Relevo: Ancelotti chce stopera, ale klub jest innego zdania

Real Madryt wstrzymuje się do końca sezonu z podjęciem decyzji ws. budowy kadry na kolejną kampanię. Królewscy, którzy mają już praktycznie zaklepanego Trenta Alexandra-Arnolda, nie wykonają żadnych innych ruchów, dopóki nie będzie jasne, w jakim stylu drużyna zakończy ten sezon i czy w ogóle wywalczy jakiekolwiek tytuły, informuje Relevo. Portal twierdzi, że jednym z najgorętszych tematów, oczywiście poza sytuacją Carlo Ancelottiego, jest transfer stopera. W Valdebebas twierdzą, że jest to absolutna konieczność, jednak w klubowych biurach nie są o tym do końca przekonani, dodaje Relevo.

Carlo Ancelotti ma uważać, że sprowadzenie stopera jest niemal obowiązkowe. Włoch chciałby mieć jeszcze jednego (lub dwóch) ludzi do rotacji. Carletto, który przebywa z zawodnikami na co dzień i widzi ich poziom na treningach, przeczuwa, że sezon 2025/2026 będzie niezwykle trudny przy obecnym stanie kadry, nawet jeśli do zespołu wróci Éder Militão. Już w tym sezonie Ancelottiemu trudno odnaleźć regularność w linii defensywnej i przy obecnych nazwiskach to się na pewno nie poprawi w kolejnych miesiącach, pisze Relevo.

Mimo wszystko Carletto, jak zawsze, nie będzie stawiał żądań. Przede wszystkim dlatego, że nawet nie wie, czy pozostanie w klubie, ale też dlatego, że to nigdy nie był jego modus operandi, co pokazywał przez te wszystkie lata. Oczywiście, trener przekaże klubowi swoją opinię, być może nawet poprosi o piłkarza, który byłby w zasięgu, ale wie, że ta bitwa jest z góry przegrana. Podczas gdy on widzi pewne priorytety, dyrekcja skupia się na czymś innym. A to właśnie tam podejmuje się decyzje, nie w szatni. Ancelotti nie prosił o Frana Garcíę, Endricka, Ardę Gülera czy Joselu. Z kolei 2023 roku chciał napastnika, a w minioną zimę stopera. Żadna z tych próśb nie została spełniona.

Relevo przekazuje, że klub ma swoje powody, by nie skupiać się na transferze środkowego obrońcy. Temat nie jest całkowicie zamknięty, ale nie przekonuje włodarzy. Ze sportowego punktu widzenia nikt nie wątpi, że linia defensywna może być lepsza, a piłkarze, którzy w ostatnich latach zdobywali Ligi Mistrzów, nie są w najlepszej formie. Antonio Rüdiger zmaga się z problemami mięśniowymi, Alaba nie wrócił do dyspozycji sprzed kontuzji i dopiero zobaczymy, w jakim stanie wróci Militão po drugim zerwaniu więzadła krzyżowego. Jedynym pewnym punktem jest Raúl Asencio, który przekonał wszystkich, że może być pełnoprawnym graczem pierwszego zespołu.

Klub ma też inne argumenty, które przemawiają za niewydawaniem pieniędzy na nowego stopera. Jak chociażby taki, że Alaba i Rüdiger, których kontrakty wygasają za rok i nie mają zamiaru opuszczać klubu tego lata, mają dość wysokie pensje. Szczególnie Austriak, który jest jednym z najlepiej opłacanych piłkarzy w klubie. Działacze twierdzą, że z nimi, Asencio i Militão, którego powrót spodziewany jest najpóźniej podczas pretemporady, rotacja byłaby kompletna. Do tego opcją rezerwową pozostaje Aurélien Tchouaméni oraz cantera. Wybuch talentu Asencio przekonał działaczy, że w La Fábrice naprawdę jest w kim wybierać. W tym kontekście największe szanse mają Jacobo Ramón lub Joan Martínez.

2026 rok to będzie już zupełnie inna bajka. Relevo twierdzi, że to będzie idealny moment dla klubu, by sprowadzić stopera. Wybrańcem wstępnie jest William Saliba, którego kontrakt z Arsenalem wygasa w 2027 roku. Latem tego roku tylko złota okazja na rynku mogłaby zmienić plany klubu, dla którego wzmocnienie pozycji stopera nie jest priorytetem, nawet jeśli inne zdanie ma trener.