Koszykarze lepsi od Baskonii
W 23. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Baskonię i umocnił się na prowadzeniu. Tuż za plecami Królewskich utrzymało się Tenerife, ale dystans zwiększył się do Unicajy, która przegrała z Saragossą.

Alberto Abalde w pojedynku z zawodnikami Baskonii: Diopem i Howardem. (fot. Getty Images)
Koszykarze Realu Madryt pozostają samodzielnymi liderami Ligi Endesa. W dodatku powiększyli przewagę nad Unicają, która potknęła się w tej kolejce. Spotkanie z Baskonią Pabla Laso było wyrównane, ale można było odnieść wrażenie, że Królewscy czuli się pewnie na parkiecie i konsekwentną grą zmęczyli w końcu rywali, gwarantując sobie wygraną. W końcu do gry wrócił Gabriel Deck, ze świetnej strony pokazał się Abalde, jednak zawodnikiem spotkania został Mario Hezonja. Chorwat zakończył mecz z double-double: 16 punktów i 10 zbiórek.
Zdecydowanie najważniejszą wiadomością początku spotkania była obecność w wyjściowej piątce Gabriela Decka. Argentyńczyk wrócił do gry po kontuzji, której doznał 29 grudnia. Jednak kiedy rywalizacja się rozpoczęła, główne role odgrywali inni zawodnicy. Przede wszystkim błyszczał Džanan Musa. Bośniak zdobył 11 punktów, nie pudłując ani jednego rzutu, a do tego dołożył 3 bloki. Królewscy dobrze sobie radzili na obwodzie, za to trochę gorzej blisko kosza. Baskonia dobrze weszła w to spotkanie i wynik przez cały czas był bardzo wyrównany (21:20).
Baskonia dostosowała obronę pod grę Realu Madryt i Królewscy w drugiej kwarcie prawie w ogóle nie oddawali rzutów za trzy punkty. Podjęli dwie próby, ale obie zmarnowali. Na minus wypadła też liczba strat, bo madrytczycy zgubili w tej części sześć piłek. Goście nie mogli nie skorzystać z tego prezentu. To oni dłużej znajdowali się na prowadzeniu, które w najsłabszym momencie dla gospodarzy wyniosło siedem punktów. Następnie dobra seria pozwoliła na odwrócenie sytuacji, ale ostatnie momenty należały do Baskonii i to ona schodziła na przerwę z minimalnym prowadzeniem (39:40).
Po zmianie stron na parkiecie dominowała gra defensywna. Obie drużyny skupiały się na tym, żeby nie pozwolić rywalom na zdobycie punktów. Wynik przez to rósł bardzo powoli. Real Madryt mógł liczyć na Alberto Abalde, który robił różnicę i jako jedyny sprawiał tyle problemów obronie rywali. Udało się też ograniczyć liczbę strat. W Baskonii błyszczał Luwawu-Cabarrot. Francuz był odpowiedzialny za 10 z 13 punktów gości. Real Madryt próbował przejmować kontrolę nad meczem, ale Baskowie skutecznie się temu sprzeciwiali (56:53).
W decydującej kwarcie Real Madryt zaczynał budować przewagę, która sięgnęła dziewięciu punktów. Pablo Laso widział, że mecz wymyka się jego podopiecznym z rąk, więc poprosił o czas. Jego efektem było sześć punktów Howarda w dwóch kolejnych akcjach, co przywróciło gościom wiarę w odrobienie strat, ale wtedy ofensywne zbiórki i punkty po nich zaliczyli Hezonja i Feliz. Baskonia się nie poddawała i wówczas pojawił się Tavares. Najpierw zdobył swoje pierwsze punkty w meczu, a później faulował, chociaż był to błąd sędziów, i z pięcioma przewinieniami wylądował na ławce. Real Madryt zdołał jednak utrzymać prowadzenie dzięki ofensywnej zbiórce Hezonji i skutecznie wykonywanymi rzutami osobistymi przez Llulla.
83 – Real Madryt (21+18+17+27): Campazzo (5), Musa (13), Deck (3), Garuba (0), Tavares (4), Abalde (16), González (0), Hezonja (16), Fernando (5), Llull (13), Feliz (8), Ndiaye (0).
78 – Baskonia (20+20+13+25): Howard (15), Sedekerskis (9), Luwawu-Cabarrot (13), Forrest (8), Diop (4), Raieste (0), Sawkow (-), Jaramaz (-), Rogkavopoulos (6), Baldwin (12), Hall (9), Šamanić (2).
Wynik dwumeczu: Real Madryt 172:160 Baskonia
Poza kadrą znaleźli się:
- Serge Ibaka – decyzja trenera
- Xavier Rathan-Mayes – decyzja trenera
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze