Mbappé w La Sexcie cz.1: To nie była trudna decyzja, by wybrać między Realem a pieniędzmi
La Sexta opublikowała swój wywiad z Kylianem Mbappé. Z Francuzem w swoim programie El Objetivo rozmawiała Ana Pastor. Przedstawiamy pierwszą część wypowiedzi piłkarza z tej godzinnej rozmowy nagranej na Santiago Bernabéu. To jego pierwszy tego typu wywiad w Hiszpanii.

Ujęcie z wywiadu z Kylianem Mbappé. (fot. La Sexta)
We wcześniej opublikowanych wypowiedziach Francuz mówił o:
– Pierwszy raz jestem na trybunach Bernabéu i patrzę na stadion z tej perspektywy.
– Pokój w plakatach Realu? Zaczęło się od Zidane'a. Dla nas we Francji Zidane to idol. Zacząłem jako fan Zizou, gdy podpisał umowę z Realem i grał dla Realu. To najlepszy klub na świecie. Ten klub ma aurę, której inni nie mają. Możesz to poczuć. Do tego przyszedł tu Cristiano, mój drugi idol. Oglądałem wszystkie mecze, gdy byłem dzieckiem i także jako piłkarzem. Bo gdy lubisz futbol, to oglądasz mecze Realu, nawet jeśli nie jesteś jego fanem, bo to największy klub na świecie i ważna drużyna na międzynarodowej scenie. Miałem to marzenie, które potem stało się celem i teraz jest rzeczywistością.
– Poznanie Zidane'a, gdy miałem 12 lat? Miałem 12-13 lat. Nie mówiłem wtedy po hiszpańsku ani angielsku. Mówiłem tylko po francusku, więc mogłem rozmawiać tylko z Zizou [śmiech]. To była przyjemność być tutaj i cieszyć się Valdebebas. Także nałożenie tej koszulki po raz pierwszy... Byłem tu przez tydzień. To był dla mnie niesamowity moment. Także powrót do Francji w ubraniach Realu Madryt. Podzieliłem się nimi z przyjaciółmi. To był niesamowity moment i wiedziałem, że któregoś dnia tu wrócę. Nie wiedziałem, że tak szybko, ale to coś świetnego.
– Wtedy nie dało się tu przejść? Była taka szansa, ale to nie był odpowiedni moment dla mnie i mojej rodziny. Ja chciałem pozostać we Francji, bo nie byliśmy gotowi, by tu przyjść. Real chciał, żebym przyszedł, ale ja nie byłem gotowy, by wyjechać z mojego kraju w wieku 12 lat. To nie byłaby dla mnie najlepsza decyzja. Lepiej było zostać z rodziną i przyjaciółmi. Nie byłem gotowy przyjechać tu samo do kraju, którego nie znam i do języka, którego nie znałem. Dla mnie to była odpowiednia decyzja.
– Presja na przyjście do Realu, a naciski prezydenta, emira, klubu i otoczenia? Tak może się dziać... To są rzeczy, których nigdy w życiu się nie spodziewałem. Myślałem tylko o zostaniu wielkim piłkarzem. To są sprawy, które przychodzą do twojego życia. Nie znasz ich wcześniej i próbujesz nimi zarządzać w jak najlepszy sposób. Czasami radzisz sobie lepiej, a czasami gorzej i popełniasz błędy. To też pokazuje, że jesteś człowiekiem i każdy ma swoją historię. Ty masz swoją. Nie wiem, co robiłaś wcześniej, ale zrobiłaś wiele, by znaleźć się tutaj w tym wywiadzie. U mnie jest podobnie. Po prostu wiele osób to oglądało. Możemy o tym rozmawiać, ale to po prostu część mojej historii i próbowałem radzić sobie z tym w jak najlepszy sposób.
– Uczucie, gdy dostaję telefon od prezydenta Francji, bym został? Po prostu cieszysz się miłością ze strony swojego kraju. Ja kocham Francję i wiem, że to było ważne dla kraju, bym tam został. Miałem też jednak swoje marzenia i rzeczy, które chciałem zrobić w mojej karierze oraz na które czekałem od długiego czasu. Musisz zarządzać sprawami. Trzeba wysłuchiwać ludzi, ale też powiedzieć swoje, by ludzie zrozumieli twoją decyzję.
– Decyzja a kwestie finansowe i plotki o pieniądzach? Powiedziano wiele prawdy, ale też wiele kłamstw [uśmiech]. To ważny temat. Nie mam problemu, by rozmawiać o pieniądzach, ale są jeszcze ważniejsze rzeczy niż pieniądze. Ja chciałem grać dla Realu Madryt i to nie była trudna decyzja, by wybrać między Realem a pieniędzmi. Ja po prostu chciałem grać tutaj na Bernabéu w tej koszulce, z tymi ludźmi wykrzykującymi moje nazwisko, strzelać tu gole, być tu szczęśliwym... Na pewno pieniądze są ważne, by zadbać o rodzinę i to wszystko, ale dla mnie najważniejsze jest bycie szczęśliwym. Szczęśliwym w życiu i na boisku. Wiedziałem, że tutaj w Realu będę szczęśliwy.
– Z kim konsultuję kluczowe decyzje? Dużo rozmawiam z rodziną. O futbolu, boisku i tym wszystkim rozmawiam z tatą, bo mamy wspólną pasję do futbolu. Z mamą rozmawiamy o wszystkim: życiu, jak tutaj żyć, jak robić rzeczy poza boiskiem, o rzeczach bardziej ludzkich. Rozmawiam po trochu z każdym, bo często ludzie dają ci dobre rady, ale na końcu decyzja należy do ciebie. Ja podejmuję decyzje i to ja decyduję, gdy chcę zrobić coś tutaj lub tam.
– To mit, że od małego mówiłem, że będę grać w Realu? Widziałem to wyraźnie. Wierzyłem w swoje umiejętności i to było moje marzenie od dziecka. Tego chciałem w sercu od dziecka. To była taka mieszanka i zawsze miałem w głowie, że pewnego dnia zagram w Realu Madryt.
– Plotki, że moja mama to twarda negocjatorka, a w Realu wszyscy mówią o niej w samych superlatywach? [śmiech] Zawsze ludzie widzieli ją jako kogoś ostrego i twardego. Działo się tak z wielu powodów. Także dlatego, że to jest świat futbolu i w nim ludzie nie chcą za wielu dziewczyn [śmiech]. Gdy kobieta wykonuje jedną z najważniejszych w futbolu przy jednym z najważniejszych wizerunków w futbolu, to wiele ludziom się to nie podoba. Wiele rzeczy jest jednak kłamstwem. Bo na przykład moja mama nie jest moją agentką. [Wiele osób tak uważa, mówi Pastor] Nie, ona nie jest moją agentką. Nie jest! To moja mama. Po prostu chce najlepszych rzeczy dla swojego syna. Robi to samo dla mojego brata, ale on nie jest tak sławny, więc nikt na to nie patrzy. Nigdy jednak nie zrobiliśmy czegokolwiek, czego nie chciałem. Ona zawsze pyta: „Czego chcesz, synu? Chcesz tego? Idę po to dla ciebie”. To dla mnie coś ważnego i dlatego trzymamy się blisko jako rodzina. Zawsze robimy dobre rzeczy dla innych członków rodziny. Przy tym zawsze gdy idziesz na jedną stronę, to ludzie z drugiej strony będą mówić o tobie źle, bo im się to nie podoba, że nie jesteś z nimi. Dlatego mówiono o niej źle, ale mnie to nie obchodzi. Ja wiem, co mama dla mnie robi, a robi wiele ważnych rzeczy. To samo mój tata. Oni byli dla mnie bardzo ważni, a także dla przyjścia tutaj i spełnienia mojego marzenia.
– Powiedziałem, że przepraszam brata za to, jak moja sytuacja na niego wpływa? Ludzie powinni byli o tym wiedzieć. Ja nie mówię za wiele, bo nie lubię udzielać wywiadów [śmiech]. To trzeba było wyjaśnić, bo gdy ludzie czegoś nie wiedzą, to tworzą sami opinię w tej sprawie. Czasami jest ona dobra, ale czasami nie jest prawdą. Musisz to wtedy wytłumaczyć. Ja nie mam problemu, by wytłumaczyć rzeczy, które robię dobrze i źle, bo nie robię wszystkiego dobrze.
– Nie wszystko robię dobrze? To normalne. Na końcu jesteśmy ludźmi i robimy dobre rzeczy, a także te mniej dobre. Robimy coś, co podoba się ludziom i także coś, co się nie podoba. Tak to wygląda. Gdybyśmy wszyscy byli perfekcyjni, życie nie byłoby dobre.
– Jak radzę sobie z bogactwem, do jakiego doszedłem? To wychodzi z wychowania. To opiera się zawsze na pokorze. Możesz robić, co chcesz na boisku, ale poza boiskiem jesteś normalnym człowiekiem jak reszta. Próbuję prowadzić jak najnormalniejsze życie. Na pewno niektóre rzeczy trzeba dostosować, bo jesteś sławny, ale zawsze próbuję pokazać ludziom, że jestem normalnym gościem. Na boisku mogę nie być normalny, mogę być dobry czy gorszy, mam dobre zachowanie czy złe, ale poza boiskiem chcę pokazywać ludziom, że jestem jak najnormalniejszy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze