Advertisement
Menu
/ as.com

Co myśli drużyna? „Je*ią nas…”

Szatnia Realu Madryt aż kipi ze złości na środowisko sędziowskie. Panuje poczucie „braku zrozumienia, bezsilności i desperacji”.

Foto: Co myśli drużyna? „Je*ią nas…”
Vinícius Júnior, José Luis Munuera Montero i Luka Modrić. (fot. Getty Images)

„W takich warunkach bardzo trudno jest wygrać La Ligę”, „Stronnicze sędziowanie”, „Prawdziwy skandal” czy „Brudna Liga Negreiry” – to tylko niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się w Real Madrid TV po tym, jak Munuera Montero zakończył mecz na El Sadar. Arbiter nie odgwizdał ewidentnego faulu Moncayoli na Viníciusie oraz potencjalnych rzutów karnych za zagrania ręką Cateny i Juana Cruza, a także za przewinienie Lucasa Torró na Bellinghamie w polu karnym. Za to VAR interweniował, aby sędzia podyktował jedenastkę dla Osasuny po starciu Camavingi z Budimirem, stwierdza AS.

Na domiar złego Bellingham został wyrzucony z boiska za rzekome powiedzenie f**k you, choć nagranie pokazuje, że użył słów f**k off. Jednak czym innym są komentarze w klubowej telewizji, a czym innym – i to znacznie poważniejsza sprawa – atmosfera, jaka panowała na pokładzie samolotu wracającego z Pampeluny, gdzie oprócz zespołu leciał również Florentino Pérez, zauważa AS.

Nastroje w szatni są skrajnie napięte w stosunku do środowiska sędziowskiego. „Je*ią nas…”, takie słowa najczęściej padały w rozmowach między zawodnikami, sztabem i dyrekcją w drodze powrotnej do Madrytu. Jak udało się ustalić Asowi, wśród piłkarzy narasta głębokie poczucie „zniechęcenia wobec La Ligi”. Towarzyszy temu także „brak zrozumienia, bezsilność i desperacja” wobec tego, co uważają za skrajną niesprawiedliwość. A pytanie, które wszyscy powtarzają, brzmi: „Dlaczego?!”.

Real Madryt nie wygrał żadnego z trzech ostatnich ligowych meczów, co niemal kosztowało go utratę pozycji lidera (1:0 z Espanyolem, 1:1 z Atlético i 1:1 na El Sadar). Los Blancos nie mieli takiej serii w La Lidze od listopada 2020 roku, gdy trenerem był Zidane. W szatni panuje przekonanie, że za tymi trzema wpadkami stoi sędziowanie. W meczu z Espanyolem Romero nie został wyrzucony z boiska za brutalny faul na Mbappé w kontrze. W starciu z Atlético podyktowano kontrowersyjny rzut karny po domniemanym nadepnięciu Tchouaméniego na Samu Lino. Z kolei na El Sadar nie uznano ewidentnego karnego dla Viníciusa, a Bellingham zobaczył – zdaniem drużyny – niesprawiedliwą czerwoną kartkę.

W klubie podkreślają, że utrzymanie pozycji lidera dzięki remisowi Atlético z Celtą „nie jest żadnym pocieszeniem”, zważywszy na powagę sytuacji związanej z błędami sędziowskimi. Najostrzejsze głosy mówią wręcz o „ewidentnej prewarykacji” ze strony sędziów zarówno na boisku, jak i w VAR-ze w ostatnich kolejkach, donosi AS.

Jeśli chodzi o Bellinghama, Anglik ma nadzieję, że klubowy wniosek odwoławczy, w którym jako dowód zostanie przedstawione nagranie potwierdzające, że nie obraził arbitra, sprawi, że kara zostanie złagodzona. Jednak, jak twierdzą źródła Asa z klubu, zaczyna odczuwać „pewne zniechęcenie”. „Nie rozumie, co się dzieje” – podkreślają rozmówcy gazety. A Jude dołącza do ogólnego poczucia frustracji: „Je*ią nas…”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!