Advertisement
Menu
/ relevo.com

Relevo: Tylko cud pozwoli Ancelottiemu uniknąć zwolnienia

Carlo Ancelotti zwykł oszukiwać podczas konferencji prasowych. Nie wykłada kart na stół i nie mówi mediom tego, co tak naprawdę myśli. Włoch jest bystrym facetem i umie dostosowywać się do okoliczności. Na Emirates nie udało mu się jednak w pełni ukryć swego prawdziwego oblicza ani w trakcie meczu, ani podczas późniejszego spotkania z dziennikarzami, pisze Relevo.

Foto: Relevo: Tylko cud pozwoli Ancelottiemu uniknąć zwolnienia
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Trener Realu Madryt po ostatnim gwizdku w bezpośrednich słowach wziął na siebie winę za klęskę w Londynie. Królewscy grali zdecydowanie gorzej od rywala, co koniec końców znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Ancelotti jest bardzo dotknięty, niemalże śmiertelnie ranny. W lidze sytuacja jest skomplikowana, w Lidze Mistrzów natomiast zespół uratować może jedynie heroiczny wyczyn. 

Carletto gdy tylko może chwyta się wyników. Jest urodzonym zwycięzcą. Jego przyszłość w roli szkoleniowca Los Blancos zależy w największej mierze rzecz jasna od liczby zdobytych trofeów na koniec sezonu. Na tę chwilę Real przynajmniej w teorii pozostaje jeszcze żywy na wszystkich frontach, choć niewielu spodziewało się, że na tym etapie sezonu drużyna będzie w walce o cokolwiek. Trudno było zakładać sukces po tak kiepskim starcie kampanii. Dość powiedzieć, że już w grudniu przed spotkaniem z Gironą pozycja trenera była zagrożona, przypomina Relevo

Ancelotti nie raz i nie dwa udowadniał, że ma więcej niż jedno życie. Stale omijał przeszkody, sezon po sezonie. Już w poprzednim dokonał cudu, wygrywając mistrzostwo Hiszpanii i Ligę Mistrzów, choć nikt nie wierzył w jego podopiecznych. W obecnej kampanii plan jednak nie działa. Nawet jeśli Carlo jest uważany przez najważniejsze osoby w klubie za prawdziwą legendę, to jednak jego pozostanie w Realu Madryt wydaje się na ten moment praktycznie niemożliwe. 

Włoch nie umiał znaleźć wyjścia z sytuacji praktycznie na żadnym etapie sezonu. Nie rozwiązał problemu ani z grą, ani z nastawieniem i ogólnymi odczuciami. Co zaś w tym wszystkim najgorsze, Real po prostu nie wygląda jak drużyna. To wyjątkowo ciężki grzech, zwłaszcza po sprowadzeni Mbappé. Królewscy wyglądali dobrze co najwyżej w pojedynczych spotkaniach i to dopiero jak zupełnie niespodziewanie na afiszu pojawił się Dani Ceballos. 

Jak przekonuje Relevo, w biurach na Bernabéu od miesięcy na poważnie rozważa się zakończenie cyklu Ancelottiego w Madrycie i sprowadzenie w jego miejsce Xabiego Alonso. Wszystko jednak może się jeszcze zmienić, jeśli na koniec stan w gablocie z trofeami będzie się zgadzał. Jakkolwiek patrzeć, trudno się tego spodziewać. Po porażce z Valencią i klęsce z Arsenalem losy Ancelottiego wydają się prawie przesądzone. Pozostało jedynie czekać na przedostatni cud. Tak czy inaczej, Xabi puka do drzwi coraz głośniej. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!