Ósmy Klasyk w finale Copa del Rey

AS stwierdza, że jedenaście lat bez finału Copa pomiędzy Realem Madryt i Barceloną wydaje się być długim okresem. Oczekiwanie dobiegnie końca 26 kwietnia. Ten Klasyk z walką o puchar, będzie o coś więcej niż tylko wstawienie kolejnego trofeum do gabloty. Emocje również odgrywać będą tutaj ważną rolę, ponieważ wygrana jednego z zespołów może dać mu dodatkową pewność w walce o La Ligę i kto wie, może mentalną przewagę na finał Ligi Mistrzów pomiędzy obiema drużynami w Monachium.

Będzie to ósmy finał Copa del Rey pomiędzy Realem i Barceloną (bilans to 4:3 dla Królewskich), a dla zespołu ze stolicy Hiszpanii ma być niczym korektor, który wymaże z pamięci zarówno 0:4 z El Clásico w lidze, jak i piłkarski cios w policzek otrzymany w Superpucharze Hiszpanii przy porażce 2:5. Real będzie chciał otrząsnąć się z poczucia bezsilności wobec wielkiego rywala w tym sezonie i zdobyć pewność przed majowym Klasykiem na Montjuïc, w którym niezbędna będzie wygrana, aby nadal marzyć o potrójnej koronie.

Aby zmienić negatywny trend tego sezonu. Aby uczynić Barçę Flicka bezbronną. Historia Copa del Rey w XXI wieku wskazuje na Królewskich, bo oba finałowe Klasyki kończyły się zwycięstwami Realu dzięki dwóm galacticos (Mestalla 2011, gol Cristiano; Mestalla 2014, rajd Bale'a, którym ten zostawił z tyłu Bartrę). Teraz nadchodzi czas na Mbappé, który dostawał stosunkowo niewiele szans w tym sezonie Copa del Rey (jeden gol, przeciwko Celcie w 1/8 finału), bo te rozgrywki były zarezerwowane dla Endricka. Forma Kyliana zaczęła iść w górę od styczniowego Klasyku w Superpucharze. 

AS pisze, iż Barça czuje, że to dobry moment, aby ponownie spotkać się z Realem, z którym również będzie musiała się zmierzyć w 35. kolejce La Ligi (11 maja), w walce o mistrzostwo. W pierwszych dwóch meczach sezonu wysoko pokonała rywali, ale też nie chce oszukiwać samej siebie. Mbappé dał znać o swoich umiejętnościach w tych starciach. W pierwszym meczu Francuz był wielokrotnie łapany na spalonym, a mimo to miał kilka sytuacji i zdobył gola ze spalonego.

W Arabii Saudyjskiej to Real jako pierwszy wyszedł na prowadzenie. Królewscy mają graczy, którzy mogą zaskoczyć Blaugranę swoją przebojowością. Dla Barçy kluczem będzie próba wykorzystania, podobnie jak w poprzednich meczach, braku świetnych rozgrywających (z wyjątkiem Modricia) w zespole rywala. Trudno spodziewać się, by Flick zmienił swój plan, nawet jeśli będzie to finał.

AS dodaje, że z historycznego punktu widzenia Barça również ma rachunki do wyrównania. Przegrane finały Pucharu Króla z 2011 i 2014 roku bardzo bolą. Choć po pierwszym z nich udało się Katalończykom obronić ligowy tytuł i wygrać Ligę Mistrzów (w której również wyeliminowali Los Blancos w półfinale), to finał na Mestallii pozostawił niedokończone sprawy. Królewscy grali na granicy przepisów w pierwszej połowie, a Barça naciskała w drugiej, ale ten mecz wygrał Real dzięki świetnej akcji Di Maríi i Cristiano.

Mecz z 2014 roku potwierdził pierwszy kryzys strukturalny Barçy przed objęciem drużyny przez Luisa Enrique. Blaugrana zakończyła sezon porażką z Realem, a Messi był daleko od swojego poziomu. Ten bieg Bartry wciąż boli. Później Barça przegrała jeszcze finał w 2019 roku na Villamarín z Valencią i wygrała finał w 2021 roku na La Cartuja z Koemanem u steru. Wtedy jednak nie było kibiców na trybunach, ponieważ był to czas pandemii. Katalończycy będą chcieli zrewanżować się za porażki z 2011 i 2014 roku..., chociaż niektórzy, jak Lamine, mieli trzy lata podczas pierwszego z tych finałów. 

Dotychczasowe finały Pucharu Króla pomiędzy Realem i Barceloną:
1936: Real 2:1 Barcelona
1968: Barcelona 1:0 Real
1974: Real 4:0 Barcelona
1983: Barcelona 2:1 Real
1990: Barcelona 2:0 Real
2011: Real 1:0 Barcelona
2014: Real 2:1 Barcelona