Advertisement
Menu
/ as.com

Camacho: Jeśli Real nie będzie mentalnie gotowy, może się dzisiaj rozczarować

Były trener Realu Madryt i Rayo Vallecano, José Antonio Camacho, udzielił wywiadu dziennikowi AS przy okazji dzisiejszego meczu obu drużyn. Przedstawiamy rozmowę z Hiszpanem.

Foto: Camacho: Jeśli Real nie będzie mentalnie gotowy, może się dzisiaj rozczarować
José Antonio Camacho. (fot. twitter.com)

Czy nadal jest pan tak aktywny jak zawsze?
Nie zatrzymuję się. Weterani Realu Madryt, mecze legend, a oprócz tego jestem cały czas w podróży.

Czy otrzymuje pan jeszcze oferty pracy jako trener?
Tak, ale już nie będę trenować. Kończę z tym. Wkrótce skończę 70 lat i nie mam już siły na takie zamieszanie w moim życiu. Nie biorę już pod uwagę prowadzenia żadnego zespołu. Działacze Realu Murcia chcą, żebym był ich doradcą, ale nie mam na to czasu.

Jak podobało się panu derbowe starcie w Lidze Mistrzów?
Real Madryt wygrał zasłużenie. Mogli nawet strzelić trzecią bramkę. W tego typu meczach najważniejsze jest zdobycie gola i zwycięstwo.

Czego spodziewa się pan na Metropolitano?
Atlético nie rzuci się od razu do ataku. Będą spokojnie kontrolować mecz i zachowają ostrożność, by nie odsłonić się zbyt mocno w obronie. Postawią na solidność w środku pola, ale nie będą podejmować ryzyka, bo wiedzą, że Real może ich ukarać przy najmniejszym błędzie.

Czy Real Madryt jest inną drużyną, gdy napastnicy bardziej naciskają na rywali?
Nie jest łatwo wymagać od ofensywnych graczy, by cały czas robili pressing, bo to oni muszą rozstrzygać mecze. Może to właśnie inni zawodnicy powinni więcej pracować w defensywie.

Czy Rodrygo jest na poziomie Viniciusa i Mbappé?
To fantastyczny zawodnik i jest w świetnej formie. Ancelotti mu ufa, a on odwdzięcza się dobrą grą. Oczywiście, że może dorównywać najlepszym, gdy jest w takiej dyspozycji jak teraz, ale piłka nożna to kwestia momentów i formy.

Jest pan ogromnym madridistą, ale karierę trenerską rozpoczynał pan w Rayo…
Miałem dożywotni kontrakt z Realem Madryt i zaczynałem tam jako trener młodzieżowców. Kiedy pojawiła się oferta z Rayo, nie zastanawiałem się ani chwili. Chciałem się sprawdzić. Wtedy to był zespół, który dopiero awansował i który balansował między pierwszą a drugą ligą. Pojechałem tam i wszystko dobrze się potoczyło.

Awansował pan z Rayo do La Ligi i w pierwszym sezonie sprawiliście Realowi Madryt sporo problemów…
To był dla nas bardzo udany rok. Wygraliśmy na Vallecas i zremisowaliśmy na Bernabéu. Real nie mógł nas pokonać. Dla mnie to było dziwne uczucie grać przeciwko Realowi, ale byliśmy bardzo zmotywowani. Wygraliśmy u siebie 2:0, a na Bernabéu zremisowaliśmy 1:1.

Atlético z Schusterem i Futre też przegrało 0:2…
Tak, byliśmy bardzo mocni u siebie. Niektórzy rywale myśleli, że wygrana na Vallecas to formalność, bo byliśmy beniaminkiem, ale rzeczywistość była inna. Graliśmy bardzo zespołowo, wywieraliśmy dużą presję, a wymiary boiska nam sprzyjały.

Z Barceloną zremisowaliście i był pan wściekły…
Tak, bo prowadziliśmy 3:1, oni grali w dziesiątkę, a mimo to zdołali wyrównać w doliczonym czasie. Ruiz Mateos przyszedł do szatni i powiedział, że obiecana nagroda w postaci podróży za wygraną i tak się należy, ale ja się nie zgodziłem. Byłem zły na piłkarzy, bo zobaczyłem, że zadowolili się remisem, choć mieli wygrany mecz. Nie mogłem tego zaakceptować, nawet przeciwko Barcelonie Cruyffa. Odmówiłem przyjęcia nagrody od prezesa.

Jak wyglądały pańskie relacje z Ruiz Mateosem?
Był specyficznym człowiekiem, ale wobec mnie zachowywał się rozsądnie i dobrze mnie traktował. Tłumaczyłem mu różne rzeczy, rozumiał je i brał pod uwagę.

Jak ocenia pan obecne Rayo?
Bardzo dobrze. Pokazują, że bez wielkiego budżetu, ale z rozsądnym planem i odpowiednią pracą, można osiągać świetne wyniki. Walczą na boisku i bez wielkich nazwisk potrafią rywalizować z każdym. To przykład tego, jak należy dobrze zarządzać zespołem.

Rayo potrafi dobrze dobierać trenerów…
Tak. Zarówno Míchel, Iraola, jak i teraz Iñigo wnoszą do drużyny coś wyjątkowego. Potrafią przekazać swoją wizję piłkarzom i ci wychodzą na boisko przekonani, że mogą rywalizować z najlepszymi, nawet jeśli nazywają się Rayo Vallecano.

Mają też zawodnika z Murcji o nazwisku Camacho. Czy Isi jest liderem drużyny?
Liderem jest trener. Isi świetnie się spisuje, ma jakość, dużo pracuje i jest bardzo konkurencyjny. Ma zaufanie szkoleniowca i kolegów. Poza tym to świetna osoba. Dzięki niemu i innym zawodnikom Rayo nie walczy o utrzymanie, lecz gra bardzo dobry rok.

Czy Rayo może zaskoczyć Real Madryt na Bernabéu?
Będzie trudno. Real Madryt jest pod presją i powinien wygrać, ale warto przypomnieć sobie, jak Rayo zagrało przeciwko Barcelonie. Byli odważni i absolutnie nie zasłużyli na porażkę. Rayo nie odda meczu bez walki, nawet jeśli mają braki kadrowe. Zagrają ofensywnie i bez kompleksów. Jeśli Real nie będzie mentalnie gotowy, może się dzisiaj rozczarować.

Czy Vinícius jest teraz spokojniejszy?
Ja też miałem mocny temperament. Sędziowie powinni skupić się na swojej pracy, czyli na gwizdaniu, i tyle. Powinniśmy się cieszyć, że mamy Viníciusa w La Lidze i podziwiać jego grę. Ma swój charakter, można go trochę ukształtować, ale nie zmienić. Arbitrzy powinni sędziować, nie patrząc na nazwiska piłkarzy.

Dwukrotnie opuszczał pan Real Madryt. Nigdy pan tego nie żałował?
Robiłem to, co uważałem za słuszne. W 1998 roku, za czasów Lorenzo Sanza, nawet nie zdążyłem zadebiutować przez brak szacunku od moich asystentów. W 2004 roku powiedziałem Florentino, że powinni sprowadzać tylko topowych piłkarzy, jak to robią teraz, ale wtedy kadra nie była moim zdaniem gotowa na sukcesy, więc odszedłem.

Jakie ma pan dziś relacje z Florentino Pérezem?
Bardzo dobre. Zawsze, gdy się spotykamy, rozmowy są serdeczne. Teraz jestem wiceprezesem sekcji weteranów Realu Madryt i dobrze się dogadujemy. Poza tym nie da się zarządzać klubem lepiej niż on to robi. Bernabéu i ośrodek treningowy są niesamowite, drużyna jest świetna, a klub jest najlepszy na świecie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!