Uniknąć tego, co stało się z Ajaksem
W sezonie 2018/19 Ajax wygrał na Santiago Bernabéu 4:1 i wyrzucił z rozgrywek Real Madryt, który w pierwszym meczu na wyjeździe wygrał 2:1. Jest to jedyny przypadek, gdy Królewscy pożegnali się z Ligą Mistrzów po wygraniu pierwszego meczu na terenie rywala. Inne podobne sytuacje kończyły się najczęściej na strachu.

Real Madryt w meczu z Ajasem w sezonie 2018/19. (fot. Getty Images)
„To kwestia psychologii. Oczywiście mamy to na uwadze, bo zdarzało się wiele razy, ale trudno to naprawić”, stwierdził na konferencji prasowej Carlo Ancelotti w momencie, gdy został zapytany o rozgrywanie rewanżu z przewagą i o potencjalne niebezpieczeństwa z tym związane. Jak przypomina AS, Włoch w trakcie swojej kariery miał kilka momentów, które do dzisiaj mogą wywoływać pewnego rodzaju traumę.
W ostatniej dekadzie Królewscy miewali już problemy z graniem rewanżu na Santiago Bernabéu po wygraniu pierwszego spotkania, ale hiszpański dziennik przypomina, że najczęściej kończyło się jedynie na strachu. Był jednak jeden wyjątek, co może wlewać trochę optymizmu w serca The Citizens. Chodzi tu o rywalizację z Ajaksem na etapie 1/8 finału w sezonie 2018/19. W pierwszym meczu w Amsterdamie Los Blancos wygrali 2:1 po golach Karima Benzemy i Marco Asensio i do rewanżu na własnym obiekcie przystępowali w bardzo dobrej sytuacji.
Rewanż okazał istnym koszmarem dla Realu Madryt, który przegrał 1:4 i zakończył drogę po czwarty z rzędu triumf na europejskiej arenie. Jakby tego było mało, do tragicznego wyniku i fatalnej gry doszła kontuzja Viníciusa. Tamtego wieczoru drużyna nie mogła liczyć na Sergio Ramosa, który wykartkował się w pierwszym meczu, aby móc z czystym kontem grać w potencjalnym ćwierćfinale. Mecz ten był początkiem końca Santiago Solariego, którego niedługo później zastąpił powracający Zinédine Zidane. Wspomniane spotkanie to jedyny przypadek w historii Ligi Mistrzów, gdy Królewscy odpadli u siebie po wygraniu pierwszego meczu na wyjeździe.
AS przypomina jeszcze inne lata, w których Real przegrywał rewanż u siebie po wygranej na terenie rywali, ale przykłady te nie były już tak tragiczne w skutkach. Co więcej, często gdy zdarzała się taka sytuacja, drużyna ostatecznie sięgała po trofeum. W sezonie 2016/17, który zakończył się Duodécimą, Real wygrał na Allianz Arenie pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Bayernem 2:1 po dublecie Cristiano Ronaldo. Na Santiago Bernabéu rewanż zakończył się co prawda wynikiem 4:2, ale po 90 minutach to Bawarczycy prowadzili 2:1, co dało im dogrywkę.
Kolejna podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2017/18, a tym razem przeciwnikiem był Juventus. Królewscy wygrali 3:0 w Turynie, ale u siebie mieli ogromne problemy i jeszcze w końcówce przegrywali 0:3. Ostatecznie tuż przed końcem rzut karny wykorzystał Cristiano i wprowadził Los Blancos do półfinału, a mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla ekipy z Włoch. Z kolei w sezonie 2021/22 zespół Carletto wygrał z Chelsea na Stamford Bridge 3:1, a na Santiago Bernabéu The Blues prowadzili już 3:0. Dopiero bramka Realu doprowadziła do dogrywki, w której awans przypieczętował Karim Benzema.
Jeszcze w trakcie swojego pierwszego etapu na ławce trenerskiej Realu Carlo Ancelottiemu zdarzyła się podobna sytuacja. W sezonie 2014/15 przeciwnikiem w 1/8 finału było Shalke, a Królewscy wygrali na wyjeździe 2:0 po trafieniach Cristiano i Marcelo. Kilkanaście dni później na Bernabéu Shalke zaskoczyło kibiców i wygrało 4:3, a Real był o włos od odpadnięcia z rozgrywek. Wszystkie te przykłady pokazują, że dzisiaj absolutnie nie ma miejsce na rozluźnienie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze