Napięcie, motywacyjne wideo i środki bezpieczeństwa na Mestalli… a na Bernabéu kolejny zwykły dzień
Sztab szkoleniowy Valencii puścił w 2024 roku piłkarzom motywacyjne wideo, w którym zebrano wszystkie obelgi kierowane pod ich adresem oraz pod adresem…

André Almeida i Vinícius Júnior. (fot. Getty Images)
W ostatnich latach napięcie między Realem Madryt a Valencią znacznie wzrosło, a głównym bohaterem (lub antagonistą – zależnie od punktu widzenia) całej sytuacji stał się Vinícius Júnior, który wywołał serię niekończących się kontrowersji. Epizod rasistowski, którego padł ofiarą, oraz jego późniejsze działania – zwłaszcza nagranie, w którym oskarżył całe Estadio Mestalla o wyzywanie go od „małp” – były zaledwie początkiem burzy, przypomina Relevo.
Później pojawiły się zarzuty wobec miasta Walencja o rasizm, a nawet oskarżenia pod adresem całego kraju. Doszło do bójki w tunelu prowadzącym do szatni w 2024 roku, podczas której Aurélien Tchouaméni uszkodził sprzęt klubowy, a ostatnio – do kolejnego incydentu: wyrzucenia Viníciusa z boiska na Estadio Mestalla w bieżącym sezonie. Wszystko to tworzy obraz relacji między obiema drużynami, które daleko wykraczają poza aspekt sportowy, zauważa Relevo.
A jednak ta rywalizacja ma wyraźnie dwie twarze – i dotyczy to tylko stadionu Mestalla. Gdy spotkanie rozgrywane jest na Santiago Bernabéu, napięcie zdecydowanie opada, a w ostatnich latach Królewscy dość łatwo radzili sobie z ekipą z Walencji. W zeszłym roku wygrali 5:1, wcześniej było 2:0, a jeszcze wcześniej 4:1. Cała atmosfera wrogości i rywalizacji z jednego stadionu po prostu znika na drugim, stwierdza Relevo.
To szczególnie uderzające, ponieważ na Estadio Mestalla napięcia w ostatnich latach osiągały ekstremalne poziomy. Przed meczem Valencia – Real Madryt w 2024 roku sztab szkoleniowy gospodarzy przygotował nawet specjalne wideo motywacyjne dla piłkarzy, pokazujące wszystkie obraźliwe rzeczy, które mówiono o klubie, mieszkańcach Walencji i zawodnikach po zajściach z udziałem Viníciusa, donosi Relevo.
Wideo najwyraźniej spełniło swoją funkcję, bo już w 30. minucie meczu Valencia prowadziła 2:0, mimo że ówczesny trener Rubén Baraja raczej nie był zwolennikiem tego typu materiałów. O tamtym okresie, od 2023 do 2024 roku, mówiło się bardzo wiele – o klubie, drużynie i mieście, nawet podczas gali Złotej Piłki, gdzie jedno z pokazywanych nagrań łączyło stadion Mestalla z rasizmem. Właśnie dlatego piłkarze Valencii zostali dodatkowo zmotywowani przed marcowym starciem w 2024 roku, zwraca uwagę Relevo.
Tymczasem mecze na Bernabéu wyglądają zupełnie inaczej – i wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie podobnie. Do tego stopnia, że trzech bardzo ważnych zawodników – Gayà, Rioja i Foulquier – celowo złapało piątą żółtą kartkę w meczu z Mallorcą, by nie zagrać na stadionie Realu. Oznacza to, że priorytetowo potraktowano inne spotkania, co byłoby nie do pomyślenia, gdyby Królewscy mieli przyjechać na Estadio Mestalla, uważa Relevo.
Valencia wyjdzie na boisko w mocno osłabionym składzie, a choć Carlos Corberán liczy, że jego drużyna będzie walczyć, w klubie nikt nie zakłada, że utrzymanie w lidze będzie zależeć od zdobycia punktów na Santiago Bernabéu. Trener ustawi zespół w pięcioosobowej linii obrony, bez trójki wspomnianych wcześniej zawodników, dając szansę takim graczom jak Jesús Vázquez, podsumowuje Relevo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze