Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Legendarny napastnik odwiedził Bernabeu

Mario Kempes bardzo rzeczowo opisuję sytuację Królewskich

Mario Alberto Kempes, znany tu i ówdzie jako Matador, był jednym z najwybitniejszych napastników, jakich kibice kiedykolwiek mieli zaszczyt oglądać. Był wielką gwiazdą i idolem wszędzie tam, gdzie się pojawił, czyli między innymi w Rosario Central, River Plate i przede wszystkim w Valencii, w barwach której dwukrotnie zdobył tytuł króla strzelców Primera Division i czarował kibiców swoją grą, pełną polotu i finezji. Najbardziej zasłynął jednak jako genialny reprezentant Argentyny, dla której rozegrał 43 mecze, zdobył 20 bramek, wystąpił na trzech mundialach a w 1978 roku został Mistrzem Świata i Królem Strzelców. To właśnie on wyeliminował Polaków w fazie półfinałowej tego turnieju, dwukrotnie pokonując polskiego bramkarza. W finałowym meczu z Holandią również zdobył dwie bramki i na zawsze przeszedł do historii futbolu. FIFA uznała go za jednego ze stu najlepszych piłkarzy wszechczasów (spośród tych, którzy wciąż żyją). Obecnie jest komentatorem telewizyjnym.

Odwiedzając stadion imienia Santiago Bernabeu, Mario Kempes miał okazję spotkać swoich serdecznych przyjaciół, czyli Mijatovica i Di Stefano, który był jego trenerem zarówno w River jak i w Valencii. Legendarny piłkarz postanowił za pośrednictwem oficjalnej strony Realu Madryt podzielić się z kibicami tego klubu swoimi przemyśleniami na temat Fabio Capello, drużyny przez niego prowadzonej, poruszył temat swoich rodaków - Gago i Higuaina i oczywiście odniósł się do Matadora w wydaniu madryckim - Ruuda van Nistelrooya. Gorąco zachęcam do przeczytania tego ciekawego wywiadu.

Jakie wspomnienia łączą Cię z tym stadionem?
Niezbyt dobre, ponieważ nigdy nic tu nie wygrałem (śmiech). To naprawdę niepowtarzalny stadion. Możliwość gry tutaj jest zaszczytem dla każdego piłkarza.

Teraz, gdy jesteś komentatorem telewizyjnym, postrzegasz piłkę nożną inaczej?
Jestem bardziej zrelaksowany. Wolę rozmawiać o moim doświadczeniu piłkarskim niż dziennikarskim.

Tęsknisz za karierą piłkarską? Masz czasem chrapkę na wznowienie treningów?
Tak, ponieważ przebywanie na boisku i trenowanie jest właśnie tym, co tka naprawdę lubię robić. Ale mam pracę w telewizji i tego się trzymam. Oczywiście nie jestem takim prawdziwym dziennikarzem, ale czuję się swobodnie w tym fachu. Ale nie ma co tu kryć, chciałbym nadal być piłkarzem. Gdybym miał okazję wznowić treningi w przyszłym roku, nie zawahałbym się ani chwili (powiedział 53-letni piłkarz - dop. Freelover).

Wiemy, że śledzisz każdą kolejkę Primera Division i zdajesz sobie sprawę z faktu, że Barcelona i Real Madryt walczą ,,łeb w łeb". Jak Twoim zdaniem będzie to wyglądało na finiszu?
To bardzo interesująca końcówka sezonu. Liga hiszpańska jest bez wątpienia jedną z najciekawszych na świecie i od czasu do czasu przynosi niespodzianki. Faworytami są teraz Barca i Real Madryt, ale nie wykluczałbym jeszcze Sevilli i Valencii. Real Madryt za każdym razem musi stawiać czoła oczekiwaniom i walczyć o triumf w każdych rozgrywkach, w których bierze udział. Uważam, że postawa którą obecnie prezentują - reprezentowana przez slogan ,,Razem damy radę!" - bardzo im pomogła w trakcie sezonu. Ta więź pomiędzy fanami a zawodnikami powinna nastąpić znacznie wcześniej, ale mimo wszystko pozwoliła Królewskim włączyć się do walki o tytuł. Jestem przekonany, że utrzymają taką postawę do samego końca rozgrywek.

Capello miał wiele problemów w trakcie sezonu, ale i tak może się okazać, że to właśnie Królewscy uniosą puchar ku niebu. Jak to wytłumaczyć?
Kluczowym elementem jest komunikacja pomiędzy piłkarzami a trenerem, ponieważ jeśli coś nie działa tak jak powinno, trzeba to przedyskutować. Myślę, że tak właśnie to rozwiązano. Teraz wszystko wygląda inaczej. Właśnie na tym polega piłka nożna. Niezbędne jest okazanie trenerowi odrobiny cierpliwości. Zawsze. Trzeba pozwolić mu robić swoje, ponieważ nowy szkoleniowiec potrzebuje czasu na adaptację, a nagrodą za cierpliwość jest sukces. Na przykład w tym przypadku sukcesem może okazać się mistrzowski tytuł. Nie sądzę, aby Capello nagle zwątpił w swoje umiejętności. Jego dokonania mówią więcej niż tysiąc słów. Jestem przekonany, że najbardziej bolał go fakt, że ma do dyspozycji naprawdę dobrych zawodników, a nie może wykrzesać z nich tego, co najlepsze. Zimowe transfery Realu, czyli Gago, Higuain i Marcelo, pozwoliły pozostałym piłkarzom otworzyć oczy. Mam na myśli Diarrę, Emersona, Beckhama czy Cannavaro, mimo że akurat im nie przybył żaden konkurent do gry w pierwszym składzie. Bo mimo że Cannavaro jest Mistrzem Świata, gra defensywna w Hiszpanii nie jest tym samym czym destrukcja we Włoszech. Tak samo nie można porównywać gry z piłkarzami, których zna się od lat, do przyzwyczajania się i poznawania zupełnie nowych kolegów z drużyny. To właśnie były te ,,wielkie drobiazgi", z którymi uporał się Capello. Nie potrafił dotrzeć do piłkarzy, ale zimowe transfery zmieniły to wszystko i spowodowały reakcję u pozostałych zawodników.

Skoro mówimy o Gago i Higuainie... Co o nich sądzisz?
Właśnie w ich przypadku widać kto jest wielkim piłkarzem i komu naprawdę bardzo zależy na osiąganiu sukcesów. Obaj pochodzą z Argentyny. Byli odważni, nie czuli strachu ani zatrwożenia że może im się nie udać. Pomogli drużynie także w kwestii psychologicznej, ponieważ zmusili do reakcji pozostałych zawodników. Wystawiłbym im ,,dziesiątkę".

Byłeś jednym z najwybitniejszych napastników Ligi Hiszpańskiej, dwukrotnie zdobyłeś pichichi. Co sądzisz o van Nistelrooy'u?
Coś naprawdę dziwnego wydarzyło się w jego przypadku: z dwudziestu bramek, które zdobył do tej pory, czternaście goli strzelił na wyjeździe. Może to dlatego, że Bernabeu go onieśmielało i bardziej komfortowo czuł się na innych boiskach. Ale to już się zmieniło, mieliśmy okazję się o tym przekonać w niedzielnym meczu z Sevillą.

Kto jest Twoim ulubionym piłkarzem Królewskich?
To oczywiste, że w tej chwili moje oczy są skierowane na van Nistelrooya, ponieważ jest snajperem. Ale odkąd Robinho dostaje coraz więcej szans, udowadnia że jest znakomitym piłkarzem. Nie zapominam także o młodych, czyli o Gago i Higuainie, którzy bardzo szybko staną się gwiazdami światowego formatu. Warta uwagi jest również sprawa Torresa, który wraz z upływem kolejnych tygodni zyskiwał coraz większe zaufanie u partnerów z drużyny. To dodaje mu skrzydeł.

A co z Raulem?
Raul to inna historia. To oczywiste, że piłkarz nie może przez całą karierę grać na takim samym poziomie. To niewykonalne. Każdy musi przeżywać wzloty i upadki. Raul miał ostatnio złe chwile, ale wciąż jest najważniejszym piłkarzem Realu Madryt. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. To on rządzi w szatni, wspiera młodych piłkarzy. Real Madryt jest jego całym życiem, poświęcił temu klubowi wszystko co ma.

Co z Di Stefano? Jak się trzyma?
Di Stefano? Nic się nie zmienił... Wciąż ma ten sam, wyrafinowany charakter. Często rozmawiamy przez telefon. Zawsze pytam go jak się powodzi Królewskim, a on odpowiada mi bardzo szczegółowo. Alfredo jest madridistą od momentu, gdy po raz pierwszy założył koszulkę tego klubu. Ma obsesję na punkcie Realu Madryt i podobnie jak inni członkowie ,,starej gwardii", chce jak najlepiej dla tego klubu.

fot.1: Dwie legendy na murawie legendarnego stadionu
fot.2: Mario Kempes, zwycięzca. A gdyby Deyna trafił z karnego...?
fot.3: Santiago Bernabeu onieśmielił Ruuda

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!