Advertisement
Menu
/ marca.com

Tebas: Zaczynam się wstydzić tego, co przeżyłem jako madridista

Javier Tebas pojawił się na niemal corocznym spotkaniu z cyklu Desayunos Deportivos organizowanym przez Europa Press, aby omówić aktualne kwestie związane z La Ligą. Prezes La Ligi wypowiedział się na temat kontrowersji sędziowskich, piractwa i wielu innych tematów.

Foto: Tebas: Zaczynam się wstydzić tego, co przeżyłem jako madridista
Javier Tebas. (fot. Getty Images)

Skrót przemówienia Javiera Tebasa
– Mówi się o nowych filarach. Dodałbym dwa: proces digitalizacji, który pozwala nam działać bardziej efektywnie, oraz Plan Impulso – w dużej mierze finansowany przez CVC – który przynosi znaczące zmiany na stadionach. Kluby inwestują 70% z tych 2 miliardów euro w infrastrukturę, głównie w modernizację swoich stadionów. Nadal musimy zwiększyć przychody z biletów o 600–800 milionów euro. Osiągnęliśmy rekordowe wyniki frekwencji – obecnie wynoszą one 85%, ale mamy jeszcze 15% do zagospodarowania.

– Mierzymy się z poważnymi wyzwaniami. Jednym z nich jest piractwo – to nasz największy konkurent. W Hiszpanii 30% transmisji piłkarskich jest oglądanych za darmo lub za niższą opłatą, a w niektórych regionach, jak Ameryka Łacińska, ten odsetek wynosi aż 60%. To obecnie nasz największy problem.

– Kolejnym wyzwaniem jest nowy model rozgrywek. Klubowe Mistrzostwa Świata znacząco zmieniają kalendarz. Ważne jest, aby rozgrywki z 20 zespołami nie kończyły się zdobyciem ponad 90 punktów – w tym sezonie niemal na pewno mistrz nie przekroczy 85 punktów, co świadczy o dużej konkurencyjności. Nowy format Ligi Mistrzów zajmuje więcej tygodni w kalendarzu, a połączenie Klubowych Mistrzostw Świata z nową Ligą Mistrzów jeszcze bardziej go obciąża. To również wpływa na prawa telewizyjne – zobaczymy, jak przełoży się to na kolejne przetargi. I jak zawsze – gdy cierpi liga krajowa, kluby grające w europejskich pucharach zarabiają więcej.

– Innym wyzwaniem jest międzynarodowe zarządzanie piłką nożną. To nie kwestia tego, czy ktoś ma dobre relacje, czy chodzi na drinki z Louzánem. Chodzi o profesjonalizm. Najważniejsze, by prowadzić dialog, mierzyć się z trudnymi tematami i szukać rozwiązań. Idziemy w dobrym kierunku i mam nadzieję, że La Liga będzie nim podążać, jak robiła to przez ostatnią dekadę. Za czasów Rubialesa było dokładnie odwrotnie – same przeszkody.

– Istotną kwestią jest także sposób podejmowania decyzji. W każdej ważnej sprawie należy uwzględniać kluczowych interesariuszy: ligi, kluby, związki zawodowe... Tymczasem Klubowe Mistrzostwa Świata zostały zaplanowane bez konsultacji z żadnym z nich. FIFA i UEFA powinny przestrzegać pewnych zasad, czego obecnie nie robią.

– Kolejna walka to przeciwdziałanie mowie nienawiści na stadionach. Jesteśmy krajem, w którym jest najmniej takich problemów, gdzie kibice najrzadziej skandują obraźliwe hasła. Pracujemy nad tym, wdrażamy plany, a działania Ministerstwa ds. Włączenia Społecznego idą we właściwym kierunku.

– Na koniec – już jutro w Tarragonie spotka się 500 przedstawicieli hiszpańskiego futbolu. To niezwykle ważne wydarzenie, podczas którego będziemy wymieniać się pomysłami. Pojawią się kluby takie jak Borussia Dortmund czy River Plate, które opowiedzą o swoich strategiach, a Manchester United przedstawi rozwiązania dotyczące mediów społecznościowych. Obecni będą również przedstawiciele Bayeru Leverkusen, Tottenhamu i czołowych firm. Spędzimy kilka dni na wspólnych dyskusjach, aby posunąć przemysł sportowy naprzód.

Odpowiedzi na pytania
– Jeśli jesteś stanowczy, mówisz wprost i wyrażasz swoje myśli, pomagasz rozwiać wszelkie wątpliwości… W takich sprawach nie ma miejsca na półśrodki. Zgadzasz się, że piractwo to ogromny problem? Nie ma tu miejsca na półśrodki. Tak samo jak z Superligą – albo jesteś za, albo przeciw, nie ma miejsca na półśrodki. Czy możliwe jest porozumienie z Florentino Pérezem? Nie. Nie zamierzam negocjować.

Real to klub płaczek? Odwołuję się do obiektywnych faktów. Jestem zahibernowanym madridistą. Istnieje światowy spisek. Wszyscy są przeciwko Realowi Madryt, przeciwko jego projektom. Już nawet nie wiem, czy sędziowie mają uprzedzenia wobec Realu, czy po prostu faworyzują inne kluby. Przestano analizować błędy z meczów Królewskich, za to sprawdza się sytuacje z meczu Rayo przeciwko Barcelonie, Atlético i innym… Ważne jest, by zrozumieć, dlaczego używam słowa „płakanie”. Florentino Pérez do listopada 2023 roku był członkiem Zarządu Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej i nie powiedział ani słowa. Nie kupuję teraz narracji Realu, bo wcześniej milczał. Zwołaliśmy zgromadzenie, a Królewscy nie stanęli po stronie większości klubów. Dla mnie to „płakanie”, bo jeśli wygrywają – to dlatego, że pokonali wszystkie siły dobra i zła, a jeśli przegrywają – to przez spisek. Zaczynam się wstydzić tego, co przeżyłem jako madridista. Real Madryt nigdy nie był klubem, który płacze. Wczoraj zawodnicy stanęli za transparentem. Zrobili to, bo naprawdę tak myślą? Valverde powiedział, co sądzi, a kilka godzin później musiał zmienić swój wpis w mediach społecznościowych. Próbują wciągnąć wszystkich w teorię spiskową, która po prostu nie istnieje.

– Sędziowanie? Wszystkie kontrowersje szkodzą rywalizacji. VAR został wprowadzony, aby pomagać, ale przez ten czas został wypaczony. Teraz nie wiemy, kiedy jest używany, a kiedy nie. Nie możemy robić tak, że gdy coś nie działa, po prostu zostawiamy to bez zmian. Trzeba coś zmienić. Powiedziałem arbitrom, że tak dalej być nie może. Jeśli dokonamy zmian, VAR będzie działał lepiej. Ta dyskusja toczy się także w innych krajach.

– Sytuacje w meczu Las Palmas z Barceloną? Jest strach przed tym, kto podejmie decyzję i kto weźmie za nią odpowiedzialność. To jednak nie oznacza, że istnieje spisek. Trzeba coś zmienić, aby poprawić sytuację. Nie do mnie należy „ścinanie głów”, ale jeśli dalej będzie pracował ten sam zespół, który nie widzi potrzeby zmian…

– Komunikat Realu? Mówienie, że La Liga jest ustawiona, to bardzo poważne oskarżenie. Zgłosiliśmy to do Komisji Dyscyplinarnej. Takie słowa wyrządzają ogromne szkody. Wokół Realu Madryt kryją się inne strategie… Trzeba jednak przyznać, że dział prasowy Realu Madryt jest naprawdę skuteczny. Ich rzecznicy, wzajemne wywiady…

– Spotkanie z CTA? Częstsze spotkania z Komitetem Technicznym Arbitrów to zły znak. Jeśli o nie proszą, oznacza to, że są naprawdę wściekli. Jedno to opublikowanie ostrego komunikatu, a co innego mówienie, że cała liga jest ustawiona. Teraz widać chęć rozwiązania problemu. Louzán wie, że sytuacja wymaga zmian. Jeśli tworzę system, kluczowe jest to, kto nim zarządza. Trzeba zagwarantować niezależność w doborze arbitrów, awansach i spadkach… Ważne są zarówno forma, jak i treść. Angielski model nie tylko dostarcza sędziów do Premier League.

– Od czasu wprowadzenia VAR-u jest mniej symulacji. Próba oszukania sędziego powinna być karana. To powinno skutkować czerwoną kartką. Symulacja jest sprzeczna z duchem sportu.

– Pay-per-view? Od zawsze stawialiśmy na strategię, która zakłada możliwość bardziej bezpośredniego zarządzania prawami. Mamy przygotowaną aplikację, na wypadek gdyby sytuacja na rynku tego wymagała. Nie popieramy modelu pay-per-view, ponieważ uważamy, że szkodzi on rywalizacji. Nigdzie na świecie nikt nie stosuje takiego modelu. Wartość praw telewizyjnych wynika z ciągłości rozgrywek przez wiele miesięcy – to właśnie buduje ich wartość. Jeśli kibic mógłby zapłacić tylko za pojedynczy mecz, nie tworzyłoby to więzi z ligą. To nie jest właściwy model. Dlatego EURO i mundial rzadko są dostępne wyłącznie w telewizji płatnej.

– Jak przyciągnąć z powrotem młodych kibiców? A czy oni w ogóle się od niej odwrócili? To tylko narracja powtarzana na zgromadzeniach. To fake news, zwykłe kłamstwo. Teraz wszyscy znają angielski i mówią f**k off albo f**k you, ale to tylko bzdury. W hiszpańskiej wersji brzmi to nawet lepiej. Oczywiście, że musimy inaczej pracować nad naszymi treściami. Mamy trzy mecze transmitowane w nowym formacie, jesteśmy obecni na wszystkich platformach społecznościowych. TikTok to nie to samo co Facebook – musimy publikować w różny sposób. Robimy wiele nowych rzeczy. Mamy narzędzia, żeby być blisko młodych kibiców. Bardziej martwi mnie starsze pokolenie – jak mają połączyć się ze Smart TV, to muszą dzwonić po wnuka.

– To samo mówił już w 2021 roku w El Chiringuito. Minęły cztery lata i – o ile wiem – nie jesteśmy bankrutami. Jeśli mówi to ktoś, kto jest wielkim przedsiębiorcą z ogromnym doświadczeniem, ludzie w to wierzą. Teraz narracja jest taka, że Tebas i La Liga chcą wywłaszczyć Real Madryt. Kto w to uwierzy?

– Okrzyki przeciwko mnie na stadionie Realu? Wszystkie okrzyki były wcześniej doskonale zaplanowane. Główną rolę odgrywa Peña Clásica, kierowana przez Carlosa Clarę – członka Ultra Sur, skazanego dwa miesiące temu za napaść na innych kibiców Realu Madryt, zarówno na stadionie, jak i poza nim. Może zamiast wciąż krytykować Frente Atlético, warto przyjrzeć się temu, co dzieje się tutaj. Przekaz „Trzeba piratować, żeby Tebas przestał nas okradać” – co niby kradniemy? Prawa telewizyjne? Czyli nie wierzą w zasady podziału dochodów? Wszyscy dobrze wiemy, jak działają trybuny, nie jesteśmy naiwni.

– Liga bez Realu i Barcelony? To jak z młodymi kibicami – narracja, że cały świat jest przeciwko Realowi Madryt. To niemożliwe. To jak Madryt bez Puerta de Alcalá. Nie mieści się to ani w europejskim prawie, ani w hiszpańskim. Model sportowy w Europie opiera się na ligach krajowych. Ani Unia Europejska, ani nikt inny na to nie pozwoli, ale pewnie znajdą się tacy, którzy w to uwierzą.

– Nowa Liga Mistrzów? Nie chodzi o to, czy podoba mi się to jako kibic, ale o konsekwencje, jakie może to mieć. Trzeba przeanalizować skutki ekonomiczne. Co wydarzyło się od momentu tamtego głosowania? Po pierwsze, UEFA powołała Klubowe Mistrzostwa Świata, których wcześniej nie było. Po drugie, Liga Mistrzów została przedłużona do 2034 roku bez konsultacji z klubami. To wszystko ogranicza znaczenie lig krajowych. Belgijska liga straciła 30% wartości praw telewizyjnych. Premier League w krajowych przetargach utrzymała poziom, Francja straciła 300 milionów euro, natomiast Liga Mistrzów podwoiła swoje dochody. We Włoszech przychody wzrosły o 100 milionów euro, w Niemczech o 200 milionów, ale skutkiem tego jest osłabienie lig krajowych. Nie chodzi o to, czy mi się to podoba, ale fakty są oczywiste – trzeba o tym rozmawiać. Środków dla Wyższej Rady Sportu będzie mniej, a potem winą zostanie obarczony Tebas.

– Superliga? Oligarchia to system, w którym rządzą najbogatsi. Wszystko, za czym stoi Florentino, jest realizowane z uporem i bezkompromisowo. Najpierw był wielki projekt audiowizualny, potem nagle stał się darmowy, a teraz to platforma, o której nikt nawet nie wie, jak wygląda. Czy naprawdę można tak mówić o branży, która zatrudnia tysiące ludzi i ma tak wielkie znaczenie?

– Sytuacja finansowa Barcelony? Muszą być cały czas zajęci i zaniepokojeni sytuacją finansową. Barcelona ma za sobą ogromne straty z czasów pandemii COVID-19 i musi je odbudować. Dodatkowo operacje takie jak Barça Studios nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Muszą się tym martwić i poświęcać temu swoją uwagę. Wyobrażam sobie, że Real Madryt także niepokoi się kwestią stadionu, podobnie jak Betis, Sevilla czy Valencia z nowym obiektem.

– Sprawa Olmo? Kiedy powiedziałem „mam nadzieję”, to dlatego, że liczyłem na to, że Barcelona rozwiąże swoje problemy. Od sierpnia miała na to cztery miesiące. Był czas i możliwość działania, ale postanowili załatwić sprawę na ostatnią chwilę, w trzy dni. Trzeciego stycznia pojawiły się gwarancje, o które prosiliśmy, ponieważ spółka wydawała się mało wiarygodna. Pieniądze wpłynęły, a następnie sprawa trafiła do Wyższej Rady Sportu, która w ciągu 24 godzin wydała pilny środek zapobiegawczy, podważając niektóre kwestie. Olmo podpisał swoje porozumienia, wiedząc, że w grudniu może nie zostać zarejestrowany. Był świadomy ryzyka.

– Olmo? Nie powinien kończyć La Ligi w Barcelonie, my przedstawiliśmy w tej sprawie bardzo jasne stanowisko

– Negreira? Korupcja sportowa to kwestia prawa karnego i w tym zakresie sprawa nie uległa przedawnieniu. Nie twierdzimy, że kupowano sędziów, ale uważamy, że pieniądze zostały wypłacone w celu wpływania na awanse i spadki, a to już korupcja sportowa. To nie jest przedawnione. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, kiedy sprawa wyszła na jaw, minęły już trzy lata, więc w tym obszarze faktycznie uległa przedawnieniu. Gdybyśmy mogli podjąć działania, oczywiście byśmy to zrobili i nałożyli odpowiednie sankcje. Gdyby nie przedawnienie, Barcelona zostałaby zdegradowana – mówiłem to już wcześniej.

– Rubialesowi życzę wszystkiego najlepszego, niech wyciągnie wnioski ze swoich błędów.

– Złota Piłka dla Viníciusa, Mbappé czy Lamine’a? Powiem Mbappé.

– Czy wystartuje w kolejnych wyborach? Jeśli wyzwania zostaną rozwiązane i będą na dobrej drodze, nie wystartuję. Jeśli nie, to tak.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!