Laporta: Pokonać zraniony Real Madryt to nie jest łatwa sprawa

Czy jest pan szczęśliwy?
Bardzo. Zawodnicy pokazują swoją jakość, swoje zaangażowanie. Możemy być dumni z tej drużyny, bo nie chodzi tylko o to, jak wygrywają, ale też o to, jak bardzo się starają i jak ciężko pracują.

W środę czeka was Inter. Zmęczenie na pewno da o sobie znać, ale można przypuszczać, że przy takiej radości będzie mniej odczuwalne.
To zwycięstwo jest bardzo ważne – dla walki o tytuł i ze względu na konsekwencje, jakie za sobą niesie. Myślę, że daje nam to dodatkową motywację zarówno w lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Wszystko jest możliwe. Musimy walczyć o każde trofeum, bo choć jeszcze trochę nam brakuje, jesteśmy w stanie tego dokonać. Chcemy także wygrać ligę, a takie mecze bardzo pomagają pod względem morale. I jeszcze raz – z ogromnym wkładem zawodników z naszej akademii: fantastyczni Cubarsí, Eric, Fermín, Gavi…Jeśli spojrzeć na historię Barcelony, drużyny, które odnosiły największe sukcesy, zawsze miały w składzie wielu wychowanków La Masíi. To najlepszy sposób, by klub był stabilny i samowystarczalny również pod względem finansowym, więc to bardzo pozytywne.

Czy wierzy pan, że możliwe jest zdobycie potrójnej korony?
Trochę się zagalopowujecie. Ale prawdą jest, że zawodnicy od samego początku byli przekonani, że dziś wygramy. Pokonać zraniony Real Madryt to nie jest łatwa sprawa. Ale ci chłopcy mają niesamowitą wiarę we własne możliwości i czasem trener musi ich nawet trochę tonować. To zwycięstwo dedykujemy wszystkim culés na całym świecie. W środę – więcej. Dobrze znacie Flicka. Inter to świetna drużyna, ale my jesteśmy lepsi.

Czy chce pan coś powiedzieć o zachowaniu Realu przed meczem?
Nie. Uważam, że skupiliśmy się na tej finale tak, jak było dla nas najlepiej: na pasji, emocjach i futbolu.

Kogo wybrałby pan najlepszym zawodnikiem meczu?
Wszystkich. To było zespołowe zwycięstwo. W ten sposób nikogo nie pominę, bo każdy zasługuje na wyróżnienie.