Advertisement
Menu
/ as.com

Valverde jest nie z tego świata

Wczorajsze spotkanie było kolejnym popisem Fede. Z zabandażowanym udem zapobiegł stracie dwóch goli, zaliczył asystę i wytrzymał na boisku niemal 90 minut. Tytan.

Foto: Valverde jest nie z tego świata
Fede Valverde. (fot. Getty Images)

AS stwierdza, że nie ma na to badań, ale uzasadnione jest podejrzenie, że w genach Fede Valverde jest coś wyjątkowego. Nie grał od czasu rewanżu z Manchesterem City, przybył na derby z zabandażowanym udem i po raz kolejny wyróżniał się na prawej stronie. Zneutralizował Samuela Lino, wracał do obrony i wypuścił Rodrygo przed golem na 1:0. Wykonywał tytaniczną pracę. 

Ancelotti powiedział, że ma „trzech najlepszych prawych obrońców na świecie”. Zabrzmiało to jak buta ze strony Włocha. W przypadku Carvajala było to oczywiste, ale gdy kapitan wypadł z powodu kontuzji, uzasadnione jest myślenie, że Valverde może być najlepszym prawym obrońcą na świecie... nie będąc nim nominalnie. Jest pod względem taktycznym nie do sklasyfikowania. Do tego stopnia, że nawet na tej nieco hybrydowej pozycji Urugwajczyk był drugim graczem Realu, który brał udział w największej liczbie akcji, w sumie w 90.

Był także drugim graczem, który wykonał najwięcej podań (73). A to wszystko w jego 300 meczu w Realu. Fede jest 46. zawodnikiem w historii klubu, który doszedł do tej liczby występów. Jeden mecz po Viniciusie, inny filar teraźniejszości i przyszłości Realu Madryt osiągnął tę liczbę. „Nie mam już słów, by go opisać. Wykonał ogromny wysiłek, fantastyczny. Został zmieniony tylko z powodu zmęczenia. Jest szczęśliwy, że wrócił” - powiedział Ancelotti o Urugwajczyku po zakończeniu meczu.

„Valverde był najlepszy”, powiedział Santi Cañizares w pomeczowym wywiadzie na Movistar+. „Bronił lepiej niż defensorzy Realu, miał więcej pomysłów niż oni, nie wiem, skąd je wziął...”. To dzięki inteligencji w szybkim przyswajaniu tego, jak grać odpowiedzialnie w obronie. Było to najbardziej widoczne w dwóch groźnych akcjach rywali, które udaremnił. Pierwsza, w 26. minucie, kiedy pokonał Lino niemal na linii bramkowej po dośrodkowaniu Giuliano. Również w 58 minucie, gdy odważnie rzucił się na ziemię niczym środkowy obrońca, by zatrzymać toczącą się piłkę, która mogła dotrzeć do niepilnowanego Lino.

AS przypomina, że Carletto stwierdził niedawno, że Fede może grać „nawet na środku obrony, nie ma problemu”. Co więcej, wydaje się tylko kwestią czasu, kiedy zobaczymy go tam przez kilka minut. To właśnie te dwa zbawienne zagrania były momentami, w których porzucił swoją autostradę, prawą flankę, by interweniować tam, gdzie był aktualnie najbardziej potrzebny. 

Fede daje z siebie wszystko i jest prawdziwą lokomotywą: z Atlético przebiegł najwięcej (98,4 kilometra) ze wszystkich piłkarzy Realu i wykonał trzeci najszybszy sprint (35,2 km/h) po Viniciusie i Mbappé. Jego charakter sprawił, że wytrzymał niemal całe 90 minut, aż do 81. minuty, gdy został zastąpiony przez Lucasa. Wykonywał bezcenną pracę. Czy w najbliższą niedzielę przeciwko Rayo ten wojownik dostanie odpoczynek? Rewanż na Metropolitano nadchodzi. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!