Ancelotti: Rodrygo na lewym skrzydle to może być temat do przemyślenia i debaty

Poniższa konferencja prasowa odbyła się dwie godziny przed losowaniem Ligi Mistrzów.

[RMTV] Real rozegra jutro trzeci mecz z rzędu na wyjeździe z Espanyolem, który gra o dużą stawkę i nie przegrał swoich trzech ostatnich spotkań. Czego spodziewa się pan po tym starciu?
Czego oczekuję... Jak zawsze trudnego i skomplikowanego meczu. To ważny moment La Ligi dla wszystkich drużyn. Zaczyna nadchodzić końcówka. Jesteśmy od niej jeszcze dosyć daleko, ale punkty w grze zaczynają być ważniejsze niż w pierwszych meczach tych rozgrywek. W tym momencie mamy przewagę i chcemy pozostać z tą przewagą.

[SER] Za dwie godziny poznamy rywala w Lidze Mistrzów. Po meczu w Breście przyznał pan, że trudniejsze byłoby zmierzenie się z City. Czy uważa pan, że część sezonu zależy od tego dwumeczu? Że po tym starciu sezon może być inny?
Nie tylko od tego meczu. Sezon może zależeć od każdego meczu. Jeśli przegrasz mecz ligowy lub odpadniesz z Pucharu Króla, to oczywiście wpływa na sezon. Nie musimy jednak o tym myśleć. Musimy myśleć o rozegraniu tych meczów, które mamy i których jest dużo. Powtarzam, że za dużo. Od dzisiaj do przerwy w marcu mamy jeszcze 13 meczów. To ogrom spotkań i musimy myśleć, że każde z nich jest kluczowe. Od dzisiaj każde starcie zaczyna być kluczowe, bo w każdym meczu gramy o dużą stawkę w sezonie.

[RTVE] Pozostając przy tej sprawie, dużo w przygotowaniu na tych 13 meczów zmienia wylosowanie City lub Celticu?
Nie, nie ma przygotowania [śmiech], bo gdy grasz co 3 dni, to masz przygotowanie dla 4-6 zawodników, którzy nie grają w meczu. Z nimi musimy i możemy pracować. Reszta nie ma takiego przygotowania. Oni mają regenerację, wideo i mecz. Regenerację, wideo i mecz. Tak to wygląda przez 40 dni dla większości piłkarzy. Oczywiście nasza praca polega na posiadaniu zmotywowanych, przygotowanych i gotowych tych zawodników, którzy grają trochę mniej, bo oni będą nieodzowni w tym okresie sezonu. Czasami dlatego też trzeba zrozumieć rotacje niektórych piłkarzy, by mieć jak najbardziej zmotywowaną kadry, bo potrzebuję całego zespołu na tym etapie sezonu.

[La Sexta] Patrząc na wspaniałą postawę Rodrygo na lewym skrzydle, czy pana zdaniem gdyby on grał tam częściej, to strzelałby więcej goli? Czy jego dyspozycja na lewej stronie stworzyła u pana jakieś wątpliwości co do składu?
Cóż, to dobre pytanie. To może być temat do przemyślenia i debaty. On czuje się bardzo komfortowo na lewym skrzydle, ale dawał też wiele na prawym skrzydle. W wielu meczach strzelał z prawego skrzydła. Myślę, że to kompletny zawodnik. Wiemy, że woli lewe skrzydło, ale czasami ktoś musi poświęcić się dla dobra drużyny. W tym względzie to prawda, że Rodrygo zawsze się poświęcał i zawsze myślał na pierwszym miejscu o dobru drużyny.

[MARCA] Powtarza pan, że meczów jest za dużo. Zapewne nie wliczaliście na początku sezonu, że będziecie musieli rozegrać te dwa dodatkowe mecze w Lidze Mistrzów. Czy to wpływa na plany w sprawie odpoczynku zawodników?
Nie, nie zmienia. Oczywiście wszyscy chcemy perfekcyjnego świata, ale on nie istnieje. Zawiedliśmy w meczach i nie mogliśmy wejść do pierwszej ósemki, ale nie ma żadnego problemu. Dwa mecze więcej czy mniej, nie ma znaczenia. To będą dwa trudne i rozrywkowe spotkania, ale uważam, że mamy środki, by sobie z tym poradzić.

[COPE] Wracając do Rodrygo, kilka dni temu pytaliśmy o zawrotną ofertę Saudyjczyków dla Viníciusa. Teraz przychodzą także po Rodrygo. Jak pan na to patrzy? Co pan o tym sądzi? Ma pan jakiś komentarz lub radę?
Powiem... Mówienie o przyszłości zawodników wiele mnie kosztuje, bo to są decyzje osobiste. Widzę, że piłkarze są szczęśliwi, że tu są i chcą tu zostać jak najdłużej. Chcą tu wygrywać tytuły i mieć swój wkład.  Nie wiem jednak, co myśli dokładnie każdy z nich. Ja mam trudności, by mówić o swojej przyszłości, a co dopiero o przyszłości graczy [śmiech]. Widzę i słyszę, że wielu chce być w miejscu Rodrygo czy w miejscu Viníciusa, bo wielu piłkarzy chce grać w tym klubie, w tej drużynie i z tą koszulką. Bardzo wielu, bardzo. Nie chcę ich wymieniać, ale ogrom piłkarzy chce tu przyjść. Nawet ci, których nikt może o to nie podejrzewać, bo taka jest historia i siła tego klubu. [kolejny dziennikarz zaczyna swoje pytanie, a Carlo wtrąca] Wyobraź sobie trenerów, którzy chcą tu przyjść! [śmiech Carlo, śmiech sali]

[AS] Co do nowych piłkarzy, to ostatnia konferencja prasowa przed zamknięciem okienka transferowego [błąd dziennikarza, bo okienko zamyka się 3 lutego w poniedziałek - dop. red]. Czy Ancelotti może potwierdzić, że w tym okienku już nikt nie przyjdzie?
Nie, nie, nie, ja niczego nie potwierdzam [śmiech]. Czekam tylko na zakończenie okienka. Dziękuję wam, że nie pytaliście za wiele razy o rynek transferowy. Jestem za to bardzo wdzięczny. Od jutra wszystko będzie jaśniejsze.

[Onda Cero] Pozostanę przy odejściach do Arabii Saudyjskiej, ale w bardziej ogólnym temacie. Oni sprowadzili już Cristiano, Benzema czy Neymara, czyli wielkich graczy, ale będących na ostatnim etapie swoich karier. Teraz celują w Viníciusa czy Rodrygo. Czy pana zdaniem może nadejść moment, w którym Europa przestanie być centralnym miejscem futbolu, a Arabia Saudyjska zacznie ściągać bardzo dobrych, a także bardzo młodych piłkarzy? Na razie jeszcze tego nie robi.
Ja myślę, że Arabia Saudyjska to kraj z mundialem w 2034 roku i ma prawo, by wykorzystać futbol do pokazania dobrego wizerunku kraju. Nie widzę w tym nic dziwnego. Uważam, że to projekt, do którego podchodzą bardzo poważnie, bo to bardzo silny kraj z wieloma kibicami. Nie widzę więc w tym nic dziwnego. Przy tym oczywiście ten projekt dopiero startuje i próbują go poprawić poprzez transfery ważnych zawodników. Futbol jak świat się zglobalizował i nie widzę nic dziwnego w tym, że Arabia Saudyjska może zorganizować mundial w 2034 roku, bo futbol nie należy do Europy. Futbol jest światowy, więc oni mają pełne prawo, by robić, co zechcą, aby wykorzystać sport do stworzenia dobrego wizerunku kraju.

[Chiringuito] Czy Vinícius jest nietykalny na lewej stronie? I czy futbol traci wyjątkowego piłkarza, gdy nie gra tam Rodrygo?
Nie. Futbol cieszy się jakością Rodrygo, a szczególnie cieszą się tym fani Realu Madryt. Uważam, że ja dla dobra drużyny muszę dobrze wyjaśnić pozycje. Nie szło nam źle do tej pory i myślę, że nie będzie nam iść źle w przyszłości.

[Radio Nacional] Mówił pan, że chce dojść żywy do stycznia. Żyjecie i jesteście liderem w La Lidze, a także gracie dalej w Lidze Mistrzów i Pucharze Króla. Dodaje pan teraz, że nie macie czasu na treningi. Czy ekipa podchodzi do tego ważnego lutego w formie fizycznej i mentalnej, jakiej pan chce?
Nie powiedziałem, że chciałem dojść żywy do stycznia. Powiedziałem, że chciałem dojść żywy do grudnia, by zjeść turrón [sylwestrowa tradycja w Hiszpanii z jedzeniem nugatu]. Zjedliśmy go i uważam, że z drużyną jest lepiej w porównaniu do grudnia, bo mieliśmy świetną serię. Z ostatnich 14 meczów wygraliśmy chyba 12 i to coś świetnego. Chcemy iść tak dalej. Mamy dobry moment i dobrą dynamikę, ale mamy teraz wiele meczów i każdy z nich może być pułapką. Możesz trochę się cofnąć, a tego nie chcemy zrobić. Chcemy iść do przodu z dobrą dynamiką. Strzelamy wiele goli i wydaje się, że ekipa jest solidniejsza, ale musimy też pamiętać, że każdy mecz może być pułapką. Nie możemy pozwolić sobie na cofnięcie się. Musimy iść do przodu.

[Radio MARCA] Jutro odzyskuje pan Viníciusa po jego zawieszeniach. Czy przez ten czas on przemyślał to, że musi zacząć trochę się hamować szczególnie z protestami? Że może zacząć unikać tych trochę absurdalnych kartek?
Myślę, że jest świadomy, co ma robić na boisku, bo jest dojrzałą osobą. Cieszymy się, że może wrócić, by pokazać swoją najlepszą wersję. Świetnie trenował i uważam, że jest świeży. Myślę, że może dać wiele zespołowi w jutrzejszym meczu.