Borja Jiménez: Sędziowanie? Mam nadzieję, że klub podniesie głos
Trener Leganés, Borja Jiménez, spotkał się z dziennikarzami po przegranym meczu z Realem Madryt. Poniżej przedstawiamy zapis jego wypowiedzi.

Borja Jiménez podczas meczu na Santiago Bernabéu. (fot. Getty Images)
– Odczucia po meczu? Złe. Myślę, że zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby tu dzisiaj nie przegrać. Dzisiaj mieliśmy tego pecha, że wszystko działało na naszą niekorzyść. Jesteśmy wkurzeni, ponieważ w ostatnich tygodniach dobrze pracujemy, ale nie daje to nam punktów.
– Zaniepokojenie obecną passą? Nie. Zaniepokojony byłbym wtedy, gdybym nie widział takiej drużyny, jaką widziałem w meczach z Betisem, Celtą… Futbol jeszcze nam to odda.
– Sędziowanie? Nie będę już robił tego po raz kolejny. Zobaczymy, czy będziemy mieć szczęście przy przydzieleniu kolejnego arbitra. Mówiłem już o tym w piątek i zawsze to powtarzam. Ci z góry mają niewiele powodów do narzekania. Wierzę w struktury sędziowskie, ale znów mieliśmy pecha. Mamy nadzieję, że klub będzie mógł coś w tej kwestii zrobić.
– Odczucia w zespole? Piłkarze są bardzo wkurzeni. Oglądaliśmy te wszystkie akcje w telewizji i są tym naprawdę oburzeni. Starałem się doprowadzić do tego, aby mimo wszystko docenili to, czego tutaj dokonali. Równie dobrze to my mogliśmy zdobyć bramkę na 3:2. To prawda, że Real Madryt nas zdominował, ale wiedzieliśmy, że tak może być. Jesteśmy wkurzeni ze względu na okoliczności tego wszystkiego.
– Co mam na myśli mówiąc, że klub powinien coś zrobić? Niech idzie zgodnie z dynamiką reszty klubów i niech podniesie głos. Myślę, że to byłoby dla nas pozytywne.
– Czy takie sędziowanie to efekt okoliczności, czy po prostu słabego poziomu? Nie sądzę, aby to była kwestia słabego poziomu. Rozmawiałem z arbitrem przed meczem i nie miał dobrego dnia. Zachowuję wobec niego pełny szacunek. My również nie mieliśmy dobrego dnia.
– Mbappé? To jeden z najlepszych na świecie. Teraz bardzo mocno uczestniczy już w grze. Pojawia się między liniami. Trudno jest go kryć. Znajduje odpowiednie przestrzenie i pokazuje ruchy środkowego napastnika, przez które jest jeszcze bardziej niebezpieczny.
– Wiedzieliśmy, że mierzymy się z jednym z aspirantów do tytułu. Tutaj punktowały tylko Barça i Atlético. Byliśmy blisko. To naprawdę boli. Potrzebujemy więcej punktów i zasłużyliśmy sobie na to, aby mieć ich więcej. Nie mieliśmy tego szczęścia. Ale ogólnie ten mecz nas wzmacnia, pomoże nam. Mówiłem o tym wczoraj – właściwą drogą jest dalsza praca tak jak dotychczas. Bardzo wierzymy w to, co robimy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze