to wielka nadzieja na przyszłość, która już teraz zachwyca wielu kibiców. Hiszpan jest przykładem teraźniejszości i żywą ikoną Realu Madryt. Natomiast Francuz to wciąż niezapomniany piłkarz, którego wyczyny na boisku są już jedynie przeszłością. Cała trójka wykorzystała wczorajszą galę do tego, aby rozpocząć podgrzewanie atmosfery przez zbliżającym się klasykiem w La Liga, w którym to już 23 grudnia zmierzą się FC Barcelona i Real Madryt.

Pierwszy na temat zbliżającego się El Clásico wypowiedział się kapitan Królewskich. "Mamy duże szanse na zwycięstwo na Camp Nou. Dla nich ten mecz będzie dużo bardziej ważny, jeśli polegną w najbliższej kolejce z Valencią. Jednak dla nas najważniejszy jest teraz pojedynek z Osasuną. Do Barcelony udamy się w roli lidera i postaramy się jeszcze bardziej zwiększyć przewagę. Chcemy przede wszystkim zostawić po sobie tak samo dobre wrażenie, jak w poprzednim sezonie, kiedy to ruszyliśmy do walki o mistrzostwo."

Messi natomiast nawoływał do tego, aby kibice gospodarzy stworzyli taką atmosferę na meczu, która w jak największym stopniu utrudni grę Realowi Madryt. "Mamy szczęście, że pierwszy pojedynek rozgrywamy u siebie. Dzięki temu jesteśmy na nieco lepszej pozycji. Uważam, że w tego typu spotkaniach dużą rolę odgrywa publiczność. Niezależnie od wszystkiego, arbiter musi wykonywać swoją pracę. Jeśli zdobędę bramkę, to zadedykują ją mojej rodzinie, która jest ze mną w tych dobrych i złych momentach. Tylko zwycięstwa się dla nas liczy. Mam nadzieję, że uda się nam je odnieść."

Po analizie nadchodzącego klasyku przyszła pora na komplementy, które prawili sobie nawzajem obaj piłkarze. Najpierw wypowiedział się Raúl. "Messi różni się od innych piłkarzy. To zawodnik jedyny w swoim rodzaju. Jego osobowość, dzięki której wciąż gra i radzi sobie z ciągłą presją, jest nieprawdopodobna. Niełatwo jest być tak wyróżniającym się piłkarzem. Jednak on, dzięki swojej pracy i pokorze, znosi to perfekcyjnie. Wydaje się być również dobrym człowiekiem. Ja, jako jego znajomy, bardzo się z tego cieszę. Życzę mu wszystkiego najlepszego w otwierającej się przed nim karierze. Jednak zaznaczam, że 23 grudnia to my wygramy. Później może powrócić na swój poziom zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Swoją grą cieszy wszystkich kibiców."

Jak było do przewidzenia, Argentyńczyk nie chciał być dłużny swojemu starszemu koledze. "Bardzo często pytają mnie o Raúla, a ja zawsze odpowiadam, że mogę powiedzieć o nim same dobre rzeczy. Przez wszystkie te lata nieprzerwanie udowadniał, że jest jednym z najlepszych piłkarzy. I w dalszym ciągu tę klasę prezentuje. Mogę również powiedzieć, chociaż nie znam go zbyt długo, że jest również wspaniałym człowiekiem. Chciałbym zdobyć tyle samo bramek, ile on. To coś nadzwyczajnego. Szkoda, że Raúl nie jest Argentyńczykiem."

Na koniec do głosu doszedł Zidane. Francuz bez chwili wahania stwierdził, że chciałby, aby to Real Madryt wygrał zbliżające się Gran Derbi. "Mam nadzieję, że wygrają Królewscy. Chciałbym mieć w swojej drużynie Messiego. Najważniejsze jest to, abyśmy obejrzeli dobre spotkanie. Jestem madridistą i zawsze będę za Realem Madryt. Blancos radzą sobie obecnie bardzo dobrze." El Clásico już się rozpoczęło.