Mbappé ściga legendy
Dublet Francuza na Estadio de la Cerámica zatopił Żółtą Łódź Podwodną i sprawił, że ma on już na swoim koncie 31 goli we wszystkich rozgrywkach. Cristiano Ronaldo w swoim pierwszym sezonie w Realu Madryt zdobył 33 bramki, a Iván Zamorano, autor najlepszej debiutanckiej kampanii w barwach Królewskich, zanotował 37 trafień. Jeśli Kylian utrzyma takie tempo, może zakończyć sezon nawet z 47 golami.

Kylian Mbappé. (fot. Getty Images)
Real Madryt w końcu podbił Estadio de la Cerámica. Po siedmiu ligowych meczach bez zwycięstwa. I to z baterią na wyczerpaniu. Wszystko za sprawą remontady, którą wymyślił Kylian Mbappé. Bo to Kylian był młotem. I to bez potrzeby zbyt częstego uderzania w mur po to, by go rozbić. Bez gwałtownych rajdów. Dwa razy znalazł się tam, gdzie powinien być. Tam, gdzie strzela napastnik z numerem 9 na plecach. Najpierw dobił obroniony strzał Brahima. Później nie dał szans Conde po dobrym podaniu Lucasa. Był to iście snajperski dublet.
Dzięki niemu Francuz ma 20 goli w La Lidze, a we wszystkich rozgrywkach łącznie – 31. Przebił już wynik Ronaldo Nazário, a teraz goni Cristiano. „Uf… To legendy, które naznaczyły epokę!”, powiedział w rozmowie z Real Madrid TV po sobotnim starciu. Brazylijczyk zdobył 30 bramek w swoim debiutanckim sezonie, a Portugalczyk 33. „To bardzo ważne, ale na koniec to liczby. Jeśli zdobędę dużo więcej bramek niż Cristiano i Ronaldo to nie będzie oznaczać, że jestem większy, to tylko lepszy sezon, dla mnie pierwszy sezon”, umniejszał swoim osiągnięciom. Ale liczby nie znają skromności. W istocie Mbappé zatopił Żółtą Łódź Podwodną i rzucił wyzwanie historii, wskazuje dziennik AS.
Na początek ma na celowniku swojego idola. Cristiano – zawodnika, którego plakatami młody Kylian wyklejał ściany swojego pokoju. Wychowanek Sportingu CP rozpoczął swoją przygodę w Madrycie od 33 goli, a Mbappé ma ich już w tym momencie 31. Trzeba jednak zaznaczyć, że obecna gwiazda saudyjskiego Al-Nassr zgromadziła taki dorobek w 35 występach (ze względu na kontuzje), podczas gdy Francuz rozegrał już 44 spotkania, podkreśla AS.
Średnie również przemawiają za CR7: jeden gol co 88,3 minuty i 0,94 na mecz. Jego następca trafia do siatki co 118,6 minuty i zdobywa 0,7 bramki na mecz. Jednak patrząc na to globalnie, mimo słabego okresu, którego punktem zwrotnym okazały się wydarzenia z San Mamés („Sięgnąłem dna”), wygląda na to, że przyszłość może należeć do Mbappé, prognozuje AS. Przynajmniej w jego pierwszym roku (61 goli Cristiano z kampanii 2014/15 to nieosiągalny szczyt… jak na razie). Potwór jest na wolności.
W pogoni za Bam Bam
Z wymagań „absurdalnego kalendarza”, jak to określił Carlo Ancelotti, wynika, że Królewscy mają przed sobą maksymalnie 24 mecze (10 w La Lidze, 2 w Pucharze Króla, 5 w Lidze Mistrzów i 7 w Klubowych Mistrzostwach Świata), a minimalnie – 16 (10 w La Lidze, jeden w Pucharze Króla, 2 w Lidze Mistrzów i 3 na klubowym mundialu). AS wylicza, że przy obecnej średniej Mbappé zmierza do zdobycia od 47 (w najlepszym wypadku) do 42 bramek (w najgorszym, zakładając wariant z 16 potyczkami). Jak dotąd, najlepszy debiutancki sezon w koszulce Los Blancos zanotował Iván Zamorano, który w rozgrywkach 1992/93 strzelił 37 goli, przypomina AS. Kylianowi brakuje zatem tylko 6 trafień, by wyrównać rekord popularnego Bam Bam.
W pogoni za Lewym
I tylko 2 do Roberta Lewandowskiego w Primera División. To jego kolejne krótkoterminowe wyzwanie. W niedzielnym starciu Atlético z Barceloną na Metropolitano na szali było prowadzenie w tabeli (wciąż należy ono do Blaugrany), ale także wyścig o tytuł Pichichi. Lewandowski nadal przewodzi klasyfikacji strzelców z 22 golami na koncie (po trafieniu przeciwko Atleti) i jednym zaległym meczem (z Osasuną).
Mbappé ma natomiast 20 bramek. Jednak Kylian, który po raz piąty z rzędu osiągnął barierę 20 ligowych trafień (spośród piłkarzy z pięciu najsilniejszych lig Europy tylko Erling Haaland dotrzymuje mu kroku), już od dawna goni Polaka. Po 11. kolejce różnica między nimi wynosiła 8 goli: 14 do 6 na korzyść gracza Dumy Katalonii. 17 spotkań później dystans ten zmniejszył się do zaledwie 2 bramek, zauważa AS.
Następny w kolejce: Dembélé
To walka, która wykracza poza granice Hiszpanii. Lewandowski z 35 golami na wszystkich frontach jest obecnie najlepszym strzelcem w pięciu najsilniejszych ligach Starego Kontynentu. Mbappé zaliczył 31 takich trafień i zrównał się z drugim w tym zestawieniu Harrym Kane’em. Ta snajperska remontada nabrała zawrotnego tempa w znakomitym 2025 roku. Ponieważ 31 grudnia Francuz tracił 5 bramek do Anglika i 9 do Polaka.
Od początku bieżącego roku Kylian strzelił 17 goli. Pod tym względem ustępuje tylko Ousmane’owi Dembélé, który zdobył 19 bramek w 14 konfrontacjach. To daje Mbappé miejsce na drugim stopniu podium w klasyfikacji najlepszych strzelców pięciu czołowych lig Europy. Wyprzedza tym samym wielu innych napastników klasy światowej. Francuz w swoim pierwszym sezonie rozegrał więcej minut i meczów niż jego idol, Cristiano Ronaldo. Ale niezależnie od średnich, zakończy go z większą liczbą goli. Mbappé depcze po piętach legendom. I jest w gazie, ocenia AS
„Kapitan Kylian”
Jest w gazie… i wraca do reprezentacji Francji. Wraca z ostrymi jak brzytwa zębami po 192 dniach od swojego ostatniego występu w barwach Trójkolorowych. Miało to miejsce 9 września przeciwko Belgii. Od tamtej pory odbyły się dwa zgrupowania. I na obu go zabrakło. Pierwsze w październiku, w cieniu „sprawy sztokholmskiej”, gdy oficjalnym powodem nieobecności były problemy fizyczne. Drugie w listopadzie – tym razem bez zdrowotnych kłopotów i w ogóle bez żadnych konkretnych wyjaśnień.
AS zaznacza, że Didier Deschamps ujawnił wtedy, że decyzja o absencji była uzgodniona z samym Kylianem. Jednak Mbappé w grudniowym wywiadzie dla programu Clique na antenie CANAL+ zasiał ziarno wątpliwości: „Dużo rozmawiałem z Deschampsem. To on jest szefem, a ja stoję za nim. Chciałem pojechać, ale nie mogę powiedzieć, dlaczego mnie nie powołano. Będę na kolejnym zgrupowaniu Francji. Moje zaangażowanie w kadrę pozostaje niezmienne”. I dotrzymał słowa. To, czy są jakieś spory, czy też nie, pozostaje kwestią interpretacji. Fakty są takie, że Mbappé wrócił.
A właściwie – wróci wkrótce. Kiedy Les Bleus, z Eduardo Camavingą i Aurélienem Tchouaménim, dodającymi dodatkowego madryckiego akcentu francuskiej kadrze, zmierzą się z Chorwacją w dwóch kluczowych starciach w ćwierćfinale Ligi Narodów (w czwartek, 20 marca, w Splicie; i w niedzielę, 23 marca, w Saint-Denis). Stawką jest awans do turniejowego Final Four. Dwumecz i zarazem podwójna okazja do zaznaczenia swojej obecności. Mbappé przemówi zarówno na boisku, jak i poza nim, by położyć kres wszelkim podejrzeniom. We Francji twierdzi się, że Kylian nie wypełniał swoich „obowiązków medialnych” jako kapitan. Tym razem nie zamierza dawać pretekstu do takich dyskusji, przewiduje AS.
Dla niego to również szansa na dalsze powiększanie swojego dorobku bramkowego (48 goli w 86 meczach) i kontynuowanie pościgu za Olivierem Giroud, najlepszym strzelcem w historii francuskiej drużyny narodowej, który zdobył dla niej 57 bramek. Na drugim miejscu znajduje się z kolei Thierry Henry (51 trafień). Kylian Mbappé ściga więc nie tylko legendy Realu Madryt, ale i reprezentacji Francji, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze