Nieobecność Realu komplikuje spotkanie sędziów z klubami: „Nie chcą naprawić systemu sędziowskiego, chcą go kontrolować”

Sędziowie nie wiedzą już, co zrobić, by powstrzymać spadek swojej reputacji w tym sezonie. Ich plan złagodzenia napięć podczas spotkania ze wszystkimi klubami zaczyna się sypać… Real Madryt, który początkowo potwierdził swoją obecność, wczoraj zmienił zdanie i postanowił ich wystawić… „ze względu na okoliczności”, zauważa Relevo.

„To jest prawdziwa burza doskonała” – mówią źródła sędziowskie Relevo. „Nałożyło się na siebie wszystko: sezon pełen błędów, sprawa Negreiry, ciągłe przecieki, słabość Mediny Cantalejo i niespotykana dotąd fala krytyki… na czele z Realem Madryt”.

Spotkanie, zaplanowane w Ogrodach Cecilio Rodrígueza w madryckim parku El Retiro, zaczęło nabierać kształtów trzy tygodnie temu. Celem było przeprowadzenie sesji roboczych, w których po raz pierwszy przy jednym stole mieli zasiąść przedstawiciele wszystkich klubów zawodowej piłki nożnej, nowi – choć w rzeczywistości ci sami co zawsze – działacze Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej oraz Komitet Techniczny Arbitrów (CTA). Planowano dyskusję i interakcję z sędziami, a także omówienie nowych formatów rozgrywek (jak pierwsze rundy Pucharu Króla) czy podziału środków finansowych generowanych przez RFEF, stwierdza Relevo.

Nieobecność Realu Madryt komplikuje to, co Hiszpańska Federacja Piłkarska postrzegała jako sposób na rozwiązanie problemów sędziowskich, które w ostatnim czasie niewątpliwie dotykają hiszpańską piłkę. Sytuacja w CTA, która stała się prawdziwym gniazdem os, zaczęła przekładać się na relacje z klubami, a Real Madryt dodatkowo zaognia napięcia, każdorazowo wywierając presję na sędziów za pośrednictwem swojego klubowego kanału telewizyjnego.

Atlético Madryt podjął w tej sprawie stanowisko, które wcześniej wyrażali już inni prezesi klubów zawodowej piłki. Krytykują oni agresywne podejście Królewskich wobec środowiska sędziowskiego.

Wśród zainteresowanych sytuacja również nie wygląda najlepiej – wielu z nich mierzy się z nią niemal w poczuciu bezradności. „Nie chcą rozwiązać problemu sędziowskiego, chcą go kontrolować” – mówią wprost. Coraz częściej słychać głosy o konieczności przyjęcia modelu sędziowania na wzór niemiecki czy angielski, który uchodzi za znacznie bardziej niezależny. „Problem w tym, że jest wielu ignorantów, którzy nie mają pojęcia ani nie interesują się tym, jak naprawdę funkcjonują te komitety” – komentuje dla Relevo były hiszpański arbiter.

W Hiszpanii obsada sędziowska ustalana jest przez komisję, w której zasiadają przedstawiciel RFEF, przedstawiciel La Ligi oraz trzecia osoba wybrana wspólnie przez obie instytucje. Już samo to oznacza większy udział w tym procesie niż w Niemczech czy Anglii. Ponadto w żadnym z tych krajów kluby nie mają wpływu na awanse czy degradacje sędziów.

Czy możliwy jest zatem strajk sędziów? To bardzo mało prawdopodobne. W historii hiszpańskiego futbolu nigdy nie doszło do strajku arbitrów zawodowych. W przeszłości tak, ale obecnie – choćby z powodów czysto biurokratycznych – procedura byłaby skomplikowana, a napięty terminarz rozgrywek nie zostawia zbyt wielu możliwości na nadrobienie zaległości. Mimo to napięcie jest wyczuwalne, a na stole leży kilka kluczowych kwestii, takich jak finansowanie sędziów przez kluby czy niemal pewna restrukturyzacja Komitetu Technicznego Arbitrów po zakończeniu sezonu. Każdy rozgrywa swoją partię, ale jaki będzie ostateczny rezultat? Tego na razie nie sposób przewidzieć.