Deschamps: Mbappé nigdy od początku kariery nie doświadczył tak negatywnego okresu
Didier Deschamps w styczniu ogłosił, że opuści reprezentację Francji po mundialu w 2026 roku. Selekcjoner Francji udzielił wywiadu przed marcowym zgrupowaniem. Przedstawiamy najważniejsze fragmenty jego rozmowy z L’Équipe.

Kylian Mbappé i Didier Deschamps w trakcie wrześniowego treningu reprezentacji. (fot. Getty Images)
Odpowie pan, że to nie ma dla pana znaczenia, ale czy nie chciałby pan, by ogłoszenie pańskiego następcy nie wpłynęło na kadrę Francji przed mundialem?
Nie mam takiego pragnienia. Sam o tym mówisz, wszystko zależy, co zrobisz z taką sytuacją.
To głównie zależy od prezesa Federacji i momentu ogłoszenia decyzji.
Myślę, że on już wygłosił swoje stanowisko i powiedział, że zdecyduje później. Czy to dobre? Czy to złe? Nie wchodzę w to. To będzie jego decyzja i nie ma w niej nic, co mnie dotyczy.
Czy dla pana i Francji będzie lepiej, gdyby ogłoszono to szybciej?
Szczerze, nie wiem.
Ale to pana dotyczy.
Naprawdę? Dlaczego?
Poprzez zawodników, to oczywiste.
W każdym razie oni dobrze wiedzą, że po mundialu nie będę prowadził ich ja [śmiech].
To też wpływa na sztab.
Sztab dowie się dopiero po czasie, bo to nie zależy od nich, a od tego, kto zostanie wybrany i jaki wybierze sztab.
Czy chciałby pan zobaczyć Zinédine'a Zidane'a jako swojego następcę?
Czy ja tego chciałbym?
Macie wspólną historię i na końcu wiele razem przeszliście.
Tak, oczywiście, między nami jest dużo szacunku. Ostatni raz widzieliśmy się latem 2023 roku i zobaczymy się znowu tego lata z tych samych powodów. Zizou to bardzo dobry kandydat, naturalny kandydat i dodałbym, że oczekiwany. Przy tym nie wiem, czy on będzie tego chciał.
Czy on ma odpowiedni profil, by zostać pańskim następcą?
Właśnie to powiedziałem. To bardzo dobry kandydat, naturalny. Przy tym to jego decyzja i także prezesa.
[...]
Czy Kylian Mbappé znajdzie się na pańskiej liście w marcu?
Oczywiście, że się znajdzie. Dlaczego miałoby go nie być?
Bo nie był tam na ostatnich dwóch zgrupowaniach.
Tak, z konkretnych powodów. Teraz tam będzie, jeśli nic mu się nie stanie do tego czasu. Jest bardzo przywiązany do reprezentacji, nawet jeśli miał bardzo skomplikowany czas pod względem osobistym. Odnalazł jednak wszystkie swoje możliwości i to nieuchronnie widać w jego grze, a także jego głowie.
Czy te wzloty i upadki z jesieni stawiają znak zapytania w sprawie jego opaski kapitana?
Nie. Zawsze istniały wewnętrzne debaty w sprawach indywidualnych i drużynowych. Mogą być interpretowane jako zarzuty, ale ja zawsze coś wyciągam z tych wymian, nawet w tych nieidealnych momentach. Myślę, że Kylian bardzo dobrze zarządzał sytuacją po Hugo (Llorisie) i Raphaëlu (Varane'ie), którzy zakończyli karierę po mundialu w Dosze. Przejął rolę kapitana razem z Antoine'em (Griezmannem) jako wicekapitanem. A jesień nie podważa jego liderowania przy tym, co zrobił i co jest zdolny robić.
Czy będzie kapitanem w marcu?
Nie mam dzisiaj powodu, by mówić, że w marcu nie będzie kapitanem. Mówiąc „dzisiaj”, wiem, że to może być różnie interpretowane, ale przedyskutuję to z nim, jak często to robimy.
Czy uważa pan za naturalne, że to powinien być temat do dyskusji zanim ruszycie dalej?
[chwila ciszy] Regularnie z nim dyskutuję i prowadzę wymiany. Z mojej strony nie mam argumentu, który przemawiałby za zmianą.
Jeśli pan nie mówi „tak, on będzie kapitanem”, to my słyszymy jedynie „nie, to nie jest pewne”.
Z mojej strony, tak, będzie kapitanem. Jednak w dyskusji mogą pojawić się elementy, których nie posiadam dzisiaj, które mogą doprowadzić do refleksji... To tylko dotyczy go.
Rozumie pan, że mieliśmy wrażenie, iż wasza relacja rozpadła się w ostatnich miesiącach, co widać nawet w tej niewyraźnej sytuacji?
Nie wiem, czy jest niewyraźna...
Przynajmniej dla nas.
W waszej obronie, nie posiadacie wszystkich elementów, a kiedy je posiadacie, to niekoniecznie są odpowiednie. Przy formule „blisko piłkarza”, możecie byś wysłani w kierunkach, które nie do końca są fair. Stało się, co się stało, Kylian o tym wie i ja dalej prowadzę z nim komunikację. Proszę bardzo.
Czy na pewnym etapie nie powiedział pan sam sobie, że go traci i że ta sprawa będzie ciągnąć się jeszcze dosyć długo?
Nie. Miał prawo mieć okres, w którym był „mniej dobry”. Jak zawsze mówiłem, francuska drużyna zawsze będzie z nim silniejsza. Wtedy też przyszła ta sprawa [oskarżenia przez media o gwałt, prokuratura nie postawiła mu żadnych zarzutów po przeprowadzeniu śledztwa - podaje sam dziennik], gdzie medialny sąd wydał wyrok, gdy na końcu on nawet nie był przesłuchiwany przez szwedzki wymiar sprawiedliwości. Przez trzy tygodnie, miesiąc czy nawet dłużej to było coś brutalnego. Kylian doskonale wie, że będzie się o nim dużo mówić, nawet gdy go tu nie ma. Jednak rozmowy na tak delikatne tematy są daleko od bycia oczywistymi.
Martwił się pan bardziej o niego czy reprezentację?
Wspierałem go. Z informacji, jakie posiadałem, nie miałem powodu do zmartwień. Jednak w dzisiejszych mediach robi się krzywdę zanim posiada się wiedzę o winie, a potem ciężko z tego wrócić. Przy tym podważanie jego poziomu sportowego to coś innego, to było przejściowe. Krótki urlop, krótkie przygotowania, skomplikowane ostatnie pół roku w Paryżu, problemy z plecami, złamany nos na EURO - sportowe i psychologiczne konsekwencje są nieuniknione. Do tego doszła aklimatyzacja w Madrycie. Zajęło mu to trochę czasu, ale wszystko wraca do normalności, bo on zrobił wszystko, co powinien był zrobić.
Czy kiedykolwiek widział pan, żeby on czuł się tak źle?
Nie. To tylko pokazuje, że może się tak zdarzyć, szczególnie przy nagromadzeniu sytuacji.
Czy dzisiaj uważa pan, że nie powinien pan był go powoływać we wrześniu?
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie był w najlepszej formie. Jednak wracaliśmy po EURO i pod względem grupy uznałem, że to bardzo ważne, by się tam znalazł. Trudno było wtedy ocenić jego stan, a potem wszystko się napędziło, nawet jeśli we wrześniu nie było tak dramatycznie. Jednak on nigdy od początku kariery nie doświadczył tak negatywnego okresu. To działo się też z innymi piłkarzami Realu, którym stawiano wielkie oczekiwana i ciągle się je stawia. On wrócił po tym okresie. Najważniejsze to pozostać w kontakcie i wymieniać przemyślenia.
Więc, by to jasno ocenić...
Ale ja jestem jasny.
Czy w październiku to Real wszystko wywrócił?
Przed podaniem kadry, dzień przed, pojawiła się możliwość, że poleci do Lille na Ligę Mistrzów. Mógł więc grać. Wszedł na 30 minut, ale nie był w pełni wyleczony. Istniały rozmowy między sztabami medycznymi, ale on potrzebował czasu na regenerację i pełne leczenie. Dlatego kiedy podałem kadrę, to patrząc na tę sytuację, zdecydowałem, by go nie powoływać. Była mała szansa, że zagra w sobotę, bo coś tam poczuł. Ostatecznie zagrał.
Real Madryt postawił jednak pana w trudnej sytuacji.
Ja tego tak nie odbierałem. W tamtym momencie było mało prawdopodobne, że zagra w sobotę. Potrzebował odpoczynku, ale nie mam odczucia, że Real Madryt zrobił coś źle. Za każdym razem mamy zawodnika, który ma delikatną sytuację medyczną, klub mówi nam, że potrzebuje przerwy na kadry, by poprawić zdrowie, a potem on gra w najbliższym meczu.
W listopadzie powiedział pan, że decyzja o braku powołania wyszła od pana, a Kylian w wywiadzie dla Clique przekazał: „Trener nie chce, by poznano powód i ja całkowicie to szanuję”. Jak gdyby był ukryty powód…
Co do powodów, nie możecie też wiedzieć wszystkiego. Zakazuję sobie ujawniania rozmów, jakie prowadzę z zawodnikami. On wie, ja wiem i na tej podstawie wszystko jest w porządku. Wy wiecie, że nie było go na zgrupowaniu, tyle [uśmiech]. Decyzję podjąłem jednak ja. Po analizie sytuacji, jego formy i po rozmowie z nim zdecydowałem, że zostawię go poza kadrą.
Więc to była tylko kwestia sportowa?
A jaka inna? Podejmuję tylko sportowe decyzje oparte na elementach, które posiadam. Nie mogę powiedzieć wszystkiego, to oczywiste, ale to nie jest kara, jak można było to interpretować na podstawie października i jego podróży do Szwecji. Dla mnie październik nie istniał: Kylian zależał wtedy od Realu, który dał mu 5 dni wolnego i w ciągu tych 5 dni mógł zrobić, co chciał. Czy jedzie do Sztokholmu, czy jedzie do Pétaouchnok, wszędzie zostanie zauważony. Wydarzyło się to w trakcie meczu Francji, tak, ale to też nie powstrzymało go przed tym, by przesłać wiadomości do kolegów i także do mnie. Wybuch był bardzo gwałtowny. To była burza, ale nawet nie działa się w szklance wody. To były dwie krople, tyle. Jeśli go nawet nie przesłuchano, to znaczy, że nie miał z tym nic wspólnego. Wszystko wyolbrzymiono.
Czy od tamtego momentu znaleźliśmy w końcu prawdziwego Mbappé?
Odzyskał pełne posiadanie nad swoimi możliwościami. Powtarzam, na EURO w grę weszło kilka czynników. Miał inny rytm od tego w ostatnich miesiącach w Paryżu, a do tego doznał kontuzji nosa, która mogła wyrzucić go z gry. Jego ciało w pełni za nim nie podążało, tak. Przy tym skupia też na sobie dużo rzeczy. Na pewno za dużo. Zajmuje dużo miejsca, gdy drużyna radzi sobie dobrze i także wtedy, gdy nie radzi sobie dobrze.
Czy dużo pan z nim rozmawiał? Był pan w Madrycie?
Tak, rozmawialiśmy. Jednak zawsze tak robiliśmy. Robiłem to samo wcześniej z Griemzannem. Między zgrupowaniami możemy prowadzić takie rozmowy nawet bez planowania tego.
Czy Mbappé na takim poziomie zmienia wszystko dla kadry Francji?
Oczywiście. Jednak na EURO nie chodziło też tylko o niego. Większość atakujących nie prezentowała się najlepiej z różnych powodów i to wpłynęło na nasz turniej.
Po EURO rozpoczął pan dotlenienie kadry. Czy ten cykl dalej trwa?
Nie mamy już połowy podstawowych piłkarzy z mundiali w 2018 i 2022 roku. Dlatego oglądamy nowych piłkarzy i dajemy im grać, nawet jeśli oznacza to podjęcie ryzyka, bo to może odbić się na drużynie i wynikach. Tym razem tak nie było, bo Ligę Narodów skończyliśmy na pierwszym miejscu w grupie z Belgią i Włochami. Więc osiągnęliśmy nasz celu przy otwarciu zespołu. On zawsze jest otwarty. A dotlenienie grupy nie polega na sprowadzeniu nowych graczy i powiedzeniu im: oglądaj i zagrasz z 10 minut. Muszę obejrzeć ich dłużej, by uzyskać odpowiedzi. Obserwujemy też innych kandydatów, jest ich kilku, ale za kogo mają wejść? We Włoszech w listopadzie wygraliśmy bez dwóch zawodników, którzy ciągle są bardzo ważni, czyli Kyliana i Ousmane'a (Dembélé). Oni wrócą. Ale za kogo?
Wśród młodych wyróżniają się między innymi Désiré Doué, Maghnes Akliouche czy Rayan Cherki…
A z kim rywalizują? Oczywiście, grają dobrze, ale mamy już innych piłkarzy na tych pozycjach. Nkunku ma trudniejszą sytuację w Chelsea, ale u nas prezentuje się interesująco. Z drugiej strony, Olise pokazywał i pokazuje świetne rzeczy w Bayernie. A wracają też Ousmane i Kylian.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze