„Real chce zmiany systemu sędziowskiego, który od dekad cuchnie na odległość”
Santiago Siguero, redaktor dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat systemu sędziowskiego. Przedstawiamy opinię dziennikarza.
Kylian Mbappé i Ricardo de Burgos Bengoetxea. (fot. Getty Images)
Nie można powiedzieć, że ten temat nie był poruszany – wręcz przeciwnie. MARCA wielokrotnie informowała o niezadowoleniu Realu Madryt z sędziów, Rubialesa, Rochy, a teraz także z gadatliwego i nietaktownego Louzána. Klub chce zmiany całego systemu sędziowskiego, zaczynając od Closa Gómeza i Mediny Cantalejo. Gadatliwy prezes RFEF nie zdradził więc żadnej tajemnicy w rozmowie z Pedrerolem, choć od razu rzucili się do gardła Florentino.
I człowiek nie może się nie zastanawiać – co ich do diabła tak dziwi? Po tym, jak cały świat dowiedział się o układach Barcelony z Negreirą przez niemal dwie dekady (a to i tak ostrożne szacunki, bo już Núñez chwalił się, że to on, a nie Cruyff, „wygrał” ligi na Teneryfie), to jeszcze tylko brakowało, żeby Real chciał, by wszystko zostało po staremu. „To jest prawdziwa afera Negreiry!” – grzmią niektórzy, wskazując na 10 rzutów karnych podyktowanych dla Los Blancos w tym sezonie. Tyle że nikt nie pisnął nawet słowem, gdy „prześladowana” Barcelona przez 78 kolejek – dwie i pół ligi, 746 dni – nie miała żadnego karnego przeciwko sobie. Brzmi absurdalnie, prawda?
Real rzeczywiście chce zmiany systemu, bo czuje się poszkodowany – i trudno nie przyznać mu racji. Nie da się czysto piłkarskimi argumentami wyjaśnić, dlaczego od czasu Séptimy (1998) Królewscy zdobyli tyle samo Pucharów Europy co mistrzostw Hiszpanii (dziewięć). „Wiemy, dlaczego wygrywamy mniej lig niż Barcelona, ale odpowiedź by się wam nie spodobała” – powiedział kiedyś Florentino na pytanie dziennikarza. Sam Laporta podczas tamtej surrealistycznej konferencji z pustymi kartonami tłumaczył, że płacili Negreirze za „neutralność”. No więc dokładnie tego samego chce Real – klubu, który zdecydowanie najmocniej ucierpiał na VAR-ze („Wszystkie te gole kradli wcześniej” – tłumaczą denialiści od powtórek), ale bez płacenia komukolwiek. Chce zmiany systemu, który od dekad cuchnie na odległość. Bo gdyby rzeczywiście na nim korzystał, jak twierdzą niektórzy, to po co, do cholery, chciałby go zmieniać?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze