Advertisement
Menu
/ as.com

AS: Klopp byłby skłonny wysłuchać oferty Realu

Jürgen Klopp nie jest szczęśliwy w roli dyrektora futbolu w Red Bullu. Zbliża to Niemca do powrotu do pracy w roli trenera. Jego kandydatura, co nie może dziwić, jest zaś rozpatrywana w kontekście przejęcia zespołu po Carlo Ancelottim. Były szkoleniowiec Liverpoolu zdaniem Asa chętnie wysłuchałby oferty ze stolicy Hiszpanii.

Foto: AS: Klopp byłby skłonny wysłuchać oferty Realu
Jürgen Klopp. (fot. Getty Images)

Klopp wraca na tapet. Dawne i zarazem wieczne marzenie. Rock and Roll jako remedium na głęboki marazm. A do tego całkiem realna opcja, ponieważ nastawienie Niemca i Realu Madryt są całkiem zbieżne. Jürgen porzucił ławkę, ponieważ potrzebował przerwy. Czas uświadomił mu jednak, że dyrektorowanie nie jest jego żywiołem. Od 1 stycznia Klopp jest swego rodzaju reprezentantem Red Bulla. Zajmuje się poszukiwaniem piłkarzy oraz przebywa blisko zespołów ze stajni austriackiego koncernu. Trzeba przyznać, że jest to dość dziwna rola, w której na dodatek 57-latek nie czuje się dobrze. Nie jest szczęśliwy do tego stopnia, że zaczyna rozważać powrót do trenerki. W krótkiej perspektywie w grę wchodziłoby jednak przejęcie tylko jednego z dwóch zespołów. Pierwszym jest reprezentacja Brazylii, drugim zaś, jakżeby inaczej, Real Madryt. Niewykluczone zresztą, że Królewscy wkrótce zapukają do jego drzwi, przewiduje AS

Klopp odszedł z Liverpoolu nagle. Zwyczajnie poczuł taką potrzebę. Jego decyzja wywołała wielkie poruszenie w świecie futbolu. Jego kontrakt obowiązywał do 2026 roku, ale na początku 2024 Niemiec zakomunikował, że to jego ostatni sezon na Anfield. Po ośmiu i pół sezonu przyszedł czas pożegnania. – Rozumiem, że to może stanowić szok, ale mogę to wytłumaczyć. Kocham bezgranicznie ten klub, miasto i fanów. Kocham drużynę i sztab, ale nie mam już siły. Czuję się dobrze, ale też brakuje mi energii do pracy. Po tylu latach zasługujecie, bym powiedział wam prawdę – cytuje AS słowa szkoleniowca z pożegnalnego filmiku. 

– Jeśli spytacie mnie, czy będę pracował jeszcze jako trener, dziś odpowiedziałbym, że nie. To jednak oczywiste, że nie wiem, jak będę czuł się za jakiś czas, ponieważ nigdy wcześniej nie znalazłem się w podobnej sytuacji. Wiem jedynie, że w Anglii nie będę pracował w innym klubie niż Liverpool – przytacza kolejne słowa madrycki dziennik. Klopp postanowił wejść na nową drogę. Nigdy nie zostanie sam, ale tym razem z dala od Anfield. Wciąż jednak zostawił sobie furtkę do powrotu. Przyznał, że nie może składać konkretnych deklaracji, ponieważ wcześniej nie doświadczył czegoś podobnego. Wszedł w inne środowisko. Po upływie zaledwie czterech miesięcy rozważa zaś pożegnanie z gabinetami Red Bulla. 

Jak zapewnia AS, Klopp nie jest szczęśliwy w nowej roli. Czuje, że to po prostu nie jego bajka. Być może lepiej byłoby mu w innym gabinecie lub w innej instytucji, ale i to nie jest wcale oczywiste. Jasne jest jednak, że praca dyrektora futbolu w Red Bullu nie sprawia mu radości. Nie wstaje do pracy z entuzjazmem, przez co rozważa jej zmianę. Na poziomie formalnym, koncern nie robiłby mu wielkich przeszkód. Już wcześniej w umowie zawarto bowiem punkt mówiący o tym, że w razie chęci powrotu do pracy w roli trenera, Red Bull nie będzie rzucał kłód pod nogi. Klopp cały czas nie podjął jeszcze decyzji i nie stawia sprawy jasno. Jego otoczenie potwierdza mimo to, że w krótkiej perspektywie byłby skłonny wrócić na ławkę w razie spłynięcia oferty z reprezentacji Brazylii lub Realu Madryt. Oba te zespoły są jego słabością. Jürgen wysłuchałby oferty, której jednak jak na razie jedynie oczekuje. 

Ancelotti potrzebuje cudu, by kontynuować pracę w Realu Madryt. Powiedzieć, że o jego pozostanie będzie trudno, to nic nie powiedzieć. W klubie panuje ogólne poczucie, że nadszedł czas na zmianę kursu. Wygranie ligi lub/i Pucharu Króla wciąż jest jednak w stanie wiele zmienić. Taki rozwój wypadków byłby w rzeczywistości prawdziwą remontadą tego sezonu. Carletto ma niewielkie szanse, ale mimo to nie należy ich skreślać. Włodarze w międzyczasie przygotowują sobie grunt pod bardziej niż mniej prawdopodobną zmianę. Najwięcej zaś wskazuje na to, że jej twarzą miałby być ktoś z dwójki Klopp-Xabi Alonso. 

Klopp mógł wylądować w Madrycie równo dekadę temu. Co ciekawe, wymieniano go wówczas jako następcę Carlo Ancelottiego. Real był równo rok po sięgnięciu po 10. Pucharu Europy, ale sezon kończył z pustymi rękami. W lidze zespół skończył na drugim miejscu, w Pucharze Króla lepsze okazało się Atlético, a w Lidze Mistrzów Królewskich wyeliminował w półfinale Juventus. Taki przebieg jest w zasadzie równoznaczny ze zwolnieniem. Przekonali się o tym wcześniej Pellegrini, Mourinho i w końcu również sam Ancelotti. 

Po upływie dziesięciu lat sytuacja się powtarza w niemal niezmienionym kształcie. Real rozpoczął casting na nowego szkoleniowca. W 2015 roku Florentino dodał jednak jeszcze, że nowy trener musi perfekcyjnie mówić po hiszpańsku. Zdanie to doszło również do uszu Kloppa, który na swojej pożegnalnej konferencji w Dortmundzie pytany o zainteresowanie Realu Madryt wypalił „“¡Una cerveza, por favor!” (jedno piwo! – przyp.red.), a następnie zaczął głośno się śmiać. Ostateczne na Bernabéu trafił jednak Rafa Benítez, a resztę historii już znamy. Klopp zasiadł na ławce Liverpoolu, gdzie spędził osiem i pół sezonu, by nagle uciąć ten etap w wyniku potrzeby chwili. 

Jak podkreśla AS, nic nie zostało dogadane i trudno mówić o zaawansowanych rozmowach. Tak czy inaczej, Klopp jest poważnym kandydatem do zastąpienia Ancelottiego. Jego kandydatura znajduje się oficjalnie na stole. Real analizuje opcje, spośród których wszystkie wskazują na Xabiego Alonso lub właśnie Niemca. Warto jednak pamiętać, że przyszłość Ancelottiego wciąż nie jest przesądzona. Włoch może jeszcze uratować posadę w lidze i Pucharze Króla. Kołem ratunkowym może być dla niego nawet Klubowy Mundial. Jakkolwiek patrzeć, działacze wolą z wyprzedzeniem przygotować sobie alternatywy. A wśród nich znajduje się Klopp, dawne, by nie powiedzieć wieczne marzenie. Nie brakuje osób, które ukradkiem wypatrują już jego powrotu do pracy w roli trenera. W Brazylii i Madrycie postrzegają go jako asa w rękawie, kartkę, której nie widać, ale która jest częścią rozgrywki. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!