Niesamowity mecz, Barça remisuje z Atlético
Barcelona zremisowała z Atlético Madryt 4:4 w pierwszym półfinale Pucharu Króla.

Lamine Yamal i Samuel Lino. (fot. Getty Images)
Pierwsza połowa rozpoczęła się wprost znakomicie dla Atlético. Już w pierwszej minucie do siatki trafił Julián Álvarez po błędzie defensywy Barcelony i rozegraniu z rzutu rożnego. Chwilę później, bo w 6. minucie, było już 2:0 dla gości. Dobrą akcję wyprowadził Álvarez i zagrał znakomitą piłkę do Griezmanna, który sam popędził na bramkę i pomiędzy interweniującym Iñigo i Szczęsnym zdołał trafić do siatki. Barcelona przez moment wydawała się oszołomiona, ale bardzo szybko zdołała wrócić na swój poziom, zamykając Atlético w okolicach ich pola karnego.
Najpierw znakomite dogranie cofające Koundé wykorzystał Pedri, precyzyjnie zmniejszając straty. Dosłownie minutę później po rzucie rożnym do siatki trafił Cubarsí, wygrywając główkę z Barriosem. Barcelona się nie zatrzymywała i w kolejnych minutach Atlético chwiało się na linach. Nie potrafili wyjść z ani jedną kontrą, czekając, niby na wyrok. Przed końcem pierwszej połowy ten wyrok nadszedł za sprawą kolejnego rzutu rożnego. Tym razem Cubarsí, chyba delikatnie nieprzepisowo, powstrzymywał Llorente. Urwał się Martínez i kompletnie sam trafił do siatki.
Druga połowa rozpoczęła się w nieco niższym tempie, ale ponownie Atlético nie miało niemal nic do powiedzenia. Można było czekać na kolejne gole, ale goście potrafili się bronić, a długimi momentami dopisywało im szczęście. Znakomite zawody rozgrywał Pedri, a do spółki z De Jongiem potrafili niesamowicie szybko odbierać piłkę rywalom, tak naprawdę już po kilku sekundach. W końcu ta przewaga przyniosła potwierdzenie na tabeli wyników, gdy Lamine Yamal rozbujał Reinildo i dograł do Lewandowskiego, który z dwóch metrów wbił piłkę do siatki.
Wydawało się, że na tym to spotkanie się zakończy, bo gospodarze zdjęli delikatnie nogę z gazu, ale też kontrolując wydarzenia boiskowe. W jednej sytuacji jednak urwał się Álvarez i dograł, nieco na pamięć, przed pole karne. Tam był Marcos Llorente, którego strzał odbił się jeszcze od Gaviego i wpadł do siatki. Atlético złapało więc kontakt i jeszcze w końcówce próbowało kilkukrotnie ukąsić. Widać było, że gospodarze jakby przestali kontrolować, co działo się w ich defensywie, aż w końcu przyszła nagroda dla Atlético. Po jednej z akcji Lino popędził lewą stroną, dograł do Sørlotha, a ten wpakował z bliska piłkę do siatki i dał Rojiblancos bardzo ważny dla nich remis.
FC Barcelona – Atlético Madryt 4:4 (3:2)
0:1 Álvarez 1' (asysta: Lenglet)
0:2 Griezmann 6' (asysta: Álvarez)
1:2 Pedri 19' (asysta: Koundé)
2:2 Cubarsí 21' (asysta: Raphinha)
3:2 Martínez 41' (asysta: Raphinha)
4:2 Lewandowski 74' (asysta: Lamine)
4:3 Llorente 84' (asysta: Álvarez)
4:4 Sørloth 93' (asysta: Lino)
Barcelona: Szczęsny; Koundé, Cubarsí, Martínez, Balde; De Jong, Pedri (85' García); Lamine, Olmo (68' Gavi), Raphinha (85' Fermín); Ferrán (68' Lewandowski).
Atlético: Musso; Llorente, Giménez, Lenglet, Galán (55' Reinildo); Simeone (60' Molina), De Paul (68' Correa), Barrios, Gallagher (60' Molina); Griezmann (69' Sørloth), Álvarez.
* * *
MeczePucharu Króla w Polsce można oglądać na kanale TVP Sport w serwisie CANAL+ Online.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze