Advertisement
Menu
/ YouTube.com

Araújo: Wspominano mi, że możecie zapytać mnie o sędziów

Stoper Barcelony wziął udział w oficjalnej konferencji prasowej przed jutrzejszym finałem Pucharem Króla w Sewilli. Przedstawiamy pełne tłumaczenie rozmowy Urugwajczyka z dziennikarzami.

Foto: Araújo: Wspominano mi, że możecie zapytać mnie o sędziów
Ronald Araújo podczas dzisiejszej konferencji prasowej. (fot. Getty Images)

[Barça One] Jako jeden z kapitanów, co dla drużyny znaczy możliwość rozegrania tego finału Pucharu Króla i to przeciwko takiemu rywalowi jak Real Madryt? Dziękuję.
Dzień dobry. Cóż, jesteśmy zadowoleni, bardzo zadowoleni z jutrzejszego meczu. Taki finał znaczy naprawdę wiele. To kolejny finał w tym sezonie, bardzo ważny mecz, szansa na zdobycie kolejnego trofeum – a do tego mecz z naszym największym rywalem. Jesteśmy szczęśliwi i bardzo zmotywowani.

[Catalunya Ràdio] W tym sezonie pokonaliście Real Madryt w każdym meczu. Czy w szatni czujecie się faworytami? Macie poczucie, że jesteście silniejsi w tych starciach?
Myślę, że to będzie zupełnie inny mecz niż te, które już rozegraliśmy w tym sezonie. Jak mówiłem, to kolejny finał, kolejne spotkanie. Jesteśmy bardzo zmotywowani, mamy swoje atuty, które chcemy wykorzystać, żeby wygrać i sięgnąć po trofeum, bo to najważniejsze. Drużyna jest w dobrej formie i z wielką chęcią podejdzie do jutrzejszego starcia.

[RAC1] Za dwa tygodnie możecie mieć szansę na potrójną koronę. W jakiej formie jest zespół w tym kluczowym momencie sezonu – fizycznie i mentalnie? Jak do tego podchodzicie?
Drużyna ma się bardzo dobrze. Naprawdę dobrze. Jesteśmy w dobrej dynamice, to widać. Jeśli chodzi o walkę o potrójną koronę – jesteśmy świadomi, że jesteśmy do tego zdolni, ale podchodzimy do tego krok po kroku. To coś, co powtarza trener i co mamy w głowach w tym sezonie – mecz po meczu. Teraz koncentrujemy się na finale, a potem zobaczymy, co przyniosą kolejne spotkania. To właśnie taka mentalność pozwoliła nam znaleźć się w obecnym miejscu. Teraz skupiamy się na jutrzejszym meczu i chcemy zdobyć trofeum – to najważniejsze.

[Cadena SER] Wokół sędziego panuje spore zamieszanie. Real Madryt dał wyraz swojemu niezadowoleniu publikując materiał wideo. Jak w Barcelonie odbieracie te próby wywierania presji na sędziów, jeśli rzeczywiście takie są?
Szczerze mówiąc, nie widziałem tego. Titu wspominał, że możecie mnie o to zapytać. Ale w drużynie o tym nie rozmawiamy. Bycie sędzią to bardzo trudny zawód i trzeba ich szanować oraz rozumieć to, co robią. Jak mówię – nie chcę się więcej na ten temat wypowiadać.

[Radio Nacional] W tym sezonie dwa razy już graliście z Realem i dwa razy wygraliście, w dodatku bardzo przekonująco. Jak twoim zdaniem potoczy się jutrzejszy mecz? Gdzie mogą się rozstrzygnąć losy tego spotkania?
Myślę, że to będzie zupełnie inny mecz niż te dwa wcześniejsze. Jesteśmy gotowi na każdą sytuację, chcemy narzucić nasz styl, grać swoją piłkę, być stroną dominującą i utrzymywać się przy piłce. I jak mówiłem wcześniej – zrobimy wszystko, żeby wygrać. To jest najważniejsze.

[Onda Cero] Zmierzycie się z Realem Madryt w walce o mistrzostwo, w Pucharze Króla i możliwe, że również w Lidze Mistrzów. Niektórzy uważają, że jutrzejszy mecz może być decydujący dla reszty sezonu. Zgadzasz się z tym, że może to być punkt zwrotny?
Zdobycie trofeum zawsze jest ważne, a tym bardziej gdy grasz przeciwko swojemu największemu rywalowi. Ale nasza mentalność w drużynie jest nieco inna. Oczywiście chcemy jutro wygrać, ale jeśli to się nie uda, nadal będziemy walczyć – jesteśmy liderami w La Lidze, jesteśmy w półfinale Ligi Mistrzów i chcemy zdobyć jak najwięcej tytułów. Tak jak mówiłem – mamy mentalność zwycięzców.

[Radio MARCA] Jesteście bardzo młodym zespołem. Ty byłeś już w ostatnim finale, który Barça wygrała cztery lata temu z Athletikiem. Grali wtedy Frenkie, Pedri, Ter Stegen… Ale teraz macie mnóstwo bardzo młodych zawodników – Cubarsí, Lamine, Fermín, Gavi… Jak ich widzisz przed takim wielkim wydarzeniem jak finał z Realem Madryt?
Szczerze mówiąc, bardzo mnie zaskakują. Ich mentalność jest niesamowita. Wygląda, jakby jutro nie mieli grać żadnego finału – są bardzo spokojni. Ale to coś, co mają w sobie od zawsze, od czasów La Masii. Dlatego tak bardzo mnie to zaskakuje – nie tylko Cubarsí, Lamine czy Fermín, ale też Héctor Fort. Naprawdę niesamowici są ci chłopcy z La Masii. To, co robią tam na dole, to coś wyjątkowego. Wchodzą do pierwszej drużyny bez strachu. A ten finał, w którym ja grałem, był bez publiczności – to było po pandemii, więc sytuacja była zupełnie inna. Jutro będzie inaczej, z kibicami. Jestem szczęśliwy, szczęśliwy i zmotywowany. Cieszę się też za nich, za klub. Mam nadzieję, że jutro uda się wygrać i dać kibicom radość.

[Cadena COPE] Mamy 25 kwietnia – jesteście finalistami Pucharu Króla, jutro gracie Klasyk, prowadzicie w lidze, a do tego jesteście w półfinale Ligi Mistrzów. Gdyby ktoś ci to powiedział w sierpniu, uwierzyłbyś?
Jasne, że nie. Oczywiście kiedy zaczynasz sezon, zawsze chcesz walczyć o wszystko – tym bardziej grając w Barcelonie, która tego od ciebie wymaga. Ale szczerze, na początku nie spodziewasz się, że będziesz w takiej sytuacji, że będziesz mieć szansę wygrać wszystko. To coś pięknego. Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, bo ten zespół naprawdę na to zasłużył, nasi kibice też – wiele przeszli w ostatnich latach. Dlatego to dla nich także wielka radość. Cały klub – trzeba docenić pracę, jaką wykonali w ostatnim czasie. To naprawdę świetna robota i cieszę się z tego powodu. Uważam, że zasłużyliśmy na to, gdzie jesteśmy.

[La Porteria] Jako kapitan, osoba doświadczona i ważny głos w szatni – czy w ostatnich dniach musiałeś hamować euforię, zwłaszcza wśród młodych zawodników, czy raczej ich motywować i podnosić morale w tym kluczowym momencie sezonu?
Myślę, że bardziej chodziło o motywowanie. Dużo rozmawiam, staram się prowadzić i właśnie motywować, żebyśmy dalej trzymali się tej dobrej dynamiki, którą mamy. Jesteśmy świadomi odpowiedzialności, jaka na nas ciąży – reprezentujemy ten klub i jesteśmy blisko osiągnięcia czegoś dużego. Motywuję ich więc, żebyśmy dalej szli tą drogą, bo naprawdę robimy dobrą robotę.

[El Chiringuito] W ostatnich dniach najczęściej powtarzane słowa to „faworyci” i „triplete”. Jak te słowa odbierane są w szatni? Działają pozytywnie? Jak podchodzicie do tego, że jesteście postrzegani jako faworyci, mając potrójną koronę na horyzoncie?
Szczerze mówiąc, gramy z Realem Madryt, a to wielki zespół, z wieloma świetnymi zawodnikami. To będzie bardzo trudny mecz. Rozumiem, że ludzie tak mówią, ale my podchodzimy do tego z pokorą, wiedząc, że mierzymy się z wielkim rywalem i że chcemy zdobyć to trofeum. Jeśli chodzi o potrójną koronę – mamy zespół, który cieszy się grą, dobrze trenuje i utrzymuje tę dynamikę, ale to nie jest temat, o którym cały czas mówimy. Jesteśmy świadomi odpowiedzialności, ale podchodzimy do tego spokojnie.

[Mundo Deportivo] Co jest, twoim zdaniem, najgroźniejsze w Realu Madryt – konkretny zawodnik, czy coś innego?
To ogólnie bardzo mocna drużyna, z wieloma zawodnikami o wysokiej jakości na każdej pozycji. Mają bardzo szybkich i skutecznych graczy z przodu, więc na pewno będą groźni. Zobaczymy jutro, jak ustawią się na boisku, ale my skupiamy się na sobie – na naszej grze, naszym stylu i chcemy pozostać mu wierni.

[MARCA] W Realu Madryt masz dobrego przyjaciela, rodaka, kolegę z reprezentacji. Utrzymujecie kontakt z Fede Valverde przed meczem? Była jakaś wymiana zdań, droczenie się? Jak to wygląda między wami?
Tak, Fede to mój wielki przyjaciel. Ale nie rozmawiamy ze sobą przed meczami – lepiej być wtedy skupionym i skoncentrowanym. Po meczu pewnie wymienimy kilka wiadomości. Jestem szczęśliwy z jego powodu – to nie tylko mój przyjaciel, ale też znakomity zawodnik.

Nie wiem, czy trenowaliście to, czy trener coś wspominał – ale czy jesteś gotowy, jeśli zajdzie potrzeba, żeby zagrać jutro na lewej obronie?
Nic mi nie powiedzieli, ale jestem gotów na wszystko. Myślę, że już raz grałem na lewej obronie w meczu ligowym z Mallorcą. Jestem tutaj, żeby pomóc zespołowi i klubowi, gdziekolwiek trener mnie wystawi. On wie, gdzie czuję się najpewniej, ale jeśli mnie tam potrzebuje, to zagram i dam z siebie wszystko.

[The Athletic] Real Madryt przyjeżdża w trudnej sytuacji – trener jest pod presją, odpadli z Ligi Mistrzów. Czy to sprawia, że będą łatwiejszym rywalem, czy wręcz przeciwnie – może być niebezpiecznie, bo przyjeżdżają ranni?
Tak jak mówiłem, Real to wielka drużyna z wielkimi piłkarzami i znakomitym trenerem, który osiągnął bardzo wiele. Trzeba ich szanować. My skupiamy się na sobie, na naszych narzędziach, by zdobyć trofeum.

[Jijantes] Niezależnie od tego, czy jutro wygracie czy nie – czy twoim zdaniem Barça wchodzi właśnie w nową erę? Macie odbudowany zespół, wszyscy rozumieją ideę gry…
Ja wolę być bardziej pokorny, takie rzeczy nie wyjdą z moich ust. Ale rzeczywiście mamy świetny zespół, który robi bardzo dobre rzeczy – nie tylko w tym sezonie, ale myślę, że w przyszłości będzie budził respekt. I to mnie cieszy – cieszy mnie to z powodu klubu, naszych kibiców. Mam nadzieję, że jutro uda się zdobyć trofeum i dać im radość.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!